Cześć, jestem Paulina i mam 16 lat. Dziś jestem szczęśliwa u boku mojego chlopaka, jednak nie zawsze tak było... Opowiem wam historię jak dążyłam do tego by być tym kim jestem dzisiaj. ZAPRASZAM
*1*
Wszystko zaczeło się rok temu.
Był chłodny październikowy dzień.
Wracałam jak zawsze ze szkoły przez park. Usiadłam na ławce, bo umówiłam się tu z Mają moją najlepszą przyjaciółką. Jednak zanim przyszła Maja przysiadł się jakiś nieznajomy chopak. Siedzieliśmy tak gdy nieznajomy zaczoł rozmowe...
- hej
- hej, znamy się ?
- Nie, ale możemy się poznać...
Zaczynałam się go bać...
- Nie, dzięki ( powiedziałam i wstałam jednak on złapał mnie za nadgarstek miał bardzo silny uścisk , przestraszyłam się jeszcze bardziej)
- poczekaj gdzie się tak śpieszysz ?
- puszczaj ( szarpnełam się co nic nie dało )
Wtedy zobaczylam Maję, która podeszła do nas i wyciągając telefon zagroziła że jeśli chłopak mnie nie puści to zadzwoni na policje. Chłopak tylko się uśmiechnął poczym puścił mnie i odszedł mówiąc do mnie :
- jeszcze się spotkamy.
Poszłyśmy z Mają na kawe po czym wróciłam do domu... no o ile można było nazwać to domem ( matka w kółko czymś "zajęta" a ojciec... Co ja mówie jaki ojciec to tylko nic dla mnie nieznaczący mąż mojej matki nie lubie go i mam wrażenie że z wzajemnością. Tak więc wróciłam do tego miejsca zwanego domem i ruszyłam do mojego pokoju w sumie to przebywałam tylko tam i w łazięce. Zdjełam plecak ściągnełam płaszcz i buty pewnie myślicie że to dziwne iż nie zrobiłam tego w przedpokoju ale... W moim pokoju mam sypialnie, pokój dzienny, kuchnie i przedpokój w jednym dlaczego kuchnie ? Bo w moim pokoju mam jedzenie i picie dlatego nie chodzę raczej do kuchni. Jest 22 leże w łóżku ale nie mogę zasnąć, nie moge zapomniec słów tego chłopaka z parku co miał na myśli mówiąc że jeszcze się spotkamy ? Nie mam pojęcia ...