*9*

104 1 0
                                    

Jest wieczór, nadszedł czas naszego spaceru. Poszliśmy na pobliskie polany były z nich piękne panoramiczne widoki. Później podeszliśmy pod szkołę i przeszliśmy przez park. Było cudownie. Gdy już byliśmy pod domem napisała do mnie Maja. Tak, miałam telefon cały czas, ale nie chciałam z niego korzystać więcej niż to konieczne. Maja chciała żebyśmy się spotkały w " naszej" kawiarence. Napisałam "ok". Po czym powiedziałam Alanowi że było cudownie na naszym spacerze ale muszę sie spotkać z Mają. Zgodził się i powiedzział że żeby znowu mi sie nic nie stało przyjdzie pod tą kawiarnie ok. 19. Teraz była 17. Zgodziłam się. Pożegnaliśmy się. No ja przytuliłam się do niego a on odwzajemnił uścisk po czym pocałował mnie w czoło. To było takie aww.... Poszłam do kawiarenki, po chwili zjawiła się również Maja. Przeraziłam się, wyglądała strasznie. Jakby nie spała od nie wiem ilu dni. I te jej potargane włosy. No jednym słowem wyglądała jak zombie. Zaczełam rozmowe:
- Maja? Co ci się stało ?!
- Posłuchaj nie możemy się dłużej przyjaźnić
- Ale jak to?! Dlaczego ?!
- Wierz lub nie ale to ja byłam tym wilkiem nad jeziorkiem.
- Wtf ? To żarty, tak ?
- nie to nie żarty i zapomnij o mnie
- ale jak ?powiedz dlaczego ?
- słuchaj, Alan to... A zresztą nie ważne...
Nie zdążyłam już o nic zapytać bo po tym ostatnim zdaniu wyszła z kawiarnii. Byłam roztrzęsiona bo po pierwsze to co chciała powiedzieć o Alanie? A po drugie to nawet, jeśli Maja była tym wilkiem to... Ona chciała mnie utopić. Moja najlepsza przyjaciółka chciała mnie zabić. Zamówiłam kawe i zaczełam wszystko analizować. Doszłam do wniosku że Maja moja najlepsza przyjaciółka nie dość że jest wilkołakiem to jeszcze chciała mnie zabić.No i skąd wiedziała że Alan ma na imie Alan przecież nie było jej gdy się przedstawiał w klasie. Widziała go tylko wtedy w parku. Po chwili zjawił się Alan i wróciliśmy do domu.

Nigdy Nie Mów NigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz