#7

114 13 9
                                    

Siedzieliśmy obok siebie na kanapie. Niemal czułem, jak coś skręcało mi się w brzuchu, gdy Adrian zaproponował maraton strasznych filmów. Zgodziłem się. Wiedziałem, że zostanie wtedy u mnie na noc.

Przedtem jednak napisałem esa do Carrie. Chciałem, byśmy jutro porozmawiali. Nasz rocznik miał wycieczkę do jakiegoś muzeum. Napisałem, że chcę byśmy razem siedzieli w autokarze.

Adrian puścił The Ring. Zacząłem zajadać się pizzą, która przyszła kilka minut wcześniej.

Siedzieliśmy w milczeniu. Samara mnie przerażała. Bałem się, że zaraz to do mnie zadzwoni i zostanie mi tylko siedem dni. Zastanawiałem się, co bym wtedy zrobił.

Na pewno bym za nią nie ganiał. Pewnie bym się posrał w gacie, a później ogarnął. Następnie zadzwonił do Carrie i powiedział, że mi się podoba. Spędził bym z nią cały dzień, a później zaciągnął do łóżka.

Kolejne dwadzieścia cztery godziny prześladowałbym Adriana. Z nim byłoby ciężej – nie jest gejem. Pewnie bym z nim gadał i gadał. On jest idealny do takich rzeczy. A w nocy... 

Zgwałciłbym go.

Natychmiast wyrzuciłem tę myśl z głowy. Fuj! To chyba najgorszy pomysł, jaki przyszedł mi do głowy.

Co byłoby kolejne? Wsiadłbym do najbliższego samolotu i poleciał do Kalifornii. Do mojej siostry. Ona jak nikt...

Mój umysł otępiał. Poczułem, jak dłoń Adriana wsuwa się w moją. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem.

Patrzył się na mnie z rozszerzonymi źrenicami.

– Nie chcę żebyś się bał – oznajmił, a ja ścisnąłem jego rękę.

Była przyjemnie ciepła i trochę spocona.

– Adrian, co byś zrobił, gdyby został ci tydzień życia? – spytałem.

Zamrugał. Później uniósł brwi.

– Najpewniej nie robiłbym nic. Nadal chodziłbym do szkoły i widywał ciebie codziennie – oznajmił, a ja poczułem jak coś skręca mi się w brzuchu.

Jestem pewien, że na mojej twarzy zakwitły rumieńce, bo Adrian roześmiał się i zaczął gapić w telewizor.

I tak dla mnie mogłoby być zawsze. Nasze droczenie się, brak zmartwień i trzymanie Adriana za rękę. Tylko Carrie brakowało.

Przybliżyłem się do Adriana i ułożyłem na jego ramieniu głowę. Było idealnie mimo jej braku.



Rozmowa z Carrie okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie była już ani trochę zła. Jedliśmy paczkę czipsów i słuchaliśmy Shawna Mendesa. Fajnie było z nią przebywać bez skrępowania i jakiś dziwnych rozmów rodem z komedii romantycznych.

Carrie wyglądała jeszcze ładniej niż zazwyczaj. Włosy upięła w wysoki kok, a usta przejechała różową pomadką.

W pewnym momencie uśmiechnęła się do mnie, przybliżając twarz.

 – Lubię cię – oznajmiła i wtuliła się w zagłębienie mojej szyi.

Nie zważając na gwizdy pozostałych pasażerów, przytuliłem ją. Pachniała słodko, a zarazem egzotycznie. Moja Carrie.

W czasie zwiedzania przez cały czas trzymaliśmy się za ręce. Czułem się z tym komfortowo, nawet gdy inni patrzyli na nas z kpiną. Pewnie myśleli, że jesteśmy parą. Jednak my nie wspominaliśmy o tym nawet przez moment. Po prostu... było nam wygodnie obok siebie.

One Kiss [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz