Dzień pierwszy
W środę unikałem go jak ognia.
Do szkoły pojechałem sprintem na na rowerze, byleby mnie nie zgarnął po drodze. Obawiałem się spojrzeć mu w oczy, czy usłyszeć jego głos. Założyłem się o coś beznadziejnie głupiego. Przecież to niemożliwe, żeby Adrian mnie pocałował. I to w ciągu tygodnia. Miałem ochotę walnąć swoją pustą głową w umywalkę.
Musiałem porozmawiać z Carrie. Ten zakład był niedorzeczny. Nie miałem szans.
Jeszcze bardziej gryzło mnie nikłe podobieństwo tego, że Adrian... cóż cholernie mi na nim zależało. W ciągu niedługiego czasu stał się dla mnie... kimś więcej.
Zaparkowałem rower, ciężko dysząc. Chyba nigdy nie będę wystarczająco wysportowany. A już na pewno nie jedząc co dwa dni fast-foody.
Wszedłem do sali od angielskiego i zająłem miejsce. Na szczęście tę lekcję miałem i bez Carrie, i bez Adriana. Cudnie. Mogłem się skupić na nauce.
Gdy dzwonek oznajmił, że to koniec koszmaru, odetchnąłem. Jednak zaraz sobie przypomniałem, że spotkam Adriana.
Szlag by to trafił!
Ruszyłem w stronę sali od geografii. Tylko nie to!
– Hej. – Jego głos mnie ocucił.
Nie teraz! Nie jestem gotowy! – myślałem gorączkowo.
– Hej – odpowiedziałem.
Zadrżałem, gdy otworzył drzwi i przytrzymał je dla mnie. Przez przypadek musnąłem jego bluzę palcami i natychmiast dostałem wewnętrznego ataku.
Nie myśl o tym! - krzyczałem.
Adrian zrobił zdziwioną minę i usiadł miejsce za mną. Nauczyciela jeszcze nie było. Wyciągnąłem książki i zacząłem mazać w zeszycie. Najpierw nos, usta, oczy... aż zaczęło przypominać Adriana. Co ja do cholery wyprawiałem?
Ze złości wyrwałem kartkę i zacząłem ją zginać.
Odchyliłem się do tyłu na krześle. Prawie bym spadł, gdyby ktoś nie złapał mojego krzesła.
– Co się dzieje? – spytał Adrian szeptem. Czułem jego oddech na swoim uchu.
– Nic – wyjąkałem.
Spróbowałem wrócić na miejsce, ale on wciąż trzymał oparcie mojego krzesła.
– Dlaczego na mnie nie poczekałeś? Podwiózłbym cię – oznajmił z żalem.
Pierdol się – pomyślałem. – Nie daj mu się, Oliver. Nie daj się.
Na szczęście nie musiałem odpowiadać. Do sali wszedł nauczyciel, urywając naszą pogawędkę.
Kiedy nadeszła słodka godzina triumfu uciekłem z sali od historii, jak najszybciej się dało. W końcu! Scena, światła i przebrania rodem z Piły. O tak, tylko to trzymało mnie przy życiu przez lekcje.
Zero teen dram, które tak bardzo lubiłem oglądać. Ale nigdy nie myślałem, że sam będę bohaterem jednej z nich!
Usiadłem na jednym z krzeseł przy scenie, jak najdalej od innych. Nie chciałem, by zagłuszyli mi ważne spotkanie. Pani Loreen poprawiła swoje jasne okulary i zaczesała grzywkę na bok.
Rozsiadła się w fotelu na środku sceny. Uśmiechnęła się i złapała swoją torbę. Wyjęła z niej scenariusz.
– Moi drodzy – powiedziała głośno i zaklaskała. Ponownie złapała scenariusz. – Dziś poznacie tytuł, który mamy wystawić. Nie powiem, nie grzeszy on inteligencją.

CZYTASZ
One Kiss [Yaoi]
RomanceWyszedłem za kurtynę, a Adrian niespodziewanie przycisnął mnie do siebie. Nie protestowałem. Przez cienką koszulkę czułem jego mięśnie. Miałem ochotę przybliżyć się jeszcze bardziej, by poczuć go od stóp do głowy. Wybiłem sobie ten pomysł z głowy. N...