Ciągle jeszcze słyszałem ciche wibracje przychodzących do Alexa smsów i nieco głośniejsze stukanie klawiatury, będąc już na skraju zaśnięcia, kiedy głośny stukot czegoś uderzającego w szybę okna omal nie przyprawił mnie i chłopaka z góry o zawał. Parę sekund obaj nie poruszaliśmy się, sparaliżowani. Po chwili stukot powtórzył się.
- Alec? Co to może być? - dobiegł mnie z góry szept Alexa.
Zmrużyłem oczy, koncentrując wzrok na szybie tarasowego okna i po chwili udało mi się dostrzec zarys ludzkiej sylwetki. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się jakie są szanse, że to jakiś morderca próbuje włamać się do mojego pokoju, po czym po prostu wstałem i podszedłem do okna.
- Hej, uważaj! To może być- - syknął Alex. W jego głosie brzmiała nuta strachu.
Przerwałem mu głośnym westchnieniem.
- Ani mordercy, ani złodzieje nie pukają do okien, tylko włamują się niezauważeni - zwróciłem uwagę na oczywisty fakt.
- Ale-
Nie wahając się już dłużej, chwyciłem za klamkę i szybkim ruchem otworzyłem okno.
- Hej - powitał mnie szeroki uśmiech.
- Żadne "hej" - mruknąłem poirytowanym głosem - Co ty odwalasz, przychodząc w środku nocy, w dodatku pukając mi do okna? Popieprzyło cię?
- Jest dopiero... - niższy ode mnie chłopak sięgnął do kieszeni obcisłych dżinsów, wyciągnął z niej telefon i spojrzał na wyświetlacz - Dwunasta. Pięćdziesiąt osiem - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Syknąłem z irytacją.
- Mam jutro szkołę. Wynoś się - powiedziałem krótko, chwytając za framugę okna, mając zamiar bez żadnych skrupułów zamknąć drzwi przed twarzą kolegi.
- Czekaj! - w głosie chłopaka zabrzmiała nagle nuta desperacji. Zawahałem się - Proszę...
Westchnąłem.
- Coś się stało? - spytałem, nie bardzo mając ochotę wysłuchiwać narzekań chłopaka na jego życie miłosne, ale nie mogłem tak po prostu zostawić go samego z problemem, który pewnie dla niego był ważny.
- Pff... Em... Tylko... Emilia przespała się z Michałem. Znaczy Michał przespał się z Emilią... - chłopak potargał włosy z zakłopotaniem - W sumie... to głupota. Sorry. Ale pomyślałem, że może przeszedłbyś się ze mną do jakiegoś baru czy coś, żebym mógł to olać, bo... jakoś ciężko mi wyluzować, mimo że... no wiesz... nie spodziewałem się za wiele, ale...
- Mam jutro lekcje. Od ósmej - mruknąłem, choć wizja upicia się z przyjacielem w knajpie była w gruncie rzeczy dość kusząca. Szczególnie, że dawno tego nie robiłem.
- Uh... czemu musisz być takim kujonem?.. - chłopak skrzywił się z dezaprobatą - Dobra, sam się upiję. Ale jakby mnie ktoś zabił albo coś, to twoja wina - żachnął się jak małe dziecko. Nie mogłem powstrzymać się od parsknięcia śmiechem.
- Dobra... Dobra, poczekaj. Pójdę z tobą - powiedziałem, wciąż rozbawiony - Ale muszę włożyć coś jeszcze na siebie. Wejdź na chwilę - odsunąłem się od okna, żeby wpuścić chłopaka.
Kiedy tylko odwróciłem się, żeby zająć się poszukiwaniem jakichś sensownych ciuchów, natrafiłem na spojrzenie Alexa, leżącego wciąż na górnym łóżku i przyglądającego się sytuacji bez słowa. Dopiero w tamtym momencie przypomniałem sobie o jego obecności. I zdałem sobie sprawę, że chłopak za mną też musiał go zauważyć.
CZYTASZ
Truskawkowy
Romansa"Ciemnowłosy chłopak w zestawie najmodniejszych ciuchów, z pewnym siebie uśmiechem na ustach i najnowszym iphonem w ręce, opowiadał coś wesoło otaczającemu go tłumkowi osób. Nawet ci stojący na uboczu jak ja, zwracali na niego uwagę. Oto przed moimi...