Staram się przypomnieć, czego mi brakuje w kuchni, chociaż jest tego naprawdę sporo. Znowu krążę pomiędzy alejkami sklepowymi, tym razem w poszukiwaniu cukru, uśmiechając się na samo wspomnienie dnia, w którym się rozchorowałeś. Nie myśl sobie o mnie źle — w środku wręcz usychałem, kiedy widziałem twoje załzawione oczy. Mam na myśli właśnie cukier... a raczej jego brak.
Godzinę po moim przyjściu chciałeś przygotować sobie herbatę za pomocą hotelowego czajnika elektrycznego, który znajdował się w pokoju. Zaoferowałem swoją pomoc, co chyba cię lekko uraziło. Nie gniewaj się, Leo — to nie tak, że przez chorobę byłeś zbyt słaby, aby w ogóle ustać na prostych nogach. Chciałem się na coś przydać, skoro już zadeklarowałem, że zostanę twoją nową opiekunką. Zdecydowałeś, że najlepszym zajęciem będzie wówczas zmienianie tapety w komórce, przy czym co kilka sekund padało pytanie "a to?", kiedy podkazywałeś mi kolejne zdjęcia, bym pomógł ci w wyborze. Ustaliliśmy, że jasne goździki będą idealnie pasowały do granatowego telefonu w przezroczystej obudowie.
Zapytałem się po chwili, jakie chcesz dodatki, między innymi wymieniłem ów nieszczęsny cukier. Zmarszczyłeś brwi, po czym oznajmiłeś, iż cukier zabija naturalny smak herbaty, jak i inne składniki.
Zdziwiłeś mnie. Gorzka herbata do ciebie w ogóle nie pasowała — w końcu byłeś uosobieniem słodkiej waty cukrowej. Wolałem nawet nie pytać o mleko jako dodatek, chociaż cała moja rodzina uwielbiała takie połączenie. Jak dobrze, że sam byłem wyjątkiem.Zamarzyło ci się wyjście na balkon, gdzie usiadłeś na jednym z dwóch wygodnych krzeseł przy czarnym stoliku z pustą popielniczką — taki właśnie zestaw czekał na każdego gościa Atlantis, chociaż ty nawet nie chciałeś słyszeć o tytoniu. Mimo zdrowych płuc miałeś tendencję do niemal duszenia się przy samym dymie papierosowym.
To dzięki tobie tamtego dnia postanowiłem rzucić palenie. Do tej pory jest mi ciężko, ale jakoś daję radę.Zająłem miejsce obok, stawiając wcześniej przed nami kubki z herbatą. Podziękowałeś uprzejmie i delikatnie podmuchałeś napar, jednak minęło trochę czasu, zanim zdecydowałeś się na pierwszy łyk, ale mimo wszystko poparzyłeś sobie wargi.
Żałuję, że nie zdecydowałem się na załagodzenie twojego bólu poprzez swoje własne usta. Uznałbyś to za nietakt z mojej strony czy zwyczajne głupstwo? Byłbyś na mnie zły, gdybym ośmielił się skraść ci ten jakże pożądany przeze mnie pocałunek?Nie wiedziałem wtedy, że okazja do skosztowania ciebie wcale nie ucieknie mi przed nosem.
CZYTASZ
✔️Szanowny pan Harry
القصة القصيرةHarry Wood nie przypuszczał, że greckie miasto Loutraki będzie znacznie lepszą opcją od popularnych Aten, a wszystko za sprawą pewnego Włocha...