Oddałam pocałunek. Oczywiście Nathaniel musiał skomentować nasze zbliżenie.
-Ooo.. Sisi nie wiedziałem że umawiasz się z kimś..-dał nacisk na ostatnie słowo.-Ooo.. bracki chce Ci przypomnieć że to Ty świrujesz do mojej przyjaciółki- odgryzłam się mu i jednocześnie wysłałam mu buziaka w powietrzu. Idiota udał że to łapie.. Współczuję samej sobie że to moja rodzina.
Wchodzimy na teren wroga. Jesteśmy ostatnią grupą która miała wejść. Nie pierdole się w tańcu od razu idę do biura szefa. Po drodze zabijam 3 przeciwników którzy stanęli na mojej drodze. Uderzam w drzwi nogą a te od razu wypadają z zawiasów.-Kogo ja tu widze- zaczynam rozmowe- gdzie jest mój człowiek szmato? W tym samym momencie przykładam mu broń to skroni.
-Ni-nie wi-wiem- jąka się- nie przetrzymywałem twojego człowieka De-death An-angel.
-Nie pierdol farmazonów mi tu teraz, tylko mów gdzie mój człowiek albo inaczej kulka przestrzeli twój brzydki ryj na wylot. Masz 10 sekund na powiedzenie gdzie mój człowiek.
~¤~¤~
Cześć przepraszam że taki krótki i ze tak długo musieliscie czekać :( Dodaję go późno bo coś ledwie naskrobalam.. Następny rozdział pojawi się niedługo i będzie o wiele wiele dłuższy..
Gwiazdkujcie i komentujcie! Dziękuję że jesteście!
Do następnego kochani♡
CZYTASZ
We'll never be.. / L.H.
Fanfiction"Tutaj nie ma miejsca na łzy. Zaufaj mi choć raz- powiedział do niej patrząc w dół z lekkim uśmiechem" Chcesz wiedzieć jak potoczą się losy Luka i Suzanne? Przeczytaj We'll never be..! *UWAGA* Fanfiction zawiera wulgaryzmy morderstwa jak i scenę sek...