Exorcist AU (Victuuri)

231 25 27
                                    

15.10.2017r.

Dla alexice96 i WielmoznyRivaille

Victor był zdeterminowany odkryć sekret Yuriego od momentu, w którym się o nim dowiedział - pewnej nocy, gdy usłyszał podejrzane odgłosy z jego pokoju. (Odgłosy znajome, ale jednocześnie trudne do zidentyfikowania). Zamkniętego od wewnątrz. Pewnego wieczoru, gdy za oknem lśnił srebrzysty księżyc, zakradł się do pokoju, gdy mężczyzna był w źródle i zażywał uspokajającej, cichej kąpieli, a potem schował się w szafie. Miał zamiar podglądać. I dowiedzieć się wszystkiego, co tylko ukrywało się za słodkim uśmiechem Yuriego wtedy, gdy mocno zawstydzony zamykał się raz czy dwa w miesiącu w pokoju i nie reagował na żadne prośby ani błagania, ani pukanie, ani stukanie, nawet na pomrukiwanie Makkachina.

Zaczęło się w sumie niewinnie. Ale po kilkunastu miesiącach, które kiedyś spędził na nauce, zdawał sobie sprawę, że takie początki są bardzo niebezpieczne. Najbardziej zdradliwe.

Yuri wrócił do pokoju ubrany tylko w słodki szlafroczek, a później zamknął drzwi, wyjmując z zamka klucz i wsadzając do pudełka trzymanego wysoko na szafie. Victor przez wąską szczelinę chwilę widział jego częściowo odsłonięty tors i jeden z jasnobrązowych sutków. O tak, uwielbiał lekkie, rozchylające się szlafroczki!

Katsuki odsunął się od szafy, podszedł do biurka i wyjął zza stosiku książek pudełko jakiś pigułek. Zażył chyba ze trzy. Krótko potem ziewnął szeroko, podchodząc do swojego łóżka zanim tam jednak dotarł zachwiał się i padł na nie nieprzytomny.

Victor wciągnął gwałtownie powietrze, wyskoczył z szafy i podbiegł do ucznia, aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Pojął, że wpakował się w prawdziwe kłopoty w chwili, w której chuda, jasna ręka chwyciła go mocno za nadgarstek. Jako egzorcysta przepracował hobbystycznie tylko trzy dni życia (chociaż na naukę stracił przynajmniej rok), stwierdzając potem, że to mu się kurwa na pewno nie przyda,
bo demony i inne takie nie istnieją. A teraz na jego oczach paznokcie bruneta wydłużyły się i nabrały kształtu szponów... A potem Katsuki podniósł się powolnym, prawdziwie zmysłowym ruchem. Jego zazwyczaj przyjemnie brązowe i ciepłe oczy teraz były czerwone jak rubiny. Źrenice zwężyły się niemożliwie. Victor zaczął żałować, że rzucił fuchę egzorcysty krótko po tym jak zaczął się uczyć. Był bezbronny, a tymczasem pełne ponętne usta rozchyliły się powoli:

- Wiedziałem, że w końcu się tutaj dostaniesz, Victor - wymruczał głębokim głosem, trochę odległym, ale bardzo podniecającym. - Mały Yuri nie chciał mi wierzyć, wolał wziąć swoje tabletki i iść spać - zachichotał, odchylając lekko głowę i przyciągając go do siebie nagle z zadziwiającą siłą.

- K-im jesteś? - wydusił z siebie, lądując na łóżku. Zanim zdążył się choćby przesunąć w bok, mniejsze ciało zaległo na nim, rozchełstany szlafroczek odsłaniał jasną klatkę piersiową, ładnie zarysowane, delikatne mięśnie i sterczące lekko jasnobrązowe sutki.

- Dotychczas nie miałem imienia - oblizał wargi, nachylając się i przesuwając zakończonymi szponami palcami po jego szyi delikatnie. - A potem pojawiłeś się ty, gwiazdeczka, która skradła serduszko Yuriego. I wiesz co? Eros podoba mi się bardziej niż wszystkie imiona jakie dotychczas słyszałem. Nazwij mnie nim, Victor - zażądał. - Zobaczysz, w nagrodę sprawie, że oszalejesz z rozkoszy.

- Czym ty jesteś? - zapytał nerwowo, ale już pewniej. - Mów! Czym?!

- Jeszcze się nie domyśliłeś? - zapytał rozbawiony, nachylając się tak, że jego wargi przesunęły się po policzku Victora. Aż do jego ucha, które owiał ciepły oddech. - jestem inkubem i jestem baaaardzo głodny - gorący język przesunął się po płatku ucha srebrnowłosego, wyrywając z jego ust cichy jęk.

- Demon - powtórzył słabo, nie mogąc się opanować, gdy mniejsze ciało się o niego mocno otarło. Cały od razu zapłonął wewnątrz z pożądania. Jego penis stwardniał, w gardle mu zaschło, a zdrowy rozsądek zakrzyknął tylko zdławionym głosem coś o modlitwie, ale nie został wysłuchany. - Ty jesteś...

- Twoją drogą do raju, Victor - mężczyzna oblizał wargi. Wśród jego ciemnych włosów można było wypatrzeć dwa małe rożki, a zakończony strzałkowato ogon owinął się wokół uda starszego, ściskając je przy tym władczo. - Yuri na pewno się ucieszy, zasmakujesz mu - mruczał, obdarowując pocałunkami policzki i szczękę mężczyzny. Jego ręce powoli wślizgiwały się pod koszulkę, a jędrne pośladki ocierały się krocze, ilekroć siedzący na nim okrakiem demon się poruszał.

Victor chciałby powiedzieć, że wie co robić... Ale jedyne co był w stanie robić i co przychodziło mu do głowy  to bezwolne jęczenie. Eros przebiegał zręcznymi paluszkami po jego napiętych mięśniach, gdy się unosił, szlafroczek odchylał się, ukazując nabrzmiałego penisa... Nikiforov z przyjemnością chwyciłby go i zaczął dręczyć dłonią, żeby samemu też zrobić coś, co zdominuje choć na chwilę inkuba, ale... Brunet w końcu zwrócił uwagę na jego bolesny problem i nachylił się nisko nad nim, zsuwając jednocześnie z bioder na uda. To było cudowne - ta rozkosz, która zalała całe ciało trenera, kiedy miękkie wargi otoczyły jego penisa, zachłannie wręcz go pochłaniając.

-Eros...

***

- Egzorcysta z ciebie do niczego - poinformował głos z kąta sypialni. - Długo jeszcze zamierzałeś jęczeć przez sen ?

- Y-Yuri? - srebrnowłosy spojrzał na wynurzającą się z cienia postać. Niemal odetchnął z ulgą na widok słodkich brązowych oczek, uroczych nie za dużych rożków i ogonka z chwostem. Młodzieniec zatrzepotał czarnymi skrzydłami, aby przekroczyć spokojnie torbę pełną butelek z wodą święconą, małych krucyfiksów, kołków i innych podobnych rzeczy, spóźnień wylądował przy nim na łóżku.

- Wolisz sny, w które się wkradam od rzeczywistego mnie? - spytał zranionym głosem, patrząc na niego z wyrzutem.

- Nie! - egzorcysta natychmiast pokręcił przecząco głową, wyciągając ręce, żeby przyciągnąć partnera do siebie. - To była tylko taka chwilka, strasznie byłem zmęczony! - wykrzyknął zażenowany.

- Oh. Naprawdę? - brunet przechylił lekko głowę. - W takim razie teraz mnie pieprz - dodał, oblizując powoli wargi.

Popychając inkuba na łóżko, Victor przeczuwał długą dobę.

Łyżwiarski Światek 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz