" w życiu potrzebujesz albo inspiracji albo desperacji ~ Tony Robbins "
Biegłam po pięknej łące . Dokoła otaczał mnie las a obok płynęła błękitna rzeka . Delikatny wietrzyk podmuchiwał w me włosy . Kucnęłam zmęczona przy czerwonych różyczkach . Chciałam zerwać różyczkę ale gdy pojawił się w mojej dłoni łąka , niebo zmieniło barwę na czarny a różyczka miała jedyna czerwony kolor jednak po sekundzie zamieniła kolor na czerń.
Czarne różę zaczęły układać się w napis , gdy się zatrzymały kwiaty wytworzyły napis " to już koniec " .Po przeczytaniu napisu usłyszałam krzyki zaczęły się krzyki wzmacniać . Zobaczyłam małą , drobną dziewczynkę która powoli spadała ze wzgórza gdzie się znajdowała.zaczęłam biec do dziewczynki ,przed oczami pojawił się zapadający las .Dziewczynka zaczęła powoli spadać , zaczęłam coraz szybciej biegnąć ..... kiedy byłam blisko drobnej osóbki ,podałam jej dłoń ona ścisnęła dłoń i powiedziała coś cichutko .Drobna dziewczynka złośliwie zaczęła się uśmiechać i ścisnęła mocno moją dłoń i pociągnęła mnie do zapadającej się dziury . Zamknęłam oczy ,usłyszałam tylko złowieszczy , okropny śmiech.
Spadam w czarną zapaść , na policzkach pojawiają słone łzy .
Krzyk wyrwał się z mojego słabego gardła,oczy z przerażenia obserowały ciemność w pokoju. Wytarłam łzy . Od pewnego czasu miewam takie sny i nie mam pojęcia z jakiego powodu . Noce miewam nie spokojne ,ale gdy sen stanie się złym to wszystko przewraca się do góry nogami. Chciałam już się położyć i znowu zasnąć ale i tak los mi nie chciał pozwolić spokojnie zasnąć bo natychmiast włączył się budzik oznaczający że muszę wstać . Powolnym krokiem zeszłam z łóżka , weszłam do łazienki , spojrzałam na siebie w odbiciu wyglądałam okropnie . Zrobiłam delikatny makijaż który nie zaliczał się do tapety .
Po pięciu minutach wybrałam granatową koszulkę z kołnierzykiem na to biała marynarka i jasne spodnie . Zeszłam po schodach i poszłam do kuchni gdzie musiałam sama zrobić śniadanie. Zjadłam swoje kanapki które były przygotowane przeze mnie . Odniosłam naczynie , i ruszyłam założyć buty . Wyszłam z domu , wyciągnęłam komórkę ,włączyłam muzykę i ruszyłam drogą do szkoły . ...
Błądziłam w swoich myślach , nie zaważyłam nawet że ktoś mnie woła dopiero ktoś musiał we mnie czymś rzucić ,ściągnęłam słuchawki obróciłam głowę i zauważyłam przyjaciół .
Podeszłam do nich , przywitali się ze mną i Alice zaczęła swoją gadkę.Była ostatnio tak zmartwiona mną choć jedna osoba.
-a ty co tak marnie wyglądasz ?
-ja? Źle spałam
- dziwne ...ostatnio ciągle tak mówisz
-mówię serio
-to lepiej sie rusz
-dobra ,dozobaczenia!
Powiedziałam do reszty . Już chciałam się odwrócić ale nie udało mi się.Ktoś na mnie wpadł zanim sie spostrzegłam Alice miała niedzisiejszy wyraz twarzy . Spojrzała sie pierw na mnie a potem na bruneta . Dziwiło mnie że zrobiła taką minę jakby zauważyła go w kapturze i w rękach sikerę . Spojrzałam na bruneta i zauważyłam że coś jest nie tak . wyglądał prawie tak ja nie mogłam uwierzyć ale on wcale też nie miała normalnego wyrazu twarzy . Alice pociągnęła mnie za rękaw . Ona we mnie się patrzyła jak na jakąś nierozumną osobę a ja jak ona . A za chwilę wypaliła.
- ty widziałaś coś ? Dziwnego ?
- nie ...
-serio ?
-dobra widziałam
- no i ?
-nic
Milczeliśmy w milczeniu._______------------------___
Hej kochani ! Przepraszam że tak dodaję późno ale nie miałam czasu i weny a obiecałam że będzie. Więc jest !