Wchodzę do kuchni, chcąc napić się czegokolwiek chłodnego, jednak rutynowe otwieranie lodówki wcale nie sprawia, że pojawia się w niej tona smakołyków, w tym słodkich napojów.
Z pełnymi irytacji myślami ponownie zakładam buty, po czym zaczynam mocować się ze sznurówkami. W Loutraki jakoś chętniej wychodziło się z hotelu, szczególnie w twoim towarzystwie.Pamiętasz dzień, kiedy postanowiliśmy porzucić marzenia o sklepach z pamiątkami (do których i tak wróciliśmy jakiś czas później), modnych ubraniach czy kawiarniach, dlatego udaliśmy się do zwykłego supermarketu? Nie był wcale taki zły. Wystarczyło przejść dwie ulice, żeby z Hotelu Atlantis przedostać się do celu, po drodze mijając bar, przy którym kręciło się dwóch starszych Greków. Czyżby pomylili cię z kobietą? Nie mogli oderwać od ciebie wzroku, zwłaszcza przez te piękne włosy, które postanowiłeś związać w delikatnego kucyka — po raz pierwszy, odkąd się poznaliśmy. Zazdrościłem ci urody, jednak w tamtej chwili było pozytywne uczucie.
Do koszyka wrzuciliśmy paczkę cukierków i dwa pudełka ciastek czekoladowych, do tego małe butelki słynnej jakiś czas temu Oranginy. Kupiliśmy również trochę zwykłej wody, mimo twoich protestów i sugestii, by pić z kranu.
Tym razem odwiedziliśmy mój pokój. Nie różnił się za bardzo od twojego, jedynie łóżko z szafkami nocnymi stało pod inną ścianą.
Skosztowaliśmy najpierw kupionych cukierków, po których spodziewaliśmy się czegoś znacznie lepszego. Z kolei ciastka wyjątkowo nam smakowały, a Orangina zniknęła w ciągu godziny.Zapytałem się, czy wiesz coś o greckiej florze, podczas gdy oglądaliśmy telenowelę, z której udało nam się wyłapać, że starsza pani udaje inwalidkę, aby bliscy jej wszystko podstawiali pod nos. Niezrozumiały język z niewiadomych przyczyn wywołał u nas śmiech, kiedy bohaterowie zaczynali się od nowa kłócić.
Odparłeś, że jak w kwiaciarniach na całym świecie, kwiaty są codziennie sprowadzane, lecz w naturalnym greckim środowisku najlepiej oglądać je na wiosnę. Wtedy są u szczytu swoich możliwości rozwoju, a zakwitają na nowo dopiero na jesieni. "Co ja mam tu podziwiać? Koniczynę?" — to były twoje słowa, po których obowiązkowo przytoczyłeś anegdotkę z dzieciństwa. Skubałeś swego czasu płatki ich kwiatów, by potem wyrzucać je w powietrze niczym konfetti. Twoja mama nie tylko stokrotki wyczesywała ci z włosów, prawda? Nie powiedziałeś już tego, ale byłem pewien, że i koniczyna znalazła się między jasnymi kosmykami, które tamtego dnia wyślizgiwały się spod czarnej gumki, tworząc typowo instagramowy artystyczny nieład.
Byłeś dla mnie jednak nie koniczyną, storczykiem, różą czy tulipanem. Byłeś stokrotką, której płatki różowiły się niczym policzki po usłyszeniu komplementu.Miałem nadzieję, że twoja blada cera będzie mogła częściej przybierać ten odcień.

CZYTASZ
✔️Szanowny pan Harry
Historia CortaHarry Wood nie przypuszczał, że greckie miasto Loutraki będzie znacznie lepszą opcją od popularnych Aten, a wszystko za sprawą pewnego Włocha...