" Rodzina jest najważniejsza daje nam siłę "
(Poprzednim rozdziale )
-Rose mam przykrą wiadomość.. twoi rodzice...mieli wypadek
Na mojej twarzy pojawił się smutek . Łzy zaczęły spływać wielkimi ilościami . Teraz czułam jak serce pęka mi na dwa kawałki . To jest najgorsza wiadomość dla mnie .Rodzimy się po to by odczuwać smutek i radość ,uczymy się na błędach ,nie chce tego odczuwać "smutek ".Alice szybko mnie przytuliła i szeptała"wszystko będzie dobrze " . Nauczyciel postanowił mnie pocieszyć.
- Rose idź do domu lepiej ...
-d..o..b..r..z..e
Chwiejąc szłam z Alice . Ale coś było kompletnie dziwne , ten chłopak na którego wpadłam na korytarzu .Siedział pod szafkami na ziemi , nerwowo przeczesał blond włosy . Nie wiedziałam co się dzieje chciałam podejść do chłopaka . Widziałam w jego oczach ból ,smutek , złość . Sama byłam u ryczana ale nigdy nie zważałam na siebie wszyscy byli na pierwszym miejscu ja na ostatnim . Podeszłam do chłopaka on się spojrzał na mnie podejrzliwie i odwrócił głowę . Czułam jakby podeszłam do małego ,bezbronnego chłopczyka .
Jeszcze słabym głosem postanowiłam się odezwać .
- co się stało ?
-nie zrozumiesz
-zrozumiem
-ta.. ty masz rodziców !
- bym tu się zastanowiła ....są w szpitalu
- wiem ....
-skąd ?!
- pewnie kiedyś się dowiesz !
Wstał i uśmiechnął się blado do mnie . Nie wiedziałam co się dzieje ale słowa te mnie zabolały nawet nie wiem czemu ! Czułam że znowu się rozkleję , Alice obudziła się z transu. Widocznie była zdziwiona tak jak ja . Czułam jakby wszystkie sceny z dzieciństwa uciekają mi . Siedziałam na łóżku za zastanawiając się czemu ja ? Czemu rodzice ? Miałam tylko ich .Miałam jeszcze babcie ze strony mamy ale nie miałam kontaktu od 4 roku życia . Wszystkie zdjęcia wyciągnęłam. Zaczęłam przeglądać album po kolei przypominać sobie . Zdjęcie które widziałam było mi najlepiej znające . Miałam 4 lata kiedyś przyjaźniłam się z dwoma chłopczykami jeden był w moim wieku drugi o rok starszy , nie miał rodziny ale miał złote serce . Nie rozumiałam nic co było ważne dla mnie .przypomniałam sobie że musiałam opuścić Australię z rodzicami . Żegnałam się długo z przyjaciółmi . I nigdy ich nie zobaczyłam. Nie pamiętam imion twarzy , nic . Ale czułam że czegoś nie wiem . Rozpłakałam się drugi raz przypominając chwilę z rodzicami teraz miałam tylko najgorsze sceny wypadku . Alice usiadła koło mnie i lekko się uśmiechnęła .
- wiesz o tym że jesteś ważna dla nas wszystkich ..rodzice na pewno mają się dobrze ,za chwilę zadzwonimy do szpitala i będzie dobrze . Możemy tylko mieć dobre myśli , nie warto się poddawać .
Rozpłakałam się na amen .to jest takie wzruszające ,Czuć że jesteś tu dla kogoś kto cierpi razem z tobą .Usłyszałam dzwoniący telefon pobiegłam odebrać z myślą że to rodzice . Po odebraniu usłyszałam damski głos .
- czy pani to Rose Blue ?
-t...ak ..
- mam informację o pani rodzicach ...
-słucham
- pani rodzice są w stanie krytycznym ale stabilnym .
-----------------
Długo się zastanawiałam co zrobić ale zdecydowałam zrobić tak . Wiem że rozdział nie jest dobry . Korzystam z wolnego jutro wracam do szkoły ! I nie wiem kiedy będzie następny . Jak święta ? Dziękuję wam jeszcze raz za głosy i komentarze !