5 gwiazdek = następny rozdział
Julie pov's
Obudziłam się koło dziesiątej. Wstałam z łóżka i zajrzałam do pokoju Mendesa. Jeszcze spał. Usiadłam obok chłopaka i przyłożyłam dłoń do jego policzka. Siedziałam tak u niego z piętnaście minut, aż w końcu postanowiłam zejść na parter domu. W pewnym momencie zauważyłam za oknem podejrzanych ludzi. Nie chciałam budzić Shawn'a, a byłam prawie pewna, że to reporterzy. Teoretycznie powinnam była pójść na górę i mu o tym powiedzieć, ale z drugiej strony chciałam żeby się wyspał. Stwierdziłam, że najlepszym pomysłem będzie zasunięcie rolet. Kiedy już to zrobiłam, powędrowałam w stronę kuchni i zrobiłam sobie tosty z szynką i żółtym serem. Po zjedzeniu posiłku, poszłam na górę, wykonałam poranną toaletę, ubrałam się i nałożyłam na twarz lekki makijaż. Dzisiaj postawiłam na czarną spódniczkę, szary dopasowany top sięgający do pępka i szare kolanówki. Gdy zrobiłam już wszystko co miałam do zrobienia, położyłam się na łóżku i chwyciłam do ręki zeszyt, w którym zapisywałam swoje piosenki. Po godzinnym zapisywaniu pomysłu, pomyślałam, że przejdę się na krótki spacer. Zeszłam na dół, założyłam swoje czarne conversy i wyszłam z domu.
***
Kiedy weszłam do domu Shawn szybko do mnie podbiegł i mnie przytulił.
- Gdzie byłaś? - zapytał nieco zestresowany moją nieobecnością
- Na spacerze głuptasie. A gdzie miałam niby iść? - Zakryłam usta, żeby nie zacząć się śmiać
- Nie wiem gdzie. Martwiłem się o ciebie. Już miałem iść cię szukać - oznajmił
- Szukać? Po co? - zapytałam zaskoczona
- Nie było cię jakieś dwie godziny.
- Nawet więcej.
Po wypowiedzeniu tych słów podeszłam do chłopaka, zarzuciłam mu ręce na szyję i obdarzyłam jego usta delikatnym pocałunkiem. Chłopak położył swoje dłonie na mojej talii i przyciągnął mnie do siebie tak, że mogłam poczuć każdy centymetr jego ciała. W pewnym momencie ręce nastolatka zsunęły się nieco niżej. Poczułam jak ściska nie za pośladki.
- Shawn... - jęknęłam niezadowolona
- Co jest? Robię coś źle?
Kiwnęłam twierdząco głową.
- Niech twoje ręce wrócą tam gdzie były wcześniej, okej?
- No...no dobra - odparł i niechętnie wykonał moje polecenie
Zrobiłam pare kroków w tył i usiadłam na kanapie, obracając głowę w przeciwną do chłopaka stronę. Zdjęłam ze stolika pilot do TV i odpaliłam telewizor, włączając kanał z kreskówkami.
- Bajki? Serio? - zapytał zdegustowany
Nie odpowiedziałam.
- Odpowiedz mi - polecił - proszę - dodał
- To jest kreskówka. Nie bajka.
- Musimy to oglądać? - Zaczął wymachiwać rękoma na znak protestu.
- Jak nie chcesz to zawsze możesz iść na górę, czyż nie? - Uśmiechnęłam się do niego.
- Niech ci będzie. Mogą być kreskówki. - Nabrał ciężko powietrze do płuc.
Przez dobrą godzinę oglądaliśmy w milczeniu kreskówki. Niestety Shawn przerwał tę ,,piękną'' ciszę i zaczął nowy temat.
- Przemyślałaś już to nad czym miałaś się zastanowić?
Co? Ja miałam się nad czymś zastanowić? Chyba mu się coś pomieszało.
- O co ci chodzi? - Złączyłam usta w wąską linię.
- Zaśpiewasz ze mną na koncercie w Londynie?
- Nie ma mowy! - krzyknęłam
- Dlaczego nie chcesz? Masz ta;ent, a to jest dla ciebie wielka szansa.
- Wielka szansa od losu to będzie jak Daniel się ode mnie odczepi.
- Nadal cię dręczy? Kiedy? Jak? - Zadawał milion pytań na minutę.
- Pamiętasz sytuację sprzed szpitala?
- Nie do końca, ale mów dalej.
- On tam był. Jestem tego pewna. Widziałam go przed budynkiem - powiedziałam na jednym tchu - jak się dowie, że jestem w Londynie to mnie znajdzie.
- Załatwię ci ochroniarzy. Do tego masz też mnie. Nikt cię już nie skrzywdzi, rozumiesz? - Potrząsnął mną, abym zrozumiała co do mnie mówi.
- Shawn...ja chciałabym tam zaśpiewać, ale... - przerwałam
- Ale co? - Pogłaskał mnie po policzku.
- Boję się, że Daniel mnie odszuka i mi coś zrobi. Znowu. Nie chcę wracać do tego koszmaru.
- Nie wrócisz. Spokojnie. Będę cię pilnował, dobrze?
- Sama nie wiem.
- Proszę, zgódź się kochanie.
- Ehh, no okej. - Westchnęłam, wiedząc że z nim nie wygram i, że muszę się zgodzić.
- Dziękuję. - Przyciągnął mnie do siebie i posadził sobie moja osobę na swoje kolana.
- Kocham cię Julie. - Złożył na moich ustach drobny pocałunek.
- O której wracają twoi rodzice i Aaliyah? - spytałam nieco zdziwiona zachowaniem chłopaka
No ale w końcu byliśmy parą, więc chyba miał prawo do dotykania mnie. A może się mylę? Nie mam pojęcia. przez Daniel'a zapomniałam o prawdziwym znaczeniu słowa związek.\
- Jutro - odpowiedział krótko, szczerząc się przy tym
- Jak to jutro? przecież mieli wrócić dzisiaj
- Ale wrócą jutro. nie cieszysz się? - Posmutniał.
- Znaczy...ja...ja no...cieszę się, jasne - odparłam niepewnie
- To dobrze. - Położył odważnie dłonie na moich pośladkach i ścisnął je mocno.
Wydałam z siebie cichy jęk przyjemności. Mam nadzieję, że Shawn tego nie słyszał.
- Chodźmy na górę. - Posłał mi łobuzerski uśmieszek.
- Ale Shawn...
- Słucham Julie? - Popatrzył się na mnie pytająco i złapał moją dłoń.
- Co będziemy robić? - wydukałam nieco wystraszona i zdezorientowana
- Zobaczysz. - Puścił mi oczko i pociągnął mnie za sobą na górę.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie - część 1 || Shawn Mendes WIELKA KOREKTA
RomanceCZĘŚĆ 1 - zakończona (w trakcie korekty) Ciekawie robi się jakoś od 5 rozdziału:') Ostatnie co zobaczyłam to chłopak, który siedział za kierownicą zatrzymującego się właśnie samochodu. Ostatnie co poczułam to ból. Silny ból. Zarówno psychiczny jak...