zwykle zodiaki i imaginy o dwóch utalentowanych piosenkarzach. a tak dokładniej znajdziecie tu tylko;
- shawn'a mendes'a 🖇
- justin'a bieber'a 🖇
+ błędy, ponieważ pisałam to parę lat temu 🖇
Jak najszybciejwbiegłamdo domumojegobyłego. JużprzydrzwiachsłyszałamspokojnegłosyScooter'a, Pattie i paruinnychosóborazzrozpaczonykrzykJustin'a. Powoliweszłam do pokojuskąddochodziłygłosy i zobaczyłamJus'a z pistoletemprzyłożonym do głowy. Blondynpopatrzył na mnie i wtedyzobaczyłam w jegozaszklonychoczachpraktycznieniezauważalnąiskierkęradości.
- Jednak przyszłaś - uśmiechnął się przez łzy.
- Justin odłóż tą broń - powiedziałam bardzo spokojnie podchodząc odrobinę bliżej.
- Ale po co?! Bez Ciebie nie mam już powodu do życia.
- Jay posłuchaj...
PrzeznastępneminutyprzekonywałamJustin'a, aby ten nierobiłsobie nic głupiego.
- Czyli jak odstawię ten pistolet wrócisz do mnie?
- Mhm - odpowiedziałam nie pewnie.
GestemrękipokazałamScooter'owi, abyzadzwonił do szpitala, na co delikatniekiwnąłgłową i razem z pozostałymidyskretnieopuścilipokój, a Justin w tymczasierzuciłbroń na stolik i zanimzdążyłamjakkolwiekzareagować, blondynnamiętniemniepocałował. Nieoddawałam go. Po prostuniemogłam
Po jakiśdziesięciuminutach w drzwiachstanęliratownicy, którzyzabraliJustin'a do szpitala. Ja razem ze Scooter'em i Pattie jechaliśmy za karetkąmoimsamochodem. Ja w czasiejazdynapisałam do mojegochłopaka, któryzapewnebardzosięmartwi.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dojechaliśmy do szpitala, karetkabyła od nas szybsza, ponieważ my musieliśmystać w korkach. Lekarz, któryopiekujesięJay'empowiedział, żepsychikaBieber'a jest już w lepszymstanie i da się z nim normalnieporozmawiać. Najpierw do sali, w którejobecnieprzebywa Jus poszła Pattie, później Scooter, a na szarymkońcu ja. Wolnymkrokiemweszłam do sali, na łóżkusiedział Justin, którypatrzyłzrezygnowany w okno. Gdywreszciemniezauważył, spojrzał w mojąstronę.
- Nie wrócisz do mnie prawda?
- Jay... Cholernie mi przykro, ale nie widzę tego.
- Oh... Rozumiem.
- Justin...Przepraszam, ale nie mogę.
- Może po prostu wyjdź - chłopak po prostu odwrócił się do mnie plecami, a ja tak jak mnie poprosił opuściłam salę.
Na korytarzuzauważyłamCameron'a z lekkozdenerwowanąminą.