Rozdział 12

165 15 1
                                    

P.O.V Shawn

Po meet&greet od razu idąc za rękę z Natalie udałem się do mojej garderoby. Jak ja się za nią steskniłem... Serio! Mi bez niej po prostu odwalało. U Ellen przez prawie pół godziny gadałem o tym jaka to Natalie jest wyjątkowa i uwaga, uwaga o tym, że ma zajebiste i uzależniające perfumy. Nie pytajcie...

Zaraz po zstrzaśnięciu drzwi zaatakowałem usta dziewczyny. Mojej dziewczyny! Jak zawsze smakowały gumą balonową.

-Stop!- krzyknęła zielonooka

-Co?- Yyy chyba nie zajarzyłem...

-Poczekaj, nie zrobię tego z tobą w GARDEROBIE!

-Okej...- zacząłem się zastanawiać jak najszybciej dostać się do domu- Dobra, mam!

-Co masz?- zapytała rozbawiona moim zachowaniem Natalie

-Już nie długo ciebie...- wymruczałem w jej włosy -Kiedy wraca twoja mama?

-Jakoś po sylwestrze- oczy mi się normalnie zaświeciły

-Czyli przez całe święta i sylwestra będziesz moja?

-Już jestem- powiedziała gdy wychodziliśmy z budynku gdzie odbywał się mój koncert

***

Po piętnastu minutach byliśmy pod jej domem.

Po wejściu do domu przyssaliśmy się do siebie. To był pocałunek, w którym czuć było naszą tęsknotę za sobą. Od razu moje ręce powędrowały na jej pośladki.

Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie Natalie delikatnie przejechała językiem po swojej dolnej wardzę, a ja czułem jak mój kolega zaczyna się budzić.

-Mam coś dla ciebie... Coś słodkiego...- powiedziała bardzo seksownym tonem

-Tak?

-Tak, jest w salonie- Yyy, że co?! Mój najsłodszy słodycz (nie ważne jak to brzmi) stoi właśnie przede mną

-Jak to?- nie odpowiedziała tylko poszła do salonu

Od razu gdy wszedłem do salonu w oczy rzuciły mi się słodycze na kanapie, ale nie pięć, dziesięć słodyczy, tylko calutka kanapa była w slodyczach. Polskich slodyczach!

Szybko podbiegłem do niej i dałem jej najsłodszego buziaka jakiego tylko potrafię

************************************
(Kolejny dzień)

P.O.V Natalie

Obudziłam się sama. Zaraz... Gdzie jest Shawn?

Natychmiastowo podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam rozglądać się po całym pokoju. Gdzie on polazł i dlaczego zostawił mnie samą??

Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi od łazienki, którą mam w swoim pokoju.

Z łazienki wyszedł Shawn z mokrymi włosami, miał jedynie ręcznik na biodrach. Musze przyznać, że mam zajebistego chłopaka!

-Dzień dobry królewno- powiedział Shawn

-Dzień dobry- podszedł i pocałował mnie

-Co byś chciała dziś na śniadanko?

-Może... wiem! Ja zrobię typowo Polskie śniadanie!

-No dobrze, ale ja mogę patrzeć

-Nie

-Że co?- zapytał zdziwiony

-No to. Ty nie będziesz patrzył... ty będziesz mi pomagać- wyszczerzyłam się do niego

-Chyba, że tak...- pociągnęłam go za rękę w stronę wyjścia lecz zapomniałam, że on ma tylko ręcznik na sobie i przez gwałtowne szarpniecie, jego ręcznik wylądował na podłodze

-Kur... de... Ja cie normalnie zabije!- powiedział chłopak

-Za bardzo mnie kochasz- uśmiechnęłam się cwanie

Po zjedzeniu śniadania postanowiliśmy pójść na zakupy świąteczne

***

-Shawn no prooosze, to ostatni sklep- powiedziałam do chłopaka, który cały był obładowany torbami

-Popatrz na mnie- spojrzałam -i co widzisz?

-Przystojnego chłopaka, któremu do twarzy z torbami

-A wiesz, że ten przystojny chłopak ma dziewczynę, która go wykorzystuje?

-Naprawdę? A gdyby ta dziewczyna później zabrała go na pizze?

-To może bym jej wybaczyl, ale... żebym teraz wytrzymał ten OSTATNI sklep to musze dostać bardzo słodkiego buziaka

No nie mu będzie. Zbliżyłam się do niego i dałam mu szybkiego buziaka

-Ejj! Ja się tak nie bawię!- powiedział oburzony

-Miał być słodki, a nie długi, chodź już- pociągnęłam chłopaka za materiał koszulki, bo ręce miał zajęte

-Ty diablico- powiedział pod nosem

-Też cie kocham

***

-I co? Smakuje?- zapytałam chłopaka, który zajadał się pizzą

-Bardzo!

-To się ciesze, że aż tak smakują ci suszone pomidory

-Że co?!

-No to- o Boże zaraz się po płacze ze śmiechu, widząc minę Shawn'a

-No to- o Boże zaraz się po płacze ze śmiechu, widząc minę Shawn'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jak mogłaś?!

-Oj nie denerwuj się

-To teraz szybko tu poproszę buziaka- pokazał na swój policzek

I jak to się skończyło? Tak jak zawsze, czyli Shawn szybko obrócił głowę i zamiast w policzek dostał w usta. Ah... brak mi na niego słów...

-----------------------------------------------------------

Hejka z góry przepraszam za ten rozdział... Mi osobiście nie podoba się i napewno będę go poprawiać. Jak narazie nie mam weny i pomysłów na żadną książkę...
Przepraszam także za moją sporą przerwę, ale szkoła, nauka zobowiązuje...
Wiec do zobaczenia👋☺

Potrzebuję Cię | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz