ROZDZIAŁ III

38 3 1
                                    


Paula weszła do domu. Początkowo nie zauważyła nikogo. Nagle babcia z kuchni zawołała:
- Kto tam?

Wychyliła głowę zza ściany i zobaczyła tam swoją spoconą i zbieganą wnuczkę. Z wrażenia w jakim jest stanie upuściła słoik z koncentratem pomidorowym. Od razu zaczęła mówić że tak nie wolno biec i się męczyć. Że złapie zapalenie. Nagle nasunęło jej się:
-  A to czemu się jest już w domu? Nie ma lekcji? No mów mi tu szybko!
- Babciu... Proszę powiedz- mówiła zdyszanym głosem Paula- jest ciocia i dziadek?
- Wnusiu są w ogrodzie. Ale po co są ci oni potrzebni? Miałaś mi wytłumaczyć dlaczego nie ma cię w szkole a nie...
- Zawołaj ich... Muszę wam, a raczej zapytać się was...
- Już, już

Rodzina szybko się zebrała. Usiedli w salonie przy wielkim stole. Paula już odpoczęła i mówiła spokojnym tonem. Początkowo mówiła jak to wspaniale że jest nowa koleżanka itp. Później przeszłą do rzeczy...:
- No to jak wspominałam o tej nowej dziewczynie... Kasia miała na imię i że zamieszkała na ulicy Mickiewicza. Ale to chyba raczej nie ważne. Przejdźmy do rzeczy. Jest do mnie podobna. Tak jakbyśmy były spokrewnione czy coś. Jakbyśmy były siostrami. Ona o rok starsza ode mnie. I chciałam was zapytać. Cz mama i tata mieli jakieś inne dzieci oprócz mnie przed śmiercią? No bo dziewczyny mówiły żebym się jej zapytała czy jesteśmy spokrewnione. Ale postanowiłam że was spytam. To możliwe by było. Może nie dalibyście rady z dwójką...- Paula nie zdążyła dokończyć.
- Paula, kochanie. Jest wiele podobnych ludzi do siebie. I nie, nie miałaś ani nie masz rodzeństwa. Byłaś jedynaczką kiedy rodzice zmarli. Nie mieli innych dzieci- tłumaczyła ciocia z babcią.
Dziadek za to siedział cały czas zamyślony.

Paula jednak wyczuła zakłopotanie i zdenerwowanie babci oraz cioci. Paula zaczęła dopytywać się więcej i więcej, i więcej. Dziadek po tym dłuższym milczeniu powiedział:
- Nie rozumiesz?! Nie masz żadnego rodzeństwa!
- Dziadku co ci jest? Chcę wiedzieć prawdę. Przecież widzę wasze zakłopotanie!
- A co ty taka wścibska?!- wrzasnął dziadek.
- Dziadku nie podnoś głosu . O co chodzi? Ukrywacie coś przede mną?! Nie okłamujcie mnie! Już wszystko wiem. Okłamaliście mnie?! W tej chwili wyjaśnienia!- Paula podniosła głos i dostała nauczkę.
- Szacunek!
- Nie będzie szacunku bo sami nie macie do mnie tej całej tolerancji!!!!!!
I wtedy Paula pożałowała. Dziadek dał wnuczce z liścia, a następnie z emocji prawie zemdlał. Paula szybko wybiegła po schodach do pokoju i się zamknęła.

Na dole w salonie jeszcze słyszała krzyki dziadka że dostanie nauczkę. Że tak nie wolno, że sobie zasłużyła itp. Babcia cały czas go uspokajała żeby zawału nie dostał. Po jakichś 10 minutach wszystko ucichło. No prawie wszystko. Szloch Pauli dalej dochodził zza drzwi jej pokoju. Siedziała i popłakiwała. Żałowała... żałowała że nie została i nie zapytała Kasi. Przez to dostała nauczkę. Nie żałowała jednak słów przez siebie wypowiedzianych. Wiedziała już że dziadkowie coś przed nią ukrywają. Nagle usłyszała głos, bardzo cichy głos. Rozmowa toczyła się prawdopodobnie z kuchni. Mniej więcej jedna ze stron powiedziała:
- Domyśla się czegoś. Co teraz zrobimy? Nie może się dowiedzieć, znienawidziła by nas- mówiła to prawdopodobnie babcia dziewczyny.
- Spokojnie- odpowiedziała ciocia.
Paula teraz była w 100% pewna że coś ukrywają. Choć rozmowę słabo słyszała to i tak usłyszała najważniejsze. Co chwila jednak ciocia przychodziła i pytała się czy wszystko w porządku itp. Paula jednak nie odpowiadała. Myślała nad planem, przez który porozmawia z Kasią. Nie chciała jednak prosić o pomoc przyjaciółek. Nie chciała także iść przed drzwi główne. I zdecydowała że zrobi to... Zrobi to co będzie chciała i dowie się co jest tu grane. Paula przyrzekła sobie że nigdy więcej nie pozwoli sobą okłamywać... Główny plan? Porozmawiać z Kasią i dowiedzieć się czy są siostrami... 

Paula zaczęła wiec się szykować... Była gotowa, teraz tylko wystarczyło że... 

Tajemnica zmieniająca wszystko...Where stories live. Discover now