Rozdział 16

207 11 2
                                    

Shawn


Kiedy dowiedziałem sie, że moja dziewczyna cos przede mną ukrywa, postanowiłem poprosic ją o to aby wszystko mi wyjaśniła. Ona jednak trzymała sie swojej wersji, czyli tego, że nic przede mną nie ukrywa. Ja jednak mam przeczucie, że coś jest nie tak.

Gdy Julie wyszła z mieszkania, nie za bardzo wiedziałem co mam zrobic. Miałem mętlik w głowie. Chciałem za nia pobiec, ale czy to miałoby jakikolwiek sens. Sam nie wiem. W kazdym razie nie szukałem jej. Dałem zarówno sobie i jej czas na przemyślenie tego wszystkiego. Postanowiłem pójśc wieczorem do O'Briena. Może on mi cos doradzi.

Dylan zaproponował mi chyba dosć dobre rozwiązanie, a mianowicie skosztowanie jakże dobrego i mającego juz wiele lat dobrego alkoholu. Jeden kieliszek, drugi, a za nim trzeci. Łącznie wypiłem chyba z siedem, prawie pełnych kieliszków wina. Czułem sie bardzo dobrze. W pewnym momecie Dylan zaproponował, ze zaprosi swoje dwie koleżanki. Zgodziłem sie. I tak mój związek z Julie sie rozpada, więc dlaczego miałbym nie skorzystać z mozliwości zabawienia się?

***

- No hej... - Podeszła do mnie piękna brunetka o zielonych oczach i witając się musnęła mnie lekko za uchem.

- To ja was zostawiam samych. Tam jest wasz pokój - odparł Dylan i złapał swoją rudowłosą koleżankę za rękę, prowadząc ja do pokoju po drugiej stronie domu.

 Dziewczyna chwyciła mnie za ręke i pociagnęła za sobą. Wszedłem za nia do bordowo ubarwionej sypialni.

-  Musze przyznać, że pociągasz mnie Mendes... - zaczęła i oblizała seksownie swoje usta

Stałem jak wryty, nie wiedząc jak sie zachować. Obca dziewczyna prowokuje mnie do zdrady.

W pewnej chwili dziewczyna klęknęła na podłodze i popatrzyła sie na mnie zadziornie, po czym rozpięła moje spodnie. Zanim jednak zdązyła podjąć się jakiejkolwiek czynności, szybko podbiegłem do szafki, na której leżał mój dzwoniący telefon.

Numer zastrzeżony.

Kto to może byc? Nie zastanawiając sie nad tym dłuzej, odebrałem połączenie.

- Shawn?

- Julie?

- Pomóż mi..

- Co się dzieje?

- On tu jest...

- Kto? -

- Daniel...Cholernie się boje.

- Spokojnie słońce. Gdzie teraz jesteś? - zapytałem nieco zszokowany

- Za budynkiem,  w którym jest nasz apartament...Shawn co mam robić? - usłyszałem ciche  szlochanie nastolatki

Była wystraszona. I to bardzo.

- Juz jadę skarbie. Schowaj się gdzieś - odparłem równie przestraszony jak ona.

Rozłączyłem sie i zacząłem ubierać buty.

- Gdzie idziesz?No chyba nie przepuścisz takiej okazji Shawn? - Podeszła do mnie i przejechała palcem wskazującym wzdłuż mojego torsu - Poza tym.. - Podeszła jeszcze blizej i chciałą mnie pocałować.

- Wybacz mała, ale jak widzisz spieszę się - odparłem złośliwie  i odpechnąłem dziewczynę - Dylan!

- Kurwa, co jest? - krzyknął - Gdzie idziesz? - Zmierzył mnie wzrokiem.

- Julie grozi niebezpieczeństwo. Musisz mi pomóc! - krzyknąłem dosyc głośno

- Jakie znowu niebezpieczeństwo? Co ty pierdolisz Shawn? Idź lepiej zajmij się swoja panienka, a nie swoją była dziewczyną. - Uśmiechnął się złośliwie.

Przypadkowe spotkanie - część 1 || Shawn Mendes WIELKA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz