Kamil
- Tylko pamiętaj bez scen Kamil - poucza mnie Maciek i wraca do picia swojej kawy.
- Pamiętam - burczę i zaciskam nerwowo dłonie w pięści.
Kiedy otwierają się drzwi i słyszę wkurzający mnie od dziesięciu minut dzwoneczek zawieszony nad nimi, widzę tak dobrze mi znaną sylwetkę. Przełykam nerwowo ślinę i wypalam w mężczyźnie dziurę spojrzeniem. Kiedy odwraca się w naszą stronę, wzrokiem uciekam w bok, skupiając się na przechodniach za oknem. Czuję jak z każdym jego krokiem moje emocje stają się coraz bardziej silne i sprzeczne. Jeden Kamil, wręcz cieszy się na jego widok i ma ochotę rzucić się na niego i uściskać mocno, tak jak miał osiem lat, krzycząc głośno Tata ! Lecz drugi Kamil, który został skrzywdzony ma ochotę już w tej chwili wstać i wykrzyczeć mu wszystko prosto w twarz, po czym wyjść z tej przesłodzonej kawiarenki. Ale siedzę i ignoruje wszystko i wszystkich najdłużej jak mogę.
-Cześć chłopcy - mówi jakby nigdy nic i siada na krześle obok Maćka, i o zgrozo na przeciwko mnie.
Kurwa.
- Przepraszam Panią, mogę prosić kawę ? - pyta przechodzącej obok kelnerki w okularach.
-Oczywiście, jaką ? - mówi z wyuczonym uśmieszkiem.
- Espresso.
-Dobrze, za chwilę przyniosę.-Dziękuję - rzuca do odchodzącej dziewczyny i wraca wzrokiem do nas. - Chciałem z Wami pogadać o... - odkaszluje - nas. Naszej rodzinie.
Prycham mimowolnie, co spotyka się z karcącym spojrzeniem Maćka. Mrużę oczy i spoglądam na swojego ojca, pierwszy raz od kiedy tu usiadł. I zdaję sobie sprawę jak przerażająco jestem do niego podobny. Mam tylko inny kolor oczu. Reszta, jak nos, wąskie usta, ostro zarysowana szczęka i dołeczki w policzkach odziedziczyłem po nim.
O ironio losu.
- Wszystkiego najlepszego Kamilu. Dzisiaj są Twoje urodziny Synu, co masz w planach ? To ostatnie urodziny przed pełnoletnością.- Na razie siedzę z Ojcem, który po tylu latach sobie o mnie przypomniał w kawiarence - mruczę pod nosem.
Wiem,wiem nie powinienem się tak zachowywać, ale jakaś egoistyczna część mnie chcę, żeby choć przez chwilę cierpiał tak jak ja.
Wzdycha i drapie się po karku.-Przepraszam, wiem, że jesteście na mnie źli i wcale nie jestem tym zdziwiony. Macie do tego prawo, ale...
-Ale damy Ci szansę na naprawienie Twoich błędów - przerywa mu Antek.
Chyba jako jedyny z naszej czwórki jest wyluzowany. Rozsiadł się wygodnie na krześle obserwując każdego z nas bacznym okiem, z obojętnym wyrazem twarzy.- Masz zamiar wprowadzić się z powrotem do domu ? - pytam prosto z mostu.
- Znaczy... Z mamą zdecydowaliśmy, że poczekamy, aż wszystko sobie wyjaśnimy. Może kiedyś, jeśli tylko będziecie chcieli. Ja na prawdę niczego od Was nie wymagam - przerywa na chwilę i odbiera swoją kawę. - Dziękuję.
-Proszę - mówi okularnica i odchodzi do następnych stolików.
- Gdzie mieszkasz teraz ? - pyta Maciek.
- W hotelu.
- Słucham ? Nie ma mowy, żebyś tam został. Masz dom. Jeszcze dzisiaj do niego wrócisz.
Otwieram buzię z zdziwienia i unoszę brwi. Czy ja się przesłyszałem ?! Błagam to ja z Antkiem będziemy musieli codziennie z nim widywać, nie On. Maciek ma jutro wyjechać, jakim prawem On decyduję za nas wszystkich ?! Widzę kątem oka, jak Antek niespokojnie poruszył się na krześle, jest tak samo zaskoczony jak ja.
- Maciek, myślę, że to nie najlepszy pomysł - mówi speszony Ojciec. - Ale dziękuje.
- Nie ma mowy. Wracasz i już. A wy - mówi, wskazując na nas - nic nie mówcie. Pogadamy w domu.
Przewracam oczami i wzdycham. Antek opada z powrotem na krzesło, wznosząc oczy do góry. Czuję wibracje w kieszeni. Wyciągam telefon i z uśmiechem otwieram wiadomość od Mojej Królewny.
Dzisiaj u mnie o siedemnastej. Czekam z ciastem czekoladowym ;*
Rozpromieniam się na widok tej wiadomości. Moja Kochana Wariatka, jestem ciekawy co w tym roku wymyśliła. Na moje szesnaste urodziny wyciągnęła mnie do wesołego miasteczka na booster, diabelski młyn i karuzele. Wiedziałem, że cholernie się boi, ale dla mnie udawała, że wszystko jest w najlepszym porządku, do czasu aż nie ruszyliśmy. Wtedy krzyczała i trzymała mnie tak mocno za rękę, że na koniec atrakcji, miałem ślady po wbijanych paznokciach, za co mnie przepraszała z milion razy.Już nie mogę się doczekać. :* Daniel zostaw moje ciasto ! :D
- Po tych latach spędzonych za granicą doceniłem, to co straciłem. Nie chcę tracić więcej czasu, chcę Was na nowo poznać. Teraz pytanie czy pozwolicie mi ?
- Kamil ma dziewczynę i chodzi do liceum. Antek skończył ostatni rok w technikum fotograficznym, a ja studiuje na drugim końcu Polski.- Dziewczynę? Muszę ją poznać.
- Znasz ją - mówi obojętnym głosem Antek.
- Nie możliwe.
-Lena. Lena Stefańska - mówię i patrzę, czekając na jego reakcję.
- Lenka ?! To wspaniale. Gratuluję - mówi z uśmiechem, na co i ja się uśmiecham.
- Dziękuję.
- Zapytam wprost, bo nurtuje mnie to pytanie - zaczyna nie pewnie Antek - czy kiedy byłeś za granicą... Czy zdradziłeś chociaż raz Mamę ? Powiedziała nam, że nie było żadnego rozwodu, co było dla nas nie małym szokiem.
- Nigdy nie zdradziłem Marysi. Kocham ją. Nawet jeśli to brzmi banalnie.
- W takim razie, jedź do hotelu po swoje rzeczy - mówię, wcześniej spoglądając na Braci.
- Na prawdę ? Nie chcę na Was naciskać...- mówi nagle z wątpliwościami.- Widzimy się za godzinę u nas w domu. Nareszcie w pełnym składzie - ucina Antek i wstaje od stolika.
- W takim razie do zobaczenia Synowie.
- Do zobaczenia Tato - mówimy zgodnie i wychodzimy z kawiarni.
Hej kochani :*Jak myślicie, co przygotowała Lena w tym roku Kamilowi ?
Rozdział się Wam przypadł do gustu ?
Pozdrawiam gorąco ! <3Loretta-Mirel
CZYTASZ
Ostatnie wspomnienie ✔️
Novela JuvenilLena jest zwykłą nastolatką. A przynajmniej tak myślała do czternastego roku życia. Nikt oprócz niej nie wie o jej małej wadzie, z którą nauczyła się żyć, przez te długie trzy lata. Czy na pewno tylko ona wie o swojej tajemnicy ? Uczestnik konkur...