Epilog

160 16 20
                                        

— Co z nią?
— Siedzi pod łóżkiem.

Młody lekarz zapukał delikatnie w drzwi pokoju sześcioletniej dziewczynki. Odpowiedziała mu cisza. Przykładając kartę pielęgniarską do czytnika wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi.

— Castil?

— Castrid. — odparła dziewczynka i wychyliła głowę spod łóżka.

Młody lekarz westchnął. Zastanawiało go, dlaczego prosiła, aby tak się do siebie zwracać.

— Tak, przepraszam. Pora na leki.

— Nie chcę — odparła

— Jesteś wyczerpana. Powinnaś wziąć tabletki.

— Ja nie chcę tabletek — powtórzyła — Chcę wiedzieć co będzie dalej.

— Dalej z czym? — zapytał zainteresowany

— Dalej z Darrenem, Scarlet i resztą i jeszcze co zrobiła mi dyrektorka. Jak biorę pigułki od ciebie, zwłaszcza tę czerwoną, nie mogę się z nimi spotykać.

— Cas... Castrid, jesteś wykończona prawda?

— Nie jestem.

Przełknęła głośno ślinę i wsunęła głowę z powrotem pod łóżko. Młody doktor westchnął i wyszedł z pomieszczenia.

— I jak? — zapytał jego przyjaciel w białym kitlu

— Znowu do jedzenia — odparł i podał mężczyźnie plastikowy kubeczek z lekarstwami

— Nie wyjdzie z tego, jeśli dalej tak pójdzie.

— Jutro też jest dzień — odparł i przeczesał włosy

Wątpił, że z tego wyjdzie.

AtelierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz