Siedzieliśmy obok siebie na kanapie. Niemal czułem, jak coś skręcało mi się w brzuchu, gdy Adrian zaproponował maraton strasznych filmów. Zgodziłem się. Wiedziałem, że zostanie wtedy u mnie na noc.
Przedtem jednak napisałem esa do Carrie. Chciałem, byśmy jutro porozmawiali. Nasz rocznik miał wycieczkę do jakiegoś muzeum. Napisałem, że chcę byśmy razem siedzieli w autokarze.
Adrian puścił The Ring. Zacząłem zajadać się pizzą, która przyszła kilka minut wcześniej.
Siedzieliśmy w milczeniu. Samara mnie przerażała. Bałem się, że zaraz to do mnie zadzwoni i zostanie mi tylko siedem dni. Zastanawiałem się, co bym wtedy zrobił.
Na pewno bym za nią nie ganiał. Pewnie bym się posrał w gacie, a później ogarnął. Następnie zadzwonił do Carrie i powiedział, że mi się podoba. Spędził bym z nią cały dzień, a później zaciągnął do łóżka.
Kolejne dwadzieścia cztery godziny prześladowałbym Adriana. Z nim byłoby ciężej – nie jest gejem. Pewnie bym z nim gadał i gadał. On jest idealny do takich rzeczy. A w nocy...
Zgwałciłbym go.
Natychmiast wyrzuciłem tę myśl z głowy. Fuj! To chyba najgorszy pomysł, jaki przyszedł mi do głowy.
Co byłoby kolejne? Wsiadłbym do najbliższego samolotu i poleciał do Kalifornii. Do mojej siostry. Ona jak nikt...
Mój umysł otępiał. Poczułem, jak dłoń Adriana wsuwa się w moją. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
Patrzył się na mnie z rozszerzonymi źrenicami.
– Nie chcę żebyś się bał – oznajmił, a ja ścisnąłem jego rękę.
Była przyjemnie ciepła i trochę spocona.
– Adrian, co byś zrobił, gdyby został ci tydzień życia? – spytałem.
Zamrugał. Później uniósł brwi.
– Najpewniej nie robiłbym nic. Nadal chodziłbym do szkoły i widywał ciebie codziennie – oznajmił, a ja poczułem jak coś skręca mi się w brzuchu.
Jestem pewien, że na mojej twarzy zakwitły rumieńce, bo Adrian roześmiał się i zaczął gapić w telewizor.
I tak dla mnie mogłoby być zawsze. Nasze droczenie się, brak zmartwień i trzymanie Adriana za rękę. Tylko Carrie brakowało.
Przybliżyłem się do Adriana i ułożyłem na jego ramieniu głowę. Było idealnie mimo jej braku.
Rozmowa z Carrie okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie była już ani trochę zła. Jedliśmy paczkę czipsów i słuchaliśmy Shawna Mendesa. Fajnie było z nią przebywać bez skrępowania i jakiś dziwnych rozmów rodem z komedii romantycznych.
Carrie wyglądała jeszcze ładniej niż zazwyczaj. Włosy upięła w wysoki kok, a usta przejechała różową pomadką.
W pewnym momencie uśmiechnęła się do mnie, przybliżając twarz.
– Lubię cię – oznajmiła i wtuliła się w zagłębienie mojej szyi.
Nie zważając na gwizdy pozostałych pasażerów, przytuliłem ją. Pachniała słodko, a zarazem egzotycznie. Moja Carrie.
W czasie zwiedzania przez cały czas trzymaliśmy się za ręce. Czułem się z tym komfortowo, nawet gdy inni patrzyli na nas z kpiną. Pewnie myśleli, że jesteśmy parą. Jednak my nie wspominaliśmy o tym nawet przez moment. Po prostu... było nam wygodnie obok siebie.
CZYTASZ
One Kiss [Yaoi]
RomanceWyszedłem za kurtynę, a Adrian niespodziewanie przycisnął mnie do siebie. Nie protestowałem. Przez cienką koszulkę czułem jego mięśnie. Miałem ochotę przybliżyć się jeszcze bardziej, by poczuć go od stóp do głowy. Wybiłem sobie ten pomysł z głowy. N...