Rozdział 24

289 17 4
                                    

MARATON 4/5

Odrazu nasze telefony dostały napadu powiadomień z instagrama, było mnóstwo miłych komentarzy ale wiadomo, znalazły się i te mniej miłe.. zaczęłam czytać te wszystkie hejty za każdym kolejnym hejtem coraz bardziej zbierało mi się ja płacz, Leo musiał to zobaczyć bo zablokował mój telefon i zabrał mi go po czym mnie przytulił a ja w jego ramionach się rozpłakałam.
-Csiii... Już spokojnie.. nie przejmuj się tymi komentarzami, zawsze znajdą się jakieś zazdrosne dziunie. Cichutko już.-mówił głaszcząc mnie po plecach. Jak Charlie przez szybe zobaczył, że płacze wybiegł z pokoiku i zalał mnie masą pytań typu "co się stało?"
-Siostra powiedz, co się stało.-przez to, że dusiłam się własnymi łzami nie byłam w stanie nic powiedzieć. Odsunęłam się od Leo i spojrzałam na niego z błaganiem w oczach, chyba zrozumiał.
-Ja i Natalia dodaliśmy nasze zdjęcie na instagrama i Natalia zaczęła czytać komentarze, a znasz nasze Bambinos, zaczęły hejtować Natalie i nie wytrzymała..-kiedy skończył mówić bardziej zalałam się łzami, nie wiem czemu ale jego głos mnie trochę uspokaja, nie ważne co mówi, ważne że słyszę jego głos. Czy ja się właśnie zakochałam w przyjacielu mojego brata i w moim niegdyś idolu? Oby nie..
Tym razem przytulił mnie blondyn, śpiewał mi na ucho "Little do you know", w ramionach brata już ostatecznie się uspokoiłam. Kiedy już się tak w 100% ogarnęłam musieliśmy skończyć piosenke. Akurat byla kolej moja i Leondre, tym razem chłopak zaczynał, założyliśmy słuchawki i nie zauważyłam kiedy ale Leo złapał mnie za rękę, znowu to samo uczucie w brzuchu.

[Leo]
Life taught me courage
I can admit to this error
My heart is still trying to go out
Burning memories in the middle ..
Now look at life differently
I break the word with a hot feeling.
Your hate is again up
I will not fight anymore I lost you.

[Natalia]
Every day I start to doubt
In what is meant for me.
Maybe it's not my turn
I do not have faith so much anymore so I drown.
Wife to be happy not to cry more.
Go for reason, not heart.
Life ends with its meaning,
Not because they were ordered to suffer ...

Skończyliśmy, jeszcze Charlie coś zaśpiewał i mogliśmy przesłuchać całość, ogólnie to wycofaliśmy jednak trzecią zwrotke, z nią piosenka byłaby za długa. Piosenka w całości wyszła po prostu zajebiście inaczej tego ująć nie można, wyszliśmy z studia, siedzieliśmy tam.. że przepraszam ile? 9 godzin? Czułam jak bym tam była tylko 3 godziny! No cóż, wróciliśmy do domu i odrazu poszłam się kąpać, kiedy wychodziłam z łazienki na kogoś wpadłam, tym kimś okazał się nie kto inny jak Pan prefekcja Devries.
-O hej, jak się czujesz?- spytał zmartwiony, ale się troszy o mnie ooo..

Albo po prostu mama go dobrze wychowała.

Cicho.
Chociaż w sumie racja.. przecież on się nie troszczy o mnie, po prostu to dobre wychowanie..

Ty zawsze jak coś sobie ubzdurasz.

Niestety racja.. zorientowałam się, że mu nie odpowiedziałam, więc odrazu zmyśliłam.
-Jest dobrze, uznałam że nie ma sensu się przejmować, hejty były i zawsze będą.-a tak naprawde czułam sie jak gówno. Strasznie się przejełam tymi komentarzami, mimo mojej pewności siebie jestem bardzo wrażliwa i to BARDZO. Mimo to uśmiechnęłam sie, żeby moje kłamstwo wyglądało bardziej wiarygodniej. Chyba to połknął bo też się uśmiechnął i mnie przytulił.
-Czemu mnie okłamujesz Sunny?-szepnął smutno mi na ucho. Fuck, wyczaił, jak?
-Ale o co ci chodzi?-postanowiłam grać dalej. Dalej szeptaliśmy i się przytulaliśmy.
-Mówisz, że to zrozumiałaś i wszystko jest dobrze a to nie prawda.-Przejrzał mnie, ale jak?!
-Jak to zauważyłeś?- odsunęłam się od niego troche ale nie na tyle daleko więc nasze czoła sie stykały.
-Twoje oczy nie potrafią kłamać.-smutno się uśmiechnął. Odczytał mnie jak otwartą książkę, znowu taka się staje.. nie moge na to pozwolić, nie teraz kiedy wszystko się powoli układa.
-Leo... ja nie dam rady.. zobacz jak pierwsza fala hejtu mnie złamała a zadając się z wami będzie tego coraz to więcej..-jękłam smutno.
-Dasz rade Sunny, zawsze będę przy tobie, nie zostawię Cię z tym.- i znowu mnie przytulił tylko, że tym razem.. odsunął mnie znowu lekko od siebie i musnął moje usta, nic nie robiłam stałam jak wryta ale po chwili oddałam pocałunek.

--------------------
POLSAT KOCHANI❤
Nadgoniłam z Maratonem i jutro oficjalnie ostatnia część maratonu..
Jeżeli będziecie chcieli więcej maratonów (tym razem bardziej systematycznych) dajcie znać.
Komentujcie i gwiazdkujcie❤❤

Brother~ ||Bars and Melody||*zakończona*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz