Pijaństwo (Otaroy)

144 25 27
                                    

15.09.2017r

- Nie byłem AŻ tak pijany! - oznajmił poważnie, pewnym siebie tonem, Leroy, patrząc na towarzystwo zgromadzone w pokoju w rosyjskim hotelu po tym jak w miarę wytrzeźwieli po większości przyjęć.

- Rzuciłeś się na Otabeka... - zaczął Phichit, żeby nie było, że tylko on się totalnie nawalił. Pierwszy raz w życiu!

- Krzyknąłeś, że masz dosyć patrzenia jak po seksie czyta książkę...

- Dodałeś, że wolałbyś już zobaczyć go z papierosem...

- Obiecałeś, że zrobisz mu loda...

- W szatni...

- ...przed zawodami.

Z każdym kolejnym wytkniętym mu czynem Leroy czerwieniał na twarzy coraz mocniej. Ostatecznie, po dodaniu jeszcze, że machnął "It's JJ style", zatańczył na stole pijąc jednocześnie wódkę, żeby potem zwymiotować przeklinając wódkę i błagał Otabeka o przedwczesne zakończenie imprezy godzinę po jej końcu... Jedynymi, którzy się nie wypowiedzieli byli Jurij i Yuri, którzy siedzieli wygodnie na kanapie.

- Wy mi nic nie zarzucicie? - zapytał ostrożnie.

- Ah, no tak... Nasza kolej - Katsuki oderwał się od książki i dźgnął Plisetskyego w żebra, żeby na chwilę oderwał wzrok od tyłeczka Kenjiro, szykującego herbatę przy pomocy elektrycznego czajnika, tylko jakieś trzy metry od niego. - Masz honor, wypowiedz się pierwszy. Jeszcze nie wybrałem przewinienia.

Plisetsky westchnął, spojrzał na Leroya i oznajmił poważnie:

- Twoje problemy są dla mnie zbyt hetero nawet teraz - kiedy jesteś homo.

Yuri chrząknął, odrobinę zarumieniony, zerknął na śpiącego Victora, którego pół ciała leżało na ziemi, a pół prawie wisiało, bo głowa (w przeciwieństwie do bioder) spoczywała na jego biednych, japońskich kolanach i robiła za podstawkę dla książki.

- JJ, mój drogi... Spytałeś swoje odbicie czy się z tobą umówi, a potem poryczałeś się, kiedy Otabek oznajmił ci, że ten pan z lustra (czyli ty) jest już zajęty przez niego.

- To żart, prawda? - zapytał zażenowany Leroy, spoglądając bardziej na swoje kolana niż towarzyszy. - Ja naprawdę nie byłem tak pijany... Powiedzcie, że nie - już nie był ani trochę pewny siebie. Wyglądał na zdołowanego.

- Nie, żebym się czepiał - ręka Chrisa wylądowała na ramieniu zgarbionego Kanadyjczyka. - Ale od kiedy to tak wolno w szatni przed zawodami się dopingować?

Jean z jękiem padł na kolana ukrywając twarz w dłoniach, a Otabek zakrztusił się herbatą, którą wcześniej z wdzięcznością przyjął od Kenjiro.

Łyżwiarski Światek 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz