Shawn pov's
Kiedy wszedłem do apartamentu od razu zauważyłem leżącą na podłodze, nieprzytomną Julie.
Przestraszony ruszyłem w jej stronę i przykucnąłem przy dziewczynie, szturchając ją przy tym i wołając jej imię. Po jakimś czasie Julie otworzyła oczy
- Co się stało? Kochanie, boli cie coś? - zapytałem wystraszony
- Wszystko jest okej. Nic mnie nie boli - powiedziała ze łzami w oczach
- Pomogę ci wstać. - Podałem dziewczynie rękę.
Chciałem ja przytulić, ale mnie odepchnęła i powędrowała do sypialni. Poszedłem za nią.
- Co ty robisz? - zapytałem zaskoczony jej zachowaniem
- A nie widzisz? Ślepy jesteś? Pakuje się! - krzyknęła, płacząc przy tym
- Dlaczego się pakujesz?
Nie dostałem odpowiedzi.
- Zrobiłem coś nie tak? - Posmutniałem.
Gdy Julie była juz gotowa, skierowała się w stronę drzwi. Ścisnąłem ręke na jej nadgarstku i przyciągnąłem dziewczyne do siebie.
- Co się dzieje? - Podniosłem palcem wskazującym podbródek nastolatki tak, że teraz patrzyła prosto w moje oczy
- Shawn, naprawdę nic sie złego nie dzieje.
Widać bylo, ze kłamie.
- Jak to sie nie dzieje?! Na pewno coś jest na rzeczy! - krzyknąłem na dziewczynę
- Nie krzycz, proszę.
- Gdzie przenocujesz?
Nie ukrywam martwilem sie o nia.
- U Dylan'a.
- Co?!
Chyba sie przesłyszałem.
- Nie ma mowy! Nocujesz tutaj. To jest twój dom.
- Nie jesteś moim ojcem! daj mi spokój! - Odepchneła mnie i wyszła
***
Julie pov's
Po wyjściu z budynku od razu zadzwoniłam do Dylan'a, który bez wahania zgodził sie przyjąć mnie na pare dni pod swój dach. W dodatku przyjechał po mnie, abym nie targała się z torbą przez całe miasto. Pomijając dziwna sytuację z rana to uważam, że Dylan jest bardzo sympatyczną osobą i szczerze mówiąc nie wiem czego Shawn w nim nie lubi.
Kiedy przekroczyłam próg mieszkania Dylan'a miałam wrażenie, że coś mi sie przywidziało. Piękne kakaowo szare ściany w salonie, duzy szklano drewniany stolik, który znalazł swoje miejsce obok czarno ubarwionej sofy. Na ścianie wisiały zdjęcia Dylan'a z innymi ludźmi, którzy jak mniemam byli jego przyjaciółmi oraz ogromny, zjawiskowy obraz przedstawiający dwie młode kobiety trzymające w ręku medaliony.
- Co sie tak wpatrujesz w mój salon? - Zakrył usta żeby powstrzymać śmiech.
- Jest bardzo ładny- oznajmiłam
- Tak jak ty. - Usmiechnął się szelmowsko.
- Dylan! - Dźgnęłam go palcem w żebra, na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie - część 1 || Shawn Mendes WIELKA KOREKTA
Storie d'amoreCZĘŚĆ 1 - zakończona (w trakcie korekty) Ciekawie robi się jakoś od 5 rozdziału:') Ostatnie co zobaczyłam to chłopak, który siedział za kierownicą zatrzymującego się właśnie samochodu. Ostatnie co poczułam to ból. Silny ból. Zarówno psychiczny jak...