Fairy Au

745 18 7
                                    


Niegdyś, istniał świat ,kompletnie nie podobny do tego którego znamy...W niepamiętnych czasach, wróżki i ludzie żyli w zgodzie. Każda mała wróżka, już jako niemowlę, była przydzielana do swojego właściciela - człowieka. Lecz pewnego dnia, przydział nie nastąpił...Mała wróżka została całkowcie bezpańska ,zdana tylko i wyłącznie na Bożą łaskę...I W tedy się zaczęło...Wróżki się zbuntowały, i uciekły do lasu...Nie wywołały wojny, ale sprawiły że los ludzi dla gatunku wróżek, stał się całkowicie obojętny...Z czasem również za broniono konaktów z tymi istotami...Jednakże to stało się stosunkowo nie dawno, już za panowania księcia Leroy'a...

_____________________________

Otabek pov

Znacie ten moment, kiedy zostajecie zdradzeni, i tracicie wszystko? Nie? To radujcie się tak długo jak tylko potraficie, ponieważ ja niestety doświadczyłem tego na własnej skórze. Zostałem zdradzony, przez mojego najlepszego przyjaciela,i zdania na dzień wywalony z zamku. Szczerze mówiąc do "domu" nie mam nawet co wracać, ponieważ siostra ,albo dokonałaby aktu morderstwa, albo Bóg wie co zrobi , a innej rodziny nie mam. Nie mam też dokąd pójść, a zapasów też nie starczy mi na długo. Potrzebuje schronienia ,i najlepiej pracy...Co niestety ale w moim przypadku będzie trudniejsze niż myślałem...Przez głowę przeszła mi myśl, o poproszenie wróżki o pomoc.Tak, z pewnością te cudowne istoty nie zostawiłyby mnie na pastwę losu. Chociażby dlatego że dobroć mają w genach. Ten pomysł co prawda był głupi, ryzykowny i w dodatku nielegalny, jednakże miałem inne wyjście? Tak czy siak chcę się udać do lasu,po owocę i a nóż coś upoluję. Znajdę jaskinię,i spróbuję jakoś przeżyć. Co do wróżek to...pożyjemy zobaczymy. Ciężko jest mi zrobić coś nielegalnego,ale to ostateczność...Najwyżej spotkam jakiegoś misia, i...I to będzie nasze ostatnie spotkanie.,bo jak znam życie, a znam od 18 wiosen, to albo zejdę na zawał, albo zostanę czyjąś kolacją...

TIME SKIP...

Szedłem leśną drogą,jak na mój gust - niezwykle malowniczą. Ptaki ćwierkały, poniekąd dając poczucie bezpieczeństwa, a ja wędrowałem i wędrowałem aż natrafiłem na piękne, jeziorko nad którym, odziwo latała piękna,smukła i delikatna wróżka. Miała piękne blond włoski i prześliczne, kryształowe skrzydełka...Coś pięknego...Wnet przypomniałem sobie o moim planie...Teraz mam okazję...Jednak...Jakoś nie chcę robić jej krzywdy. Nie wiem,prześpię się z tym do jutra, a o wschodzie słońca pójdę nad jezioro...

_____________________________

Nazajutrz postanowiłem faktycznie tan pójść...Co nie zmienia faktu,że nie koniecznie z powodu istotki z wczoraj...

Yurio pov

Ja tu spokojnie rozpylam sobie mój pył, a tu nagle,ni stąd ni zowąd ,wyskakuje mi jakiś facet ,i kompletnie nie zwróciwszy na mnie i moją majestatyczną urodę uwagi,albo nie zdając sobie sprawy że jest obserwowany,zaczyna się...kąpać?O.MATKO.KTÓREJ.NIGDY.NIE.MIAŁEM,O .POTWORZE SPAGHETTI, to jest...to jest...Cholera, jestem zdegustowany! Ja wiem że rozpylanie pyłku to wdzięczne zajęcie, Ale jak mi taki facet wyskakuje,co ja mam niby zrobić? Swoją drogą, całkiem ładny ten człowiek.Ma bardzo szlachtne rysy twarzy...N-nie żeby coś !!!

-Ehehehem, tu się pracuję! - powiedziałem z wyrzutem ...

-Och,naprawdę? Nie zauważyłam...

*Niezdara...*

- Może łaskawie wyjdziesz pan puki mam cierpliwość?

- Tak w sumie to i tak miałem już iść...

-Świetnie.

- Zanim jednak pójdę,czy mógłbym znać...Twoje imię?

*Co proszę?On se jaja robi?

Yuri!!! On Ice - One shots /talks / headcanons - OtayuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz