Wspomnienie delikatności z jaką Alex odkażał wacikiem moją ranę. Troska w jego oczach. I to wszystko, co powiedziałem... Jak mogłem zwyczajnie zasnąć po takim dniu? Po raz setny chyba przewróciłem się w łóżku na drugi bok.
Wszystkie wrażenia dnia, w połączeniu z ciągłym jeszcze bólem głowy po uderzeniu, naprawdę nie ułatwiały mi zaśnięcia. Co jednak rzeczywiście nie dawało mi spać to fakt, że półtora metra nade mną Alex też niewątpliwie zmagał się z jakimiś myślami, bo jego oddech był nierówny i, podobnie do mnie, chłopak też najwyraźniej nie mógł znaleźć sobie wygodnej pozycji. Parę razy słyszałem nawet ciche skrzypnięcia deski mającej chronić przed upadkiem z łóżka, jakby chłopak z jakiegoś powodu przechylał się poza krawędź materaca.
Co mogło go tak dręczyć? Jakie myśli nie dawały mu spać? Tak bardzo chciałem wiedzieć.
No i w ogóle, co mi do cholery odbiło, żeby mu powiedzieć?! Po tym jak postanowiłem trzymać gębę na kłódkę i powoli wrócić do zwyczajnej przyjaźni z chłopakiem? Co mi, kurwa, odbiło?! Utrata krwi? Czy byłem po prostu tak słabym człowiekiem?...
Gdzieś w środku nocy, a może nad ranem, moje rozmyślania przerwał cichy głos.
- Nie rozumiem tego - usłyszałem, wypowiedziane niemal jękiem. Zamarłem. Alex zwracał się do mnie? Czy może mówił przez sen...? - Co to miało znaczyć?
Przełknąłem ślinę.
- C-Co co miało znaczyć? - wykrztusiłem, nie bez zająknięcia. Serce nagle przeszło mi do sprintu a dłonie zrobiły się śliskie od potu. Serio, czemu do cholery mu powiedziałem?!
- Bo... - zaczął chłopak - Najpierw mówiłeś o tym... wiesz... wybieganiu z płaczem i tak dalej... a potem w szatni... ch-chyba, że nie miałeś tego na myśli. Wtedy nieważne - Alex brzmiał na przejętego. Ja umierałem ze strachu.
Co powinienem zrobić? Kłamać? Kiedy chłopak zwracał się do mnie z taką szczerością i przejęciem? Po tym jak powiedział mi, że nie chce zawieść mojego zaufania?
- A-Alex - wyszeptałem w końcu, niepewnie - Na pewno chcesz o tym rozmawiać? - spytałem, niemal na wstrzymanym oddechu.
- Uh... nie - odpowiedział chłopak, na co zamknąłem oczy czując jednocześnie ulgę i rozczarowanie - Ale musimy - zamrugałem - Bo... nie mogę spać. I ty też nie... I... n-nie chcę żadnej nieszczerości między nami - powiedział - Staram się - dodał szeptem.
Wziąłem głęboki oddech. A więc nie było wyjścia. Musiałem mówić prawdę.
- W takim razie... - odezwałem się, czując jak robi mi się słabo z emocji. Jednocześnie strasznie brakowało mi możliwości spojrzenia Alexowi w oczy - Czego nie rozumiesz? T-To chyba jest dość proste. Za pierwszym razem... kłamałem. Przepraszam za to - powiedziałem, po czym zacisnąłem powieki w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Mmh, co niby jest proste? - mogłem sobie wyobrazić grymas na twarzy chłopaka - Wyrażaj się jaśniej - zażądał. Co nie zabrzmiało zbyt groźnie, bo brzmiał na przestraszonego.
- Ok... - nie wiedziałem jak zacząć - Albo nie. Przecież już ci powiedziałem - jęknąłem, targając włosy nerwowo - Dzisiaj w szatni. Wcześniej o tym wybieganiu z płaczem... kłamałem - tu zaczerpnąłem powierza, żeby się uspokoić i zebrać odwagę - N-Naprawdę płakałem. Kiedy zamknąłem się w pokoju. Potem w szkole nie mogłem się skupić ani znieść tego, że słyszę twój głos z drugiego końca sali, więc uciekłem z reszty lekcji... D-Dopiero Chrisowi udało się mnie namówić, żebym coś ze sobą zrobił, bo nie mogę się tak chować do końca życia. Potem godzinę się zbierałem, żeby z tobą porozmawiać i cały ten czas trzęsłem się ze strachu... Ch-chyba nie jestem tak szczerą osobą, za jaką mnie masz. Ale to dlatego, że tak mi zależy... - po wypowiedzeniu tych wszystkich słów czułem się jakbym umarł kilkakrotnie. Poważnie, jakim cudem moje serce jeszcze biło? Do tego tak szybko.
Po moich słowach w pokoju zapanowała długa cisza, przerywana tylko naszymi oddechami.
- Ciągle chyba nie rozumiem, Alec - odezwał się w końcu chłopak - Czym jest dla ciebie to... uczucie do mnie? Co to znaczy, że mnie lubisz? Czy nie chcesz się po prostu ze mną-
- Nie kończ - przerwałem mu brutalnie - Nie waż się tego mówić - poczułem, że drżę, a do oczu napływają mi łzy - Nie mów tak... - szepnąłem.
- Alec, ty płaczesz? - usłyszałem z góry jak Alex wciąga gwałtownie powietrze - Cz-Czemu-
- Naprawdę tak myślisz? Naprawdę tak myślisz? - spytałem, starając się powstrzymać łzy - Naprawdę tego nie rozumiesz czy tylko chciałbyś nie rozumieć? Naprawdę myślisz, że to niemożliwe, żeby facetom mogło chodzić o coś więcej? - zamiast odpowiedzi usłyszałem skrzypienie drabinki. Natychmiast zerwałem się do siadu i przetarłem oczy rękawem - C-Co ty robisz? - zmarszczyłem brwi, widząc, że Alex zszedł z łózka i teraz stoi nad moim materacem i się nie porusza. Ponieważ stał na tle okna, nie mogłem odczytać nic z jego twarzy. Wyglądał trochę przerażająco, będąc jedynie czarną, nieruchomą sylwetką, na tle słabego światła księżyca.
- ...myślę... myślę, że chyba tylko chciałbym nie rozumieć... - szepnął drżącym głosem - I przepraszam za tamto. Nie chcę, żebyś płakał przeze mnie. Przepraszam - chłopak brzmiał tak szczerze i prawdziwie, że aż poczułem jak gardło zaciska mi się z emocji.
Nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Byłem chyba po prostu wdzięczny. Za tą szczerość i starania, które chłopak wkładał w walkę z samym sobą i swoimi nawykami. Fakt, że w ogóle się ze mną zadawał był czymś nadzwyczajnym.
- Zakochałem się w tobie... - powiedziałem, z oczami pełnymi łez, które pewnie błyszczały wyraźnie w świetle wpadającym przez okno - Już dawno. Może nawet... już wtedy w tym wesołym miasteczku... albo kiedy patrzyłem całą noc jak śpisz... tak, wiem, że to było dziwne... - mówiłem - Lubię to jak uwielbiasz książki. I to jak potrafisz utrzymać kontakt z tyloma osobami naraz, chociaż nawet rzadko wychodzisz z domu. Bawi mnie to, jak się jarasz sportem i jak martwisz się czy sweter pasuje ci do butów. I uwielbiam widzieć cię rano, zanim się uczeszesz i przebierzesz w te swoje idealne ciuchy i to nie tylko dlatego, że wyglądasz wtedy cholernie seksownie, ale też dlatego, że wiem, że niewielu ludzi ma okazję cię tak widzieć i to sprawia, że czuję się odrobinę wyjątkowy... Uwielbiam z tobą rozmawiać o wszystkim i o czymkolwiek i uwielbiam też jak czasem grzywka wpada ci do oczu, kiedy jej nie postawisz na żelu i... - przełknąłem ślinę i uśmiechnąłem się - tak bardzo cię lubię. Musisz to rozumieć - powiedziałem. Naprawdę chciałem teraz zobaczyć twarz chłopaka, całkowicie skrytą w cieniu.
- A-Alec... - jego głos był pełny emocji i brzmiał jakby wychodził z zaciśniętego gardła. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak ruszył w moją stronę. Podszedł do łóżka, po czym usiadł na jego skraju i spuścił głowę, jakby nie chciał, żebym widział jego minę - Jak ty to robisz?... - wykrztusił cicho.
- Co robię? - zamrugałem, zmieszany.
- Zmuszasz mnie do zachowywania się inaczej niż zwykle. Ja... - usłyszałem jak wciąga drżący oddech - Zrób to jeszcze raz - szepnął. Potem uniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Jego twarz wyrażała chyba wszystkie możliwe emocje. Przede wszystkim jednak, widziałem w niej strach - Jeszcze raz... zmuś mnie - powiedział, oddychając szybko i nierówno - Boję się - dodał cichym głosem przypominającym jęk, po czym pochylił się w moją stronę i oparł czoło na mojej klatce piersiowej - Wszystko... wszystko we mnie każe mi teraz uciekać. Proszę. Nie pozwól mi - powiedział i podniósł głowę. Patrzyliśmy teraz na siebie z tak małej odległości, że mimo słabego światła, mogłem zobaczyć drobne rysy i malutkie plamki w tęczówkach chłopaka. Przestałem oddychać, kiedy poczułem jego oddech na swoich ustach i ciepło bijące od jego ciała. Wszystkie myśli zniknęły z mojej głowy, wypełnionej teraz jedynie potrzebą i pragnieniem. Nie rozumiałem, ale moje ciało nie musiało rozumieć. Alex też najwyraźniej nie rozumiał, ale nie byłbym taki pewny czy on sam chciał rozumieć. Zobaczyłem jak przygryza dolną wargę i jak zaciska palce na materiale swoich dresowych spodni, a potem czeka. Wiedziałem, że czeka. Jak już wspomniałem, żadne myśli nie były w stanie zasnuć wtedy mojego czyście instynktownego osądu.
Więc odpowiedziałem na czekanie chłopaka i pochyliłem się w jego stronę.
_______________________________________________
Podziękowania dla @Armila15 za głosowanie i komentowanie ;D
CZYTASZ
Truskawkowy
Romance"Ciemnowłosy chłopak w zestawie najmodniejszych ciuchów, z pewnym siebie uśmiechem na ustach i najnowszym iphonem w ręce, opowiadał coś wesoło otaczającemu go tłumkowi osób. Nawet ci stojący na uboczu jak ja, zwracali na niego uwagę. Oto przed moimi...