Nadszedł dzień urodzin Shawn'a. Planowałam w tym dniu zrobić wiele rzeczy. Chciałam wręczyc Shawn'owi jego prezent, pójść z nim na romantyczny spacer, przygotować dla nas pyszną kolacje, a w nocy się z nim zabawić. Gdy mój ukochany zaczął się budzić, usiadłam na nim okrakiem i błądząc palcami po jego umięśnionym torsie, pocałowałam go.
Wydał z siebie cichy pomruk zadowolenia.
- Wszystkiego najlepszego! - wyszeptałam mu do ucha, muskając je przy tym delikatnie
- Dziękuję kochanie. - Położył ręce na mojej talii.
- Śniadanie już gotowe. - Wyszczerzyłam się.
- Mm, a co pysznego przyrządziłaś? - zapytał, oblizując przy tym swoje piękne, różowe usta
- To co najbardziej lubisz, Shawn - odparłam
- Naleśniki? - zapytał zaskoczony
- Owszem. - Jego uśmiech przybrał postać banana.
Na sam widok jego wyrazu twarzy, mimowolnie się uśmiechnęłam i powędrowałam do kuchni po talerze, na których jest jedzenie.
Po zjedzeniu posiłku zaproponowałam mojemu chłopakowi abyśmy odwiedzili pobliski park rozrywki. Duża ilość atrakcji, w których uczestniczyliśmy bardzo nas wykończyła. Postanowiliśmy, że wrócimy do domu trochę odpocząć.
Kiedy weszliśmy do domu od razu zdjęłam buty i położyłam się na łóżku w naszej sypialni, czekając aż dołączy do mnie Shawn. Tak jak myślałam chłopak już po chwili zawitał w naszym pokoju, kładąc się tuż obok mnie. Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę komody, w której ukryłam niespodziankę dla mojego chłopaka.
- Proszę - powiedziałam, wręczając mu małe, czerwone pudełeczko
Uśmiechnął się do mnie i zapytał czy może je otworzyć, na co skinęłam twierdząco głową.
- Dziękuję. - Przyciągnął mnie mocno do siebie, widząc piękny, posrebrzany zegarek.
- To nie koniec niespodzianek Skarbie. - Mrugnęłam do niego i spojrzałam na godzinę w telefonie. Była dwudziesta.
- A co jeszcze przygotowałaś? - Zerknął na mnie nieco zaskoczony
- Masz pół godziny żeby się wyszykować. - Wyszczerzyłam się.
- O a gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytał zaskoczony, ale wciąż zadowolony
- Zobaczysz. To tajemnica. - Uśmiechnęłam się zwycięsko.
***
Shawn pov's
Kiedy Julie powiedziała, że ma dla mnie jeszcze jakąś niespodziankę byłem zaskoczony. Oczywiście pozytywnie zaskoczony. Nie spodziewałem się, że ten dzień będzie pełen tak niesamowitych niespodzianek. Tak jak obiecałem, ubrałem się bardzo elegancko i wychodząc z łazienki, krzyknąłem do dziewczyny, że jestem już gotowy. Gdy opuściłem zaparowane pomieszczenie, zobaczyłem moja ukochaną stojącą przed lustrem i poprawiającą makijaż. Obróciła się w moja stronę i podeszła do mnie, a następnie złożyła na moich ustach delikatny pocałunek. Miała na sobie czerwona sukienkę przed kolano, która idealnie pasowała do jej blond włosów i czarne szpilki. Nie powiem, wyglądała cholernie seksownie.
- Gdzie jedziemy? - zapytałem dziewczynę
- Zobaczysz - odparła i wsiadła do naszego samochodu
Jechaliśmy około godziny, aż w końcu mogłem stwierdzić, że jesteśmy na miejscu. Było dość ciemno, ale zauważyłem, że podjechaliśmy pod jakąś starą willę. Julie wysiadła z pojazdu i pokazał gestem ręki abym zrobił to samo. Gdy byliśmy już poza samochodem dziewczyna złapała mnie za rękę i poprosiła abym zamknął oczy. Tak właśnie zrobiłem. Ścisnąłem mocno dłoń nastolatki i szedłem obok niej.
- Jesteśmy na miejscu - powiedziała i zapukała do drzwi
Otworzyłem oczy i razem z Julie wszedłem do tego ogromnego domu. W momencie kiedy przekroczyliśmy próg willi, światło się zapaliło, a ja usłyszałem znaną piosenkę urodzinową. Moi znajomi podchodzili do mnie i składali mi praktycznie takie same życzenia. Nie jestem w stanie uwierzyć w to, że moja dziewczyna zorganizowała takie zaskakujące jak dla mnie przyjęcie. Byli na nim moi znajomi, moi przyjaciele, a nawet moja przyjaciółka z dzieciństwa. Gdy wszyscy goście obdarowali mnie życzeniami i prezentami, Julie postanowiła włączyć muzykę. Wszyscy rzucili się na ,,parkiet'' i zaczęli tańczyć. Bez wahania podszedłem do nastolatki i zaproponowałem jej wspólny taniec.
Zabawa trwa już pare godzin. Duża część moich gości jest już zupełnie pijana. Przyznam się, że też trochę wypiłem. Z kolei Julie była trzeźwa. Szczerze mówiąc to trochę mnie to zdziwiło. Nie sądziłem, że ona w ogóle nie pije. Może nie lubi alkoholu. A może ma inny powód. Kiedyś się jej o to zapytam. Postanowiłem poszukać mojej dziewczyny. W tym celu udałem się na piętro domu, bo na parterze nigdzie jej nie było. Nagle poczułem jak czyjeś delikatne dłonie obejmuję moje ciało. Odwróciłem się i zobaczyłem moja ukochaną. Uśmiechnęła się do mnie i wskazała na godzinę. Była prawie czwarta, a ja nie ukrywam...byłem już nieco zmęczony. Zapytałem się dziewczyny czy nie chciałaby już wrócić do domu, ale ona kiwnęła przecząco głową i zaproponowała abyśmy przenocowali w jakimś pokoju tego domu. Zgodziłem się i już po paru minutach leżałem z nią na dużym, małżeńskim łóżku koloru orzechowego. Puchata, duża, czerwona pościel pasowała do sukienki mojej dziewczyny. Tak bardzo miałem ochotę zdjąć z niej to ubranie. Jesteśmy razem już dość długo a jeszcze się nie kochaliśmy. Właściwie to nie wiem dlaczego. Może to ja powinienem przejąc inicjatywę i zacząc robic coś w tym kierunku. Przecież nie będę czekał wiecznie na to, ąz to zrobimy. Może ona nie jest gotowa? Może jednak powinienem zaczekać na nią. Na jej gotowość to wkroczenia w dorosłe życie seksualne.
- O czym myślisz?
- O niczym kochanie.
- Jak to o niczym? O czymś na pewno myślisz.
- Myślę o tobie. O nas.
Nie skomentowała.
- Jesteśmy razem już ponad pół roku, a.. - przerwała mi
- Chodzi ci o to, że jeszcze się nie przespaliśmy? - zapytała złośliwie
Nie było to do niej podobne.
- Tak. Właśnie o tym myślałem. Dlaczego nie chcesz tego ze mną zrobić?
- A skąd wiesz, że nie chcę?
- No..nie wiem.
- Kocham cię i chciałabym to z tobą zrobić, ale nigdy tego nie robiłam. Po prostu sie trochę boję. - Popatrzyłem się w jej piękne oczy, próbując wyszukać oznaki tego, że nie mówi prawdy. Niestety nie znalazłem żadnych objawów kłamstwa, więc chyba rzeczywiście Julie mówi prawdę.
- Rozumiem. Przepraszam, że zacząłem ten temat. - Posmutniałem.
- Nie przejmuj się. Prędzej czy później i tak zaczęlibyśmy o tym rozmawiać. - Przysunęła się do mnie bliżej i wtuliła się we mnie.
Po krótkiej chwili oboje zasnęliśmy.
Ogłoszenia parafialne:
Tak, wiem. Głupi rozdział XD Nie jestem z niego zadowolona ale jednak po cichu liczę, że może wam się on spodoba:p
Dajcie znać w komentarzu, bądź w postaci gwiazdki czy ta część wam się choć trochę podobała. Jeśli macie jakieś uwagi to tez śmiało piszcie ;)
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie - część 1 || Shawn Mendes WIELKA KOREKTA
RomanceCZĘŚĆ 1 - zakończona (w trakcie korekty) Ciekawie robi się jakoś od 5 rozdziału:') Ostatnie co zobaczyłam to chłopak, który siedział za kierownicą zatrzymującego się właśnie samochodu. Ostatnie co poczułam to ból. Silny ból. Zarówno psychiczny jak...