twenty two

976 91 21
                                    

Siedzieliśmy w swoich objęciach przez chwilę, nagle zadzwonił do nas telefon.

-Halo?- usłyszałem w słuchawce.

-Halo?

-Witam, Charlie Lenehan tak? Pana ojciec został przesłuchany i za prześladowanie będzie odbywał prace społeczne przez 2 lata.

-Um..dobrze dziękuje

-Do tego ma jeszcze zakaz zbliżania się. Mam nadzieję, że pomogliśmy.

-Tak, dziękuje, do widzenia.

Rozłączyłem się.

-I co jest?- zapytał Leondre

-Policja dzwoniła, że twój ojciec ma zakaz zbliżania się do nas i, że będzie wykonywał prace społeczne przez 2 lata.

-Ale to trochę nie dziwne? Nie powinni nas ponownie wezwać na komendę, potem rozprawa w sądzie i dopiero kara?- powiedział zdziwiony Leondre.

W sumie ma rację, dziwnie to wyglądało. Czy on jeszcze w tym momencie mógł coś zaplanować?

-Masz racje Leo, ale czy on miał by odwagę coś jeszcze nam zrobić?- spytałem

-Dla 'sprawiedliwości',tylko i wyłącznie sprawiedliwej dla niego zrobi wszystko- stwierdził.

-W takim razie co zrobimy?

-Pójdźmy z tym telefonem na policje, albo czekajmy na dalszy przebieg wydarzeń.

-Ja bym poczekał- powiedziałem- ale tez boję się o ciebie- stwierdziłem i przytuliłem Leondre do siebie.

-O mnie się nie martw, gorzej jak zrobi coś tobie, ja się już przyzwyczaiłem do bólu zadawanego przez niego.- odparł

-Czy ty się słyszysz? A jak cie zabije na to też będziesz odporny?- podniosłem lekko głos, martwiłem sie strasznie o Leondre.

Jest on moim małym oczkiem w głowie i mimo, że mamy na karku jego ojca to i tak dla niego mogę zrobić wszystko.

________________________
Ktoś to w ogóle czyta? Eh.
Niedługo koniec i tej książki. Ale głupio, że te tak na prawdę najlepsze książki muszę kończyć.

A może by zrobić drugą część Rose? Albo School Killer?

/leoisking

Today Hetero Tomorrow Homo || ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz