~Pov. Isabella~
2 dni później:
Nasza nauczycielka jak i wychowawczyni dowiedziała się o tym że to jest mój brat, że go odnalazłam. Bardzo się cieszyła i gratulowała, aż się wzruszyła co było chyba u niej bardzo rzadkie. Larotta również wyznała prawdę, że żyła sama dorabiając sobie na boku i pomagał jej kuzynz Australii a zostanie z nami a Ashton bez problemu weźmie nad nią opiekę z czego się cieszyliśmy bo nauczycielka internetowo wszystko załatwiła z dyrektorem.
Jest godzina 6:00 właśnie wstałam a reszta jeszcze śpi dzisiaj mamy niedzielę więc nie musimy się martwić szkołą, którą mamy dopiero jutro. Postanowiłam, że zrobię mojemu bratu, naszym już znajomym i mojej przyjaciółce śniadanie, muszę się jakoś odwdzięczyć za to co dla mnie robią...
Pół godziny później poszłam wszystkich obudzić, oczywiście nie chcieli wstać ale jak padło słowo ŚNIADANIE zerwali się z łóżek jak oparzeni. Gdy weszłam za nimi do kuchni oni stali jak wryci w przejściu do kuchni.
-No o co wam chodzi?- popatrzyłam na nich marszcząc brwi w niezrozumieniu.
-Ty to zrobiłaś?!- powiedział Ashton a reszta miała oczy jak 5 złotówki oprócz Laro ona była do tego przyzwyczajona.
-Tak a co? To ź...źle?- spytałam zmartwiona? speszona? czy może przygnębiona że zrobiłam coś złego? Nie wiem ale wiem, że to wtedy będzie moja wina...
-Nie no co ty! Po prostu jesteśmy w "lekkim" szoku- powiedział robiąc cudzysłów w powietrzu Calum na co się zaśmiałam jak Laro- Ale nie rozumiem za co to wszystko?
-Za to, że mi pomagacie, wspieracie itp.- odpowiedziałam Calum'owi
-Dziękujemy księżniczko- powiedział Luke i zaczął się do mnie zbliżać a ja się skuliłam bo bałam się że mi chce coś zrobić. Ta cholerna trauma!
Odsunął się odemnie w niezrozumieniu, a wszyscy nagle przy mnie ukucnęli
-Cz..czy ty myślałaś że ja mógłbym ci coś zrobić?- powiedział wsytraszony tą sytułacją i odgarnął mój kosmyk włosów. Spojrzałam na niego Luke jest bardzo przystojny, a te jego oczy...
STOP! O CZYM TY MYŚLISZ?!
-Poprostu boje się bo on...- i automatycznie zaczełam płakać. W swoje objęcia wziął mnie Ashton.
-Ciii... już spokojnie on cię nie skrzywdzi nie pozwole na to...- powiedział a głos mojego starszego brata zawsze mnie uspokajał.
Później przytuliliśmy się grupowo aż zabrakło mi powietrza bo byłam w samym środeczku.
-Słuchaj... musimy ci o czymś powiedzieć- zaczął Mike wymieniając spojrzenia z chłopakami.
-To może ja im to powiem więc...- zaczął Ashton ale nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Po śniadaniu- uśmiechnęłam się serdecznie co on i reszta ferajny odwzajemniła.
~2 godziny później~
Po śniadaniu i krótkim meczu postanowiliśmy pogadać.
-Bell's pamiętaj, że obojętnie przez to co usłyszycie nie macie się nas obawiać, bo wiem że mnie za to znienawidzisz...- powiedział chowając twarz w dłoniach Ashton a ja uklęknęłam przed nim prosząc by na mnie popatrzył.
-Obiecać mogę ale o co chodzi?- spytałam.
-Bo my należymy do gangu "Północy" i tak jakby jesteśmy najgroźniejszym gangiem w całej Hiszpanii i mamy niestety paru wrogów, handlujemy narkotykami i czasami musimy dopilnować aby trafiły gdzie powinny, bierzemy udział w nielegalnych wścigach, posługujemy się bronią, jeśli chodzi o zabijanie nie dla przyjemności tylko w obronie np. koniecznej- powiedział na jednym wdechu a mnie i Laro zamurowało.
-A...Ashton ale to niebezpieczne jak ci się coś stanie to ja sobie tego nie wybacze- zaczęłam płakać a on przytulił mnie do siebie.
-Ciii... Bells mam dla kogo żyć i mam dla kogo umierać nie pozwole na to abyś mnie straciła.
-D...dobrze ale nie m...możesz wykluczyć tego, że jesteśmy w niebezpieczeństwie?
-Tylko jeden gang chce cię dopaść bo o Laro nic nie wiedzą ale będziemy cię chronić mamy 1-2 gangi które z nami współpracują- powiedział próbując mnie uspokoić
-No dobrze kocham was- i wszyscy się przytulaliśmy do siebie przez dłuższą chwilę.
~MAGICZNA ZMIANA CZASU~
Jest godzina 22:00 i właśnie skończyliśmy nasz seans horrorowy i postanowiłam że chce już iść spać. Umyłam się pod prysznicem żelem truskawkowo-cynamonowym i włosy w szamponie. Do snu ubrałam za dużą koszulkę Ashton'a i spałam w bieliźnie bez spodenek.
Nie mogłam zasnąć bardzo się bałam i do tego jeszcze burza. Postanowiłam że pójdę do jednego z chłopaków który ma najbliżej mnie pokój i poszłam do pokoju obok mojego po prawej.
Gdy otworzyłam drzwi zauważyłam Luke'a który robi coś na telefonie.
Usłyszał że wchodzę i podniusł głowę znad ekranu telefonu i mierzył mnie spojrzeniem przez co musiałam wyglądać jak dojrzały burak. Zatrzymał się na mojej twarzy i uśmiechnął się.
-Nie możesz spać?- spytał a ja pokiwałam twierdząco głową- Więc w czym mogę pomóc ?
-Wiem, że to głupie o co spytam ale mogę spać z tobą?
-Jasne wskakuj- poklepał miejsce obok siebie, przykryłam się kołdrą a Luke zdjął spodnie i spał w samych bokserkach ale on ma boskie ciało! Ugh te moje myśli...
Położył się obok mnie i obejmując mnie w pasie odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.
Na końcu pamiętam że mnie pocałował i z tą myślą zasnęłam...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem wiem nie było mnie trochę tutaj. Tsaa... "trochę" ale macie tutaj rozdział :D
Cieszycie się? Starałam się go jak najlepiej napisać i nw czy mi się udało sami oceńcie :)
Pozdrawiam Różą♥♥♥
![](https://img.wattpad.com/cover/111804175-288-k234547.jpg)
CZYTASZ
Odszukać brata
Teen FictionWydaje się, że życie nastolatki uczącej się i niczym nawet nie różniącej się od innych jest wspaniałe bo za niedługo wkraczamy w dorosłość... otóż nie. Opowieść mówi o nastolatce, której życie nie jest usłane różami i jest jak w bajce. Chcesz się do...