Dawna dusza zniknęła w obłokach.Starzy przyjaciele byli bańką którą pękła.Nie zostało nic po nich.Spąglądam inaczej na świat.Przeszłość wróciła a milion wspomnień wróciło.Ciepło otula moja słabą psychikę.W jednej chwili
dowiedziałam się że mam brata którym opiekuje się babcia.Opuściłam stare miasto i zamieszkała z nimi.Luke mój przyjaciel z dawnego życia stał się oparciem moim.Wpadł w tarapaty i został pobity,ciężko mi wrócić do tego.Trzymałam dłonie luka przy mokrym policzku.Kochałam go bardzo niż kiedykolwiek.Mój Luke stał się ofiarą jednego idiotę.Wszystko mieli zaplanowane wziąść mnie na randkę a wym czasie zająć się Luke 'm.Nie zaufać nikomu.Poczułam czyimś dotyk.Nie musiałam się odwracać bo wiedziałam że to babcia.
-skarbie on dziś wraca do domu wiec daj mu odpocząć
-mógłby u nas zamieszkać do odzyskania zdrowia?
-placówka się nie zgodzi
Łzy bezsilności zaczęły mi wypłynąć z oczu.Chciałam się nim zaopiekować oni mi nie pozwalają.
-ja bez niego nie przeżyję , nie chce by znowu był pobity nie przeżyje znowu straty
-Dobrze jakoś ich zmuszę a ty tylko nie płacz serce kochanie mi się łamie.
-spakujmy go
-ja wszystko załatwię a ty coś zjedz
Kiwnęłam głową.Nie miałam najmniejszej ochoty do zjedzenia czegkolwiek.Poczułam ściśnięcie mojej dłoni.Spojrzałam na Luke.Z Otwartymi oczami spoglądał na mnie z troską.Zauważając jego uśmiech musiałam na niego się rzucić z łzami.Jęknął ze śmiechem z mojego pecha.Przytuliłam go a potem znalazłam się na podłodze zahaczając go o nogę
-Rose cieszę się że jesteś tu ze mną
- a ja się cieszę że mam ciebie
Przesunął się lekko na łóżku szpitalnym by zrobić mi miejsce.Położyłam się obok niego tak że stykaliśmy się czołami. dłonie położyłam delikatnie na jego tors, uśmiechając się do niego.
- odpocznij
Jego głową podniosła się w górę i pięknymi oczami spojrzał się na mnie , całując w czoło.
-Dobrze.
♡
ze snu wyrwał mnie czyiś głos ,wołając moje imię. Otworzyłam zaspanę oczy.Nie czułam tego ciepła ,zdając sobie sprawę że nie ma lukę. Z lękiem w oczach szybko zakryłam twarz dłonią.Nie lubiłam histerować ,ale najgorsze myśli zawładnely mną.
-um-arł?
- dziecino poszedł na badania i na wypis ze szpitala
-babciu ja oszaleje
Wytarłam rękawem Twarz pozbywając się łez.Poprawiłam włosy ,nie myśląc jak wyglądam.Za drzwi pojawił się Luke.Uśmiechnięty od ucha do ucha. Miałam ochotę znowu go przytulić ale bałam się go skrzywdzić.Jego postać była chudsza niż ja jestem.dla mnie dalej był przystojny z tą zmęczoną twarzą.Babcia zaczęła się wypytywać o jego zdrowie ,Luke na własnych nogach podszedł do mnie ,biorąc mnie pod ramię.Miałam tyle energi wiedząc że żyję.
-kocham cie.
Szepnęłam do siebie myśląc że nie usłyszy.
-ja ciebie mocniej ale inaczej
Nie zdążyłam się zapytać o co jemu chodziło, bo babcia nas zawołała że mamy iść do domu z nią.Łapiąc mnie za rękę Luke się uśmiechnął, szliśmy do rzeczywistości.
♡
Gdy miałam otworzyć drzwi do domu ,babcia mnie powstrzymała.Spojrzałam się na nią.
-mam niespodzinkę
Gdy otrzyma babcia drzwi ujrzałam willa. Uścisnęła mnie i zaprosił do środka.Dla mnie coś było podejrzane Luke się uśmiechnął do mnie.On coś wie.Za rogu ujrzałam znane mi twarze.Rodzice stali cali i zdrowi.Pisnęłam ze szczęścia wpadając do ich ramion.Usiedliśmy na kanapie.Mama spojrzała się na mnie i zaczęła mówić.
-daliśmy ci czas byś poznała brata i babcie bardziej ,razem z tatą wypisanie zostaliśmy po dwu i pół tygodniach.
-czemu nie dzwoniliście?
.
-dzwoniliśmy do babci i chcieliśmy zrobić co niespodziankę a i mamy niespodziankę
-jaką?
-kupiliśmy w tym mieście dom
Uśmiechnęłam się do wszystkich o mało co nie latałam po suficie.
Usłyszałam dźwięk wiadomości.Na ekranie wyświetliło się wiadomość.'pilnuj rodzinki bo tym razem nie będą oddychać zrobisz co my ci rozkażemy.'serce mi zabiło mocniej to początek . Luke przeszłość wraca do mnie
****&&&&&******
Ta dedykacją jest dla wszystkich którzy czekali tyle miesięcy.Przepraszam Że nie dałam znaku życia na opowiadaniu ale teraz witam was na nowo!!