Rozdział 3

307 17 1
                                    

Shawn pov's

- Julie, co się stało? Myśleliśmy, że śpisz - odparłem zdyszany

- Nie spałam. Po prostu... - westchnęła

- Po prostu co? Powiedz mi co się dzieje. Skoro napisałaś to w liście, którego nie dostałem to równie dobrze możesz mi to powiedzieć.

Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- Wszystko okej? - zapytała z troską w głosie moja siostra

- Tak Aaliyah. Mogłabyś nas zostawić samych? - Dziewczyna pokiwała twierdząco głową.

- Możesz mi zaufać. Sama mówiłaś, że zawsze chciałaś mnie spotkać, chciałaś ze mną porozmawiać na różne tematy. Teraz masz okazję, a ja z chęcią postaram się ci pomóc.

- Shawn... - Zaczęła głośniej płakać. - Objąłem ją czule ramieniem i starłem palcem łzę z jej policzka.

- No już, cicho. Nie płacz. Wszystko się ułoży. - Pogłaskałem ją po ramieniu.

- Mój chłopak. - Mój były chłopak - poprawiła się - On mnie...

- Co on ci zrobił? - Złapałem ją mocniej za dłoń.

Odsłoniła jeden rękaw.

- Co to jest? - zapytałem nie mogąc uwierzyć w to co widzę

- No to są siniaki - mówiąc to, pokazała mi jeszcze siniaki na szyi i na nogach

- Dziewczyno ty masz całe posiniaczone ciało. Musisz jechać natychmiast do szpitala. Trzeba cię zbadać. Możesz mieć jakieś urazy wewnętrzne.

- Nie mogę tam jechać. Przepraszam.

- Wstawaj. jedziemy do lekarza.

- Ale Shawn... - złapała mnie za rękę, próbując zastopować moje działania

- Nie mogę tam pojechać. - Skarciłem ją wzrokiem.

- Za bardzo nie masz wyjścia - odparłem

***

- Tato, jest problem.

- O co chodzi Shawn?

- Julie, ta dziewczyna, którą uratowaliśmy razem z Jake'em

- Co z nią?

- Jest cała posiniaczona. Martwię się o nią.

- Jak to? Co się stało?

- Z tego co wywnioskowałem to jej chłopak ją pobił. Tato, boję się o nią , o jej zdrowie. Powinniśmy jechać z nią do lekarza - powiedziałem cicho 

- Pojadę z tobą, dobrze?

- Nie ma sprawy.

- Idź po nią na górę i jedziemy.

Poszedłem na piętro po Julie i zacząłem namawiać ją do odwiedzenia szpitala. Po godzinnej próbie namawiania jej,  nastolatka się zgodziła.

Najbliższy szpital jest oddalony od mojego domu jakąś godzinę drogi samochodem. Podczas jazdy Julie zasnęła wtulona we mnie. Jaka ona jest piękna.

- A co ty się jej tak przyglądasz synu? - Zaśmiał się mój tata

- Nie przyglądam się jej - zaprzeczyłem - Tato, nie wymyślaj.

- Shawn, przecież nie jestem głupi i widzę jak się na nią patrzysz.

Nie odpowiedziałem. Zamilknąłem i w ciszy czekałem, aż dotrzemy do szpitala.

Przypadkowe spotkanie - część 1 || Shawn Mendes WIELKA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz