thirty three

325 26 5
                                    

Dalej trzymałem go za rękę, za to druga wylądowała na jego policzku. Każdy pocałunek z nim smakował jak ten pierwszy. Te wszystkie chwile z nim były po kolei ułożone w mojej głowie.

Od pierwszych wiadomości aż po dziś dzień.

Oderwaliśmy się od siebie na chwile aby zaczerpnąć powietrza i spojrzeć w oczy drugiego. Dwa zupełne przeciwieństwa, a tyle jednak łączy.

Spojrzałem na nasze splecione ręce i pocałowałem jego dłoń dalej na niego patrząc i szepnąłem ciche kocham cię,
lecz wystarczająco głośne, aby on usłyszał.

-Ja ciebie też Charlie- odpowiedział, widziałem lekki rumieniec na jego policzkach. Uwielbiam go zawstydzać, jest wtedy taki uroczy, jeszcze bardziej bezbronny, kochany.

Nagle dostałem wiadomość od Jenny. Odczytałem ją szybko po czym wyciszyłem telefon i schowałem go do kieszeni.

-Kto napisał?- zapytał Leo wpatrując się we mnie.

-Nikt ważny skarbie.- odparłem całując jego policzek.

-Napewno? Wyglądasz na zdenerwowanego.- I taka prawda, byłem zdenerwowany. Jenny chciała się spotkać. Z jednej strony cieszyłem się jak głupi, a przed chwilą całowałem się z Leondre i mówiłem jak bardzo go kocham.

Idiota- pomyślałem.

-Wydaje ci się.- rzuciłem krótko.

-Niech będzie..- powiedział widocznie zawiedziony moją odpowiedzią.

A po chwili można było usłyszeć dźwięk wibracji dochodzący z mojego telefonu. Zadzwoniła, a ja odrzuciłem.

-Charlie, kto się tak do ciebie dobija?- rzekł młodszy puszczając moja rękę.

-N-nikt ważny- zająkałem się, a po sekundzie telefon znajdował się w jego dłoniach. Obserwowałem go czując jak nerwy przejmują moja świadomość.

Chłopak wpatrywał się w telefon czytając każda wiadomość. Widziałem jak do oczu napływają mu łzy, jak jest ich coraz więcej.

Jak mogłem.

Leondre powoli odłożył telefon na stole po czym po prostu poszedł na górę bez słowa. Szybko pobiegłem za nim, siedział w pokoju i płakał z twarzą w dłoniach. Podszedłem do niego i lekko dotknąłem jego uda, on na ten gest gwałtownie się wyrwał, jakby był wystraszony.

-Zostaw mnie! Daj mi spokój! Nienawidzę cię!- wykrzykiwał. - Idź do niej, zostaw mnie, jesteś taki jak wszyscy!

-Leondre przestań!- mój głos łamał się coraz bardziej.

-Nienawidzę cię pierdolony kłamco rozumiesz? Nienawidzę cie! Okłamałeś mnie, kłamałeś, że mnie kochasz, że coś dla ciebie znaczę, te wszystkie pocałunki, ten seks, wszystko po co? Dla zabawy? Jestem twoja głupia zabawka?- krzyczał coraz głośniej, a łzy leciały z jego oczu.

-Leondre przepraszam, przepraszam rozumiesz? Wiem, że jestem potworem, wiem że cie zraniłem i, że mnie nienawidzisz, ale to ciebie naprawdę kocham.. nie mówiłbym ci tego dzisiaj gdybym kłamał Leo, proszę uwierz mi!- próbowałem mu to wytłumaczyć, w zamian za to otrzymałem uderzenie w policzek i usłyszałem słowa Wynoś się potworze.

A moje serce pękło.

jeszcze tylko prolog
czemu zawsze jak mam chujowy humor to dobrze mi się pisze
?

/leoisking

Today Hetero Tomorrow Homo || ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz