Niewystarczająco dobra.
Całe życie szłam z takim właśnie przekonaniem. Za co się nie zabrałam, czego nie pokochałam, w czym nie chciałam się sprawdzić, zawsze słyszałam to samo. Jesteś niewystarczająco dobra. Nie warto pokładać nadziei w kimś, kto się nie sprawdzi, prawda? Och, wciąż się oszukuję. Nie warto inwestować w kogoś, na kim nie zarobimy.
Taka byłam.
Stop. Może inaczej. Nie byłam. Stałam się taka.
Przez wiele lat sama siebie oszukiwałam, nie byłam w stanie ruszyć swojego życia na przód. Żal, ból i wyrzuty sumienia paraliżowały mnie, zamykając w klatce przeszłości. I choć czas nieubłaganie płynął, ja wciąż stałam w miejscu.
Mam bardzo słaby wzrok, ale moje turkusowe oczy widzą więcej, niż mi się wydawało. Z biegiem lat stawałam się coraz bardziej obojętna na moje otoczenie. Do czasu.
W końcu zaczęłam nie tylko dostrzegać pewne rzeczy, ale również je kodować, rozumieć. Zrozumiałam wtedy, że chyba naprawdę wchodzę w dorastanie.
Nie chcę tutaj przedobrzyć, mam zaledwie szesnaście lat, niewiele wiem, niewiele widziałam. Tylko wydaje mi się, że doroślenie polega właśnie na chęci zobaczenia, doświadczenia jak najwięcej. I - jakkolwiek to zabrzmi - chcę doświadczyć również złych rzeczy. Chcę poczuć gorycz porażki, kwas niezgody i sól łez. Chcę więcej.
Zmieniłam się. Owszem, zapuściłam włosy, z miseczki B urosłam do C (a to i tak nie koniec!), moje ciało nabiera kobiecych kształtów, a nogi mam umięśnione (jazda konna nieźle mnie wyrzeźbiła). Ale mnie chodzi bardziej o zmiany, które dokonały się wewnętrznie.
Nauczyłam się pokonać strach. Odkąd pamiętam, najbardziej bałam się niepowodzenia. Upadku. Przegranej. Bałam się, że jeżeli runę na ziemię, nie będę w stanie się podnieść. Ale z czasem zrozumiałam, że to w porządku. Jestem ponad moim strachem. Już się nie boję.
Ciekawym doświadczeniem było odblokowanie wszystkich negatywnych emocji, które się we mnie kłębiły. Wdech i wydech. Jestem w stanie być ponad emocjami.
Gdy pojęłam, że aby dostać, muszę odpuścić, ogarnęła mnie niesamowita cisza, spokój. Kocham cię, mamo, tato, siostro, przyjaciółko, chłopaku, koniu. Dlatego pozwalam wam odejść. Jeżeli kiedykolwiek postanowicie mnie opuścić, zaakceptuję waszą wolę. I jestem pewna, że ponownie się spotkamy.
Teraz, czuję się prawdziwie czysta. Jestem senna, chcę spać. I choć zazwyczaj mam koszmary, albo nie pamiętam snów, wiem, że tej nocy się wyśpię.
I ty, Czytelniku, stań ponad emocje, przywiązania. Naucz się być sam na sam ze swoją duszą, swoim wnętrzem. Bo gdy ciała odejdą, zostanią tylko dusze.
Kiedy zrozumiałam to wszystko, odpowiedziałam sobie na pytanie, które mnie nękało:
Czy jestem wystarczająco dobra?
Tak. Bardziej, niż kiedykolwiek. Bo w końcu nauczyłam się być sobą dla siebie.
YOU ARE READING
Brightest Stars
FanficKiedy bywam smutna, powstają smutne opowieści. Kiedy bywam wesoła, piszę o szczęściu innych ludzi. Ale bywają też chwile, gdy nie czuję nic. I w chwilach takich, jak ta, widać najlepiej, że nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe.