Hej! Następny rozdział... się pisze. ale się pisze kulawo. wyszłam z zakresu fanfica, który pisał mi się bardzo płynnie, aż byłam w szoku po każdym rozdziale. teraz wróciliśmy do szkoły więc będzie ciężej. Opisy lekcji i zagrożenie, które będzie czyhać na Harry'ego (i nie tylko). muszę przemyśleć fabułę, żeby nie zniszczyć do reszty tego opowiadania. Tak więc (wiem że nie zaczyna się zdania od WIĘC, ale mniejsza z tym) data następnego rozdziału jest nieznana. Będzie gdy go wrzucę, toteż albo sobie dłużej poczekamy albo będziecie mieli niespodziankę za jakiś czas. Ponadto, dziesiątego wyjeżdżam na tydzień. Może najdzie mnie jakieś natchnienie. No cóż... tak. To tyle. Jak napiszę to na pewno się z wami tym podzielę. Sądzę że tempo jakie utrzymywałam (rozdział co tydzień) jest bardzo dobre więc będziecie wyrozumiali chwilowym brakiem ciągu dalszego). A teraz trzymajcie następny rozdzialik i do zobaczenia kiedyś tam.
Po opuszczeniu ministerstwa, Harry udał się w kierunku najbliższej, zaciemnionej alejki między budynkami i deportował się na Sycylię. Severusa zastał w kuchni przygotowującego późny obiad. To był dosyć niesamowity widok, zważywszy na to, że podczas pobytu Mistrza Eliksirów w jego domu, ten nigdy dotąd nie zaparzył nawet kawy. Twierdził, że ta którą Harry robi, lepiej smakuje.
Chłopak ledwie był w stanie go poznać. Gdyby nie fakt, że byli tu jedynymi ludźmi, to wziął by go za kogoś innego. Rzeczywiście się opalił. Może niezbyt mocno, ale jego dotąd blada cera, nabrała ciemniejszej, zdrowszej barwy. Cera się oczyściła i wygładziła dzięki kremom, które, specjalnie dla niego przyrządzał. Włosy, mimo regularnego przebywania w pobliżu kociołków, przestały wyglądać na tłuste.
Będzie musiał jeszcze zaciągnąć go na większe zakupy. Jak szaleć, to na całego. Spali wszystkie jego czarne szaty i zastąpi je wybranymi przez niego ubraniami. Kolorowymi, oczywiście. Ale to jutro.
- No, no, no. Z jakiej to okazji, Wielki Mistrz Eliksirów pofatygował się zrobić posiłek – zagadnął Harry, zwracając tym samym uwagę Snape'a na siebie.
Czarnooki rzucił na niego okiem i wrócił do tego co robił. Harry ze swojego miejsca nie mógł się zorientować co jego profesor przygotowuje.
- Słyszałem, że obrady Wizengamotu są męczące, więc pozwoliłem sobie, zając się dzisiejszym obiadem – wyjaśnił – Najpewniej nie będzie na tym poziomie, co twoje, ale jakoś nigdy nie miałem okazji do gotowania. Ostatniego moglibyśmy zrobić grilla na zakończenie wakacji – dodał stawiając na stole talerze pełne makaronu z sosem.
Harry usiadł przy jednej z porcji i wciągnął wspaniały zapach.
- Pycha – westchnął – Nie ma to jak spagetti z idealnie dobraną kompozycją przypraw – pochwalił Snape'a – Co do grilla, to całkiem dobry pomysł. Jak jutro będziemy robić dla ciebie zakupy, to kupimy co trzeba.
- Jakie zakupy? – zapytał siadając przy stole – Ja niczego nie potrzebuję – zaprzeczył.
- Po wszystkich moich staraniach, przy pracy nad twoim wyglądem, nie możesz popsuć efektów ubierając się jakbyś nawiał z jakiejś mszy.
- Mży? – zrobił niewyraźną minę. Kompletnie nie nadążał za rozumowaniem chłopaka.
- „Mszy" a nie „mży" – poprawił mężczyznę – To taki mugolski obrzęd w instytucji państwowej nazywanej „kościołem" – zaczął wyjaśniać pomiędzy kęsami – W tym kościele zbierają się ludzie nazywający siebie „chrześcijanami" i „katolikami" i dają sobie robić pranie mózgu przez gości w czarnych sukienkach, takich jak te twoje, którzy twierdzą że są wysłannikami Boga. Wyznaczają granice tego co jest dobre, a co złe, mimo, że sami w większości przypadków się ich nie trzymają, a jak ktoś je złamie, albo zrobi po coś po swojemu to oczywiście jest ten „zły" – po chwili się zamyślił – To oni w głównej mierze stali za paleniem ludzi na stosach, że niby są czarownicami, uosobieniem zła. Podjudzali do tego mugoli. Mają dosyć dużą władzę. Pchają się gdzie nie trzeba, głównie do polityki i potrafią dobrze manipulować słowem, żeby ich zawsze było na wierzchu.
CZYTASZ
Harry Potter - Jestem przy tobie
FanfictionOpowiadanie zostało zaadoptowane przez NigraAvis (29.08.2020). Wakacje przed szóstą klasą. Harry dostaje możliwość uwolnienia się spod "opiekuńczej" kontroli Dumbledore'a i jego klubu miłośników cytrynowych dropsów. Jako, że nasz bohater nie godzi s...