0.5

546 66 46
                                    

Dzięki Luke'owi zdałem ostatni sprawdzian z matmy. Spotkałem się z nim jeszcze kilka razy, żeby się uczyć. Nasz kontakt znacznie się poprawił, co cholernie mnie cieszyło. Zacząłem nawet z nim pisać.

Ashton zbliżył się do Caluma i z tego co mi wiadomo, też ze sobą pisali. Spotykaliśmy się również w czterech co jakiś czas.

Znowu byłem u Luke'a, który aktualnie tłumaczył mi kolejny dział z matematyki. Starałem się go uważnie słuchać, co było strasznie trudne. Jak już wspominałem, skupienie się w jego towarzystwie było nie lada wyzwaniem.

Poczułem, jak poduszka uderza mnie w twarz i od razu wyrwałem się z zamyślenia.

- Skup się - usłyszałem melodyjny śmiech blondyna, na co nieświadomie się uśmiechnąłem.

- Wybacz, zamyśliłem się - wymamrotałem, drapiąc się po karku.

- Może zrobimy sobie przerwę? Siedzimy nad tym od godziny - chłopak ziewnął lekko.

- To dobry pomysł, mam już dość - zaśmiałem się i przeciągnąłem, bo od dawna siedziałem w tej samej pozycji, przez co trochę zdrętwiałem.

- Chodź na dół, zrobię nam coś do jedzenia - powiedział blondyn, wstając z łóżka. Od razu zrobiłem to samo i już po chwili znaleźliśmy się w kuchni. Luke usiłował dosięgnąć płatki z górnej półki. Zaśmiałem się cicho i podałem mu je.

- Nie dziękuj - powiedziałem rozbawiony. Luke wytknął język w moją stronę i wyjął dwie miski oraz łyżki.

- Podasz mi mleko? Jest w lodówce - przytaknąłem i wykonałem jego prośbę. Hemmings wlał mleko do misek, a potem zaczął wsypywać płatki. Rozszerzyłem oczy.

- Jak możesz robić to w taki sposób? - zapytałem zszokowany.

- Co?

- Te płatki, najpierw powinno się je wsypać, a potem zalać mlekiem.

- Żartujesz sobie? Robię tak od zawsze - zaśmiał się. - Nie rozumiem, jak ty możesz robić to w inny sposób.

- W lepszy sposób - poprawiłem. - Ale okej, powiedzmy, że ci wybaczam - zażartowałem.

- Bo zaraz nie dostaniesz - chłopak szturchnął mnie w ramię. Przewróciłem oczami z uśmiechem.

Wzięliśmy obie miski i wróciliśmy z nimi do pokoju Luke'a. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy jeść.

- Idziesz na imprezę u Toma? - zagadnął.

- Nie wiem - wzruszyłem ramionami. - Prawdopodobnie tak, bo Ash nie da mi spokoju, jeśli tego nie zrobię. Czemu pytasz?

- Po prostu... Stwierdziłem, że byłoby fajnie, gdybyś też poszedł - delikatnie się uśmiechnął i zarumienił. Uniosłem kąciki ust mocno, czując jak moje serce po raz kolejny przyśpiesza. Kiedyś ze mnie wyskoczy przy tym chłopaku.

- Wiesz co? Chyba pójdę - powiedziałem zadowolony. - Hej, a może pojedziemy wszyscy razem? W sensie Calum i Ashton i my - zaproponowałem.

- Dobry pomysł - stwierdził blondyn, kończąc jeść swoje płatki. Po chwili oboje odstawiliśmy miski na szafkę obok łóżka. Położyliśmy się na plecach. Posłałem mu mały uśmiech, a on odwzajemnił go. Przygryzłem wargę lekko, a mój wzrok zjechał na usta Luke'a. Tak bardzo pragnąłem poznać ich smak.

Przekręciłem się tak, że leżałem twarzą do niego i trochę się zbliżyłem. Poczułem ulgę, gdy chłopak nie odepchnął mnie od siebie, a również trochę się przybliżył, patrząc mi w oczy. Delikatnie i ostrożnie ułożyłem dłoń na jego nieskazitelnym policzku i pogładziłem to miejsce kciukiem. Daję słowo, że chłopak się zarumienił. Moje serce biło jak szalone.

beautiful boy || muke [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz