1. Czas na wyjaśnienia

359 25 3
                                    

- Witaj Biedronko. - powiedział niski staruszek w czerwonej, hawajskiej koszuli z białym motywem kwiatowym, jasnobrązowych spodniach w stylu capri, w ciemnobrązowych butach i zieloną bransoletką z wizerunkiem żółwia na prawym nadgarstku, gdy Marinette weszła do jego gabinetu.

Dziewczyna była zszokowana tym co usłyszała. ,,Skąd on wie kim jestem? Czy ja już go kiedyś przypadkiem nie widziałam? Muszę zachować czujność." myślała podchodząc do niego, gdy nagle drzwi się zamknęły. Kiedy się odwróciła zobaczyła małe lewitujące stworzenie podobne do Tikki, tyle że  było zielone i ze skorupą na plecach. To jeszcze bardziej zdziwiło dziewczynę.

- Skąd wie pan o mojej sekretnej tożsamości - spytała - i kim on jest ? - wskazała małego, latającego żółwia.

- Spokojnie Biedronko, zaraz ci wszystko wyjaśnię - powiedział staruszek.

-Dobrze - odpowiedziała - A właśnie, przyniosłam tą księgę. Tikki mówi, że jest pan wielkim strażnikiem i w stanie ją odszyfrować. - powiedziała i podała mu księgę.

- Dziękuję, usiądź proszę. - wziął księgę i wskazał jej miejsce.

Marinette usiadła i patrzyła wyczekująco na staruszka.

- Nazywam się Mistrz Fu, a to jest Wayzz. - wskazał żółwika latającego po pokoju razem z Tikki. - To mój kwami. Posiadam miraculum żółwia, jak i również strzegę pozostałych miraculów.

- A więc to pan dał mi i Czarnemu Kotu nasze miracula? - zapytała się Marinette.

- Owszem.

-A co z miraculum Władcy Ciem?

Mistrz fu posmutniał.

- Opowiem ci o tym. Otóż kiedyś pewien mężczyzna przychodził do mnie na masaż, aż pewnego dnia przez przypadek znalazł pudełko z miraculum ćmy w moim gabinecie. Uznałem, że jest godny zaufania i  opowiedziałem mu o miraculach. Jednak myliłem się. Pewnej nocy ktoś się włamał i wykradł miraculum ćmy, a następnego dnia Wayzz wyczuł negatywną energię tego miraculum i pojawił się Władca Ciem. Pomyliłem się tylko raz i to się więcej nie powtórzy, a przynajmniej mam taką nadzieję.

- A więc pewnie wiesz kim jest Władca Ciem? - powiedziała z nadzieją w głosie.

-Niestety nie. Dla kogoś w moim wieku zapamiętywanie imion i twarzy to wielki trud.

- Ech, trudno. To by nam ułatwiło sprawę. Dla kogoś takiego jak ja ciężko jest pogodzić życie nastolatki z życiem Biedronki. Przydałaby się jakaś pomoc. Przeciwnicy robią się coraz silniejsi i trudniej ich pokonać. Ok, dziękuję za wyjaśnienia, ale muszę już wracać do domu.

- W porządku, do widzenia Biedronko.

- Do widzenia, chodź Tikki. - powiedziała i wyszła z gabinetu razem z kwami.

Po chwili ciszy Mistrz Fu powiedział:

- Ma rację, trzeba im pomóc.

- Mistrzu, jak już kiedyś powiedziałem - bądź rozsądny. - odpowiedział Wayzz.

- Nie mówiłem o sobie. -powiedział Mistrz otwierając ukrytą w gramofonie szkatułkę.

- Więc mówiłeś o lisie czy pszczole?

- O żadnym z nich. - odpowiedział Mistrz otwierając ukrytą szufladę w szkatule.

- Chyba nie myślisz o ... - zaczął Wayzz, ale przerwał mu mistrz.

- No właśnie o nim. Jest nieobliczalny, ale tylko on podoła temu zadaniu.

*Ciąg dalszy nastąpi*

Miraculum: Trzeci do paryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz