Rozdział 6

176 16 2
                                    

6 grudnia, (4 później)

Jest godzina 24:00, no kuźwa! Co za cymbał o tej godzinie do mnie pisze?! Z wielką niechęcią podnoszę się ze swojego nadwyraz wygodnego łóżka, by sięgnąć po telefon który leży na biurku. No cóż, mogłam się spodziewać, że to Shawn. Przez te cztery miesiące bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Albo ja u niego nocowałam, albo on u mnie. Szczerze mogę powiedzieć, że mu ufam i wiem
, że nic mi nie zrobi. Za dwa dni lecę do Polski na tydzień...  Będę bardzo tęsknić za tym moim wariatem. Ale wracając do SMS:

Przystojniak 💕: Hej ślicznotko😚 wesołych Mikołajek🎅
Ja: Hej przystojniaku😉 dzięki i tb też wesołych, ale teraz chce spać!
Przystojniak💕: A wiesz ile jest stopni na zewnątrz?
Ja:Nwm
Przystojniak💕: 15°C❄
Ja: Aha
Przystojniak💕: Masz jeszcze trochę miejsca w łóżku?
Ja:Może mam... po co ci to??
Przystojniak💕: Bo pod tw drzwiami jest SERIO ZIMNO!!
Ja: Idioto... a zresztą, ty juz i tak nie wrócisz do sb. Zapasowe klucze masz w doniczce, jak ZAWSZE!
Przystojniak💕: Zaraz będę, grzej kołderke❤

Nie wiem ile zajęło mu wchodzenie tu do mnie, ale gdy odlatywałam już do krainy jednorożców i tęczy poczułam jak materac się ugina i ktoś kładzie się obok mnie i całuje mnie w czoło, po czym odsuwa się odemnie jak najdalej się da...

-Przytul mnie- powiedziałam cicho

-Co?- zapytał zdziwiony Shawn

- No przytul mnie. Proszę

Chłopak jak na zawołanie obioł mnie swoją ręką w talii i zasneliśmy w  pozycji na łyżeczkę.

Rano obudziłam się w objęciach Shawn'a. Nasze kończyny tworzyły teraz jakąś dziwną plontaninę. Wpatrywałam się w spokojnie śpiącego chłopaka, ma cudowne usta które, aż proszą się o całowanie ich bezkońca, piękne długie rzęsy, śliczne rumieńce. Kocham tego chłopaka, teraz to sobie uświadomiłam. Kocham go do szaleństwa, oddałabym wszystko za chociaż jeden pocałunek.

-Dzień dobry- powiedziałam do chłopaka który właśnie się obudził

-Dzień dobry ślicznotko, od kiedy jesteś takim rannym ptaszkiem?- zapytał

-Od kiedy uświadomiłam sobie, że rano można legalnie się na kogoś gapić...

-A o kim mówisz?- powiedział i zabawnie poruszał brwiami

-A o takim jednym... ma on zawsze bałagan na głowie, śliczne oczy i usta które proszą się o całowanie ich- chłopak najpierw się zdziwił lecz potem zrozumiał o kim mówie i podjął mają grę

-Ah tak? To czemu tego nie zrobisz?

I wtedy przewróciłam go na plecy, a sama usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam go całować. Shawn odrazu zaczął oddawać pocałunek, po czym coraz bardziej pogłębiał go. Po chwili chłopak przygryzł moją dolną wargę prosząc o dostęp. Odrazu uchyliłam usta, a on włożył swój język. Całowaliśmy się tak do czasu, aż zabrakło nam powietrza.

-Kocham Cię- powiedziałam do chłopaka

-Ale przecież dziś jest dopiero 6 grudnia- powiedział zdziwiony

-Wiem lecz już dziś to sobie uświadomiłam. Chyba, że Ty już...

-Nie! Natalie jestem bardzo zdziwiony, ale jeszcze bardziej szczęśliwy! Kocham cię najbardziej na świecie od momentu jak na matmie z tobą usiadłem. A potem jak ty powiedziałaś,  że nie jesteś gotowa to obiecałem sobie wtedy, że poczekam na ciebie tak długo jak będziesz tego potrzebowała. A teraz... jestem tak szczęśliwy, że góry bym mógł przenosić!

Potrzebuję Cię | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz