" Wszystko przyjdzie z czasem .Trzeba umieć cierpliwie czekać "
Krzyk... To pierwsze co usłyszałam. Czułam jak boleśnie wdzierał się do moich uszu, raniąc wszystko co spotkał na drodze. Siłą próbowałam wstać, ale za każdym razem upadałam. Świadomość, że zamknę oczy znów zobaczę obraz krwi, której sam widok robiło się niedobrze , nie pozwalała mi zasnąć. Każdy ruch wymagał ogromnego wysiłku. Ostatkami sił wstałam i włócząc się , nogami zmierzałam w rozległą ciemność. Pod stopami czułam ostre kamienie, które strasznie raniły moje stopy i niewiedząc skąd sie pojawiły. Księżyc wyglądał zza chmur jakby chciał mnie zabić samym brakiem światła...
Z snu przerwał mi chłodny wiatr który nie znając powodu sam otworzył okno . Delikatne , białe firany tańczyły w każdą możliwą stronę . Pokój oświecał szary połysk nieba . Gęsia skórka powitała moją skórę co powodowało przykrycie się kołdrą po szyje . Zauważyłam otwarte drzwi w moim pokoju, chwiały się w dwie strony . Przebudziłam się z kilka sekundowego transu który niespodziewanie wdarł się we mnie , czułam że coraz bardziej jest zimno w pokoju . Cisza narastała nie słyszałam żadnych rozmów ,włączonego telewizora tylko cisza a po za tym nic...
Wstałam delikatnie się chwiejąc . Podłoga lekko za skrzypiała pod ciężarem . Stałam przed oknem i po chwili okno zostało zamknięte przez wiatr . Włożyłam leżący sweter na krześle na moje ramiona . Narastająca cisza była nie do wytrzymania . Lekko podskakując na schodach chciałam zagłuszyć ciszę . W kuchni z daleka widziałam żółtą karteczkę . Stałam w ręku trzymając karteczkę widniał na niej napis " będziemy dziś do późna pracowali , trzymaj się ! Kochający rodzice !" Nogi mi się ugięły . Myślałam że rodzice otworzyli okno bo było duszno a wiatr nie mógł być taki silny te okna są bardzo ciężkie czasami ja nie mogę ich otworzyć a co dopiero wiatr . Przeraziłam się namyśl że sama jestem w domu w nocy a mieszkam w domu leżącym na szanowanej ulicy gdzie się słyszało o zabójcach i złodziejach . Weszłam do salonu , usiadłam na beżowej kanapie i włączyłam telewizor . Ranne wiadomości zaczęłam słuchać . Reporterka w czarnych włosach została wiadomość o tragicznym wypadku wielkiej firmie . Zaczęła nerwowo mówić a raczej krzyczeć !.
- W NIEOCZEKIWANYM CZASIE BUDYNEK ZACZĄŁ SIĘ PALIĆ ! wiele
ludzi są ratowani . Za godzinę większe szczegóły .
Oddech coraz bardziej się pośpieszał, serce biło nie miłosiernie mocno . Teraz czułam jakby świat się zatrzymał w jednej chwili ,powtarzam sobie co chwilę " to nie ta firma gdzie rodzice pracują! " .Nie wiedziałam co t za firma ale była strasznie podobna do tej firmy gdzie moi rodzice pracowali .Wiedziałam o firmie rodzicach ale w tym stanie nie mogłam przypomnieć .Wiedziałam tyle tylko że rodzice pomagają ludziom przebrnąć trudne chwile w ich życiu .nazwa firmy była coś na "d" nieważne . Wyłączyłam szybko telewizor , wstałam z kanapy i pomaszerowałam do kuchni zrobić sobie śniadanie . Zjadłam śniadanie i położyłam na blat . Pobiegłam do pokoju ,otworzyłam białe drzwi od szafy i wyciągnęłam ubrania.Po kilku minutach byłam gotowa do wyjścia podeszłam do lustra szara bluza współgrała z białą koszulką z czarnym nadrukiem ,spodnie czarne . Wzięłam torbę z niej wyciągnęłam telefon ,wybrałam numer Anne ,po drugim sygnale odebrała .
-hej ! Rose !
-hej Anne pojedziemy autobusem do szkoły ?
-sory..ale teraz jestem w szkole
- a reszta ?
-tylko Alice idzie o tej godzinie
-okej to pa !
-pa!
Szybko zadzwoniłam do Alice i obgadaliśmy gdzie sie spotkamy. Po dziesięciu minutach Ali była u mnie . Wyszłyśmy z domu zamknęłam drzwi .
-widziałaś wiadomości ?
-tak
-słyszałam o pożarze myślisz to co ja ?
-tak ..boję się o rodziców a jak oni tam pracowali ?
- nie martw się na pewno to nie ta firma jest kilkanaście firm napewno nie ten budynek
-jasne
Po wędrówce do szkoły przypomnieliśmy sobie że szliśmy na przystanek a byliśmy prawie w szkole. Siedziałam już w ławce czekając na nauczycielkę . Nauczycielka w parowała do klasy omińmy to że potknęła się o plecak .
- Rose mam przykrą wiadomość.......
________
Witam was w kolejnym rozdziale . Miałam inaczej opisać wydarzenia ale jest inaczej .Jeżeli są błędy to bardzo przepraszam !