Maraton 1/3
~Oczami Calum'a~
Chciałem spytać Madi o to co powiedziała Belli ale nie wiedziałem czy spytać. Wkońcu postanowiłem spróbować.
-Kochanie...- powiedziałem po czym jej piękne zielone tęczówki spojrzały na mnie a ja porozumiewając wzrok z resztą ekipy która ze mną stała za drzwiami potwierdzili że lepiej spytać.- To co powiedziałaś Belli to prawda? Naczy bo wszystko było słychać i..
-Tak to prawda- powiedziała i znowu zaczęła płakać, dziewczyny ją do siebie przytulały.
-Wybacz kochanie...
-Ale co?- spytała.- Nie mam ci nic za złe- powiedziawszy uśmiechając się załzawiona podeszła do mnie i pocałowała.
-Kocham cię
-Ja ciebie też- odpowiedziała.
W tej chwili wszedł lekarz.
-Panno Isabell mogę panią wypisać już do domu, badania nic nie wykazały oprócz malutkiego urazu głowy który nie ma nic przeciwko wypuszczenia Pani, proszę się zgłosić po wypis- powiedział z uśmiechem i wyszedł.
-To co ekipa- powiedziała Bella klaszcząc w dłonie i wstając- zbieramy się.
-Taak!- powiedziała Sarah i opuściliśmy szpital.
Tydzień później...
~Oczami Madison~
Dzisiaj do szkoły poszłam ubrana w tym:
Byłam w szkole już o 7:30 co dla mnie jest niespotykane ale chciałam się zobaczyć z moją paczką chociaż wiem że będą później odemnie.
Stałam i czekałam na nie pod szkołą gdy ktoś popchnął mnie z całej siły na ścianę, tym ktosiem był nikt inny jak Zayn. Reszta udawała że nas nie widzi, dziękuje im...
-Słuchaj szmato...- powiedział to przez zęby ściskając bardzo mocno żuchwę z policzkami abym na niego spojrzała, bałam się go.- Ze mną tak nie będziesz igrać rozumiesz?- Nie odpowiedziałam.. za co dostałam w twarz- ROZUMIESZ?!!?
-T...tak
-Świetnie... a teraz grzecznie dziewczynka pójdzie ze mną na małe conieco prawda?
-Zostaw, zostaw m...mnie- powiedziałam i zaczęłam płakać.
-Ej zostaw ją skurwielu!- przybiegł Calum i się na niego rzucił a zaraz po nim reszta, dziewczyny zabrały mnie do szkoły do szatni abyśmy mogli wszyscy razem porozmawiać.
Gdy byliśmy w szatni opowiedziałam wszystko a Calum dostał szału, był jak w amoku jak jakiś zabójca.,
-Skarbie jest dobrze...
-On cię już nie dotknie rozumiesz?- powiedział podchodząc do mnie a ja automatycznie się cofałam.
-P...pro..sze ni...nie b..bij m..mnie- powiedziawszy zaczęłam płakać
-Nigdy bym na ciebie nie podniósł ręki rozumiesz?- powiedział i przytulił mnie całując w czoło.
Rozbrzmiał dzwonek na matematykę i ruszyliśmy do swoich klas.
Na matematyce były ławki 3 osobowe więc siadłam z Sarah i Bell's.
45 minut później..
~Oczami Laro~
Po matematyce ruszyłyśmy na stołówkę aby posiedzieć i pogadać.
Gdy nagle wpadli nauczyciele i zaczęli nas ewakuować gdyż ponieważ ponoć na stołówce znajdowała się bomba, która może wybuchnąć.
Po 15 minutach przyjechali specjaliści i zabezpieczyli bombę przed wybuchem.
-Dobrze wracamy do szkoły jest już czysto- ogłosił dyrektor klaskając w ręce a wszyscy weszli do szkoły.
Po lekcjach..
Już po lekcjach wybrałyśmy się do Starbucks'a na kawę i żebyśmy miały wtedy czas posiedzieć i pogadać.
-Co wy na to by w ten weekend urwać się na jakąś imprezke?- zaproponowała Madison.
-Dla mnie spoczko- powiedziała zadowolona Bella.
-Spoczko opcja- powiedziałam.
-No i gitara bierzemy swoich chłopaków i szukamy Mike'owi laski okey?- spytała.
-O tak!- powiedziałam w tym samym czasie, na co każda z nas się zaśmiała.
-Ej kurczę mam pomysł na zakupy przed imprezką zaraz po lekcjach w piątek lecimy na zakupy- powiedziała Bella- bez dyskusji muszę jakoś wyglądać i wy też.
-No luzz- powiedziała Madison.
W tym czasie na komórkę Madi przyszła wiadomość a jej uśmiech z twarzy zniknął szybciej niż się pojawił.
-Wszystko dobrze Madi?- spytałam zaniepokojona jej zachowaniem.
-Yyy... co? Tak.. tak- powiedziała.
-No okeyy- odpowiedziała jej Bella i zaczęłyśmy wypijać resztki naszej kawy.
CZYTASZ
Odszukać brata
Teen FictionWydaje się, że życie nastolatki uczącej się i niczym nawet nie różniącej się od innych jest wspaniałe bo za niedługo wkraczamy w dorosłość... otóż nie. Opowieść mówi o nastolatce, której życie nie jest usłane różami i jest jak w bajce. Chcesz się do...