You don't think of me enough
I've been burning my heart out
Jisoo chciała odejść. Zniknąć. Zaszyć się pod ziemię.
Ale za każdym razem, gdy już znikała, blada dłoń dziewczyny chwytała ją delikatnie, wyrywając czarnowłosą z ciemności.Got to face me to tell you
I will run, 'cause I'm innocent
Za każdym razem było jej tak bardzo wstyd. Lalisa jedynie spoglądała na nią, uśmiechając się delikatnie. Jej słodkie usta szeptały równie słodkie kłamstwa, którymi Jisoo dawała się karmić.
You will know, you're reborn tonight
Must be rough but I'll stay by your side
Obiecywała jej piękne rzeczy. I, mimo, że Jisoo tak bardzo chciała jej wierzyć, nie była w stanie zapanować nad lękiem, który jej towarzyszył. Ji bała się tak wielu rzeczy, że w pewnym momencie swojego życia, nawet jej własne odbicie w lustrze było niczym przerażający potwór.
Even if my body's beat to the bones
I don't want to go through that ever again
Zaufanie, którego oczekiwała Lalisa, było stanowczo ponad możliwości kruchej Koreanki. Na samą myśl o wszystkim, co spotkało ją poprzez wiarę w innych ludzi, kości Jisoo pękały, jak pod naciskiem tysiąca kamieni.
So cry no more
Oh my beloved
Nie chciała, aby Lisa przez nią płakała. Ale nie zawsze ma się wpływ na to, jak inni ludzie odbierają niektóre fakty, prawda? W końcu dla wielu, śmierć Jisoo będzie czymś dobrym, czyż nie?
Go hit the ground
And finally now
Jeden krok, a wszystko mogło się zakończyć. Zniknąć, jakby nigdy nie istniało. Jakby Jisoo nigdy się nie urodziła, jakby nigdy nie poznała Lalisy. Jakby nigdy jej nie pokochała.
You are the one
A rising star
Niczym wschodząca gwiazda, wspięła się na murek, aby następnie odliczyć po cichu do dziesięciu. Czy to naprawdę już koniec?
You got this far
To hold your ground
(A/n: przepraszam, że takie krótkie i bez sensu. Idk. Nie umiem pisać)
YOU ARE READING
Brightest Stars
FanfictionKiedy bywam smutna, powstają smutne opowieści. Kiedy bywam wesoła, piszę o szczęściu innych ludzi. Ale bywają też chwile, gdy nie czuję nic. I w chwilach takich, jak ta, widać najlepiej, że nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe.