11. Pytanie o wieczność

3.9K 181 34
                                    

Aragorn - Noc była ciepła, a delikatny powiew wiatru niósł ze sobą zapach kwiatów i odgłosy wciąż trwającej hucznej zabawy na cześć nowego króla. Ty jednak szybko wymknęłaś się z przyjęcia i ukryłaś w swojej komnacie. Choć przepełniała cię duma z Aragorna i jego osiągnięć, szczęście z powodu tego, że wreszcie los pozwolił mu objąć tron, który należał mu się bardziej niż komukolwiek, ale też i był w tym pewien ciężar. Był teraz królem, a nie przystojnym strażnikiem z mieczem w dłoni, który spędzał z tobą czas na oglądaniu gwiazd w nikłym świetle dogasającego ogniska. Czułaś, że teraz wiele się zmieni i nie byłaś pewna czy na dobre.

Stałaś na balkonie swojej komnaty w pięknej sukni wykonanej elfimi rękami, a na twoich spływających po ramionach włosach lśnił skromny diadem. Obserwowałaś błyszczące na granacie nieba srebrne gwiazdy, aż usłyszałaś jak otwierają się za tobą drzwi. Odwróciłaś się powoli i spojrzałaś na postać Aragorna, który patrzył na ciebie swoimi lśniącymi szarymi oczami. W swych królewskich szatach i koronie na głowie wyglądał tak majestatycznie, że aż zapierał dech w piersi. Przypominał tych królów z kart powieści, w których zaczytywałaś się, zanim wyruszyłaś z nim na wyprawę do Mordoru.

- Szybko wyszłaś z przyjęcia - zauważył. - Coś się stało?

- Nie - odparłaś słabo, odwracając się bokiem, żeby móc znów spojrzeć w niebo. - Moje myśli nie pozwalają mi się odprężyć wystarczająco, żeby wziąć udział w zabawie.

- Co takiego zaprząta twoją głowę? - spytał, zbliżając się powoli.

- Myślę, że powinnam jutro wyjechać.

Aragorn żachnął się i stanął obok ciebie.

- A ja uważam wprost przeciwnie. Przyda mi się rada kogoś tak wykształconego jak ty i kogoś kto zna się na dyplomacji. Poza tym - wziął twoją dłoń w swoje i ucałował jej grzbiet - nie chcę stracić mojej najlepszej przyjaciółki.

- Jestem przekonana, że sobie poradzisz. Jesteś teraz królem. Możesz mieć wszystko, co zechcesz, a ja...

Odwróciłaś się zawstydzona, że niemal wyjawiłaś mu swoje obawy o tym, że teraz stracisz dla niego znaczenie, że utonie w sprawach królestwa albo znajdzie sobie lepszą kandydatkę na żonę, a nie pół elfkę, na którą własny lud patrzył kątem oka.

- Masz rację, jestem królem - mruknął Aragorn, stając za twoimi plecami. - Ale czy dostanę to, czego chcę, zależy tylko od ciebie. - Odgarnął dłonią twoje włosy na jedno ramię i delikatnie wtulił się w twoje plecy, muskając ciepłym oddechem szyję. - Potrzebuję i chcę ciebie. Abyś została moją królową. Moją żoną.

Spojrzałaś na niego z zaskoczeniem, ani na chwilę nie wysuwając się z jego ramion, a w jego oczach lśniących srebrem widziałaś czystą szczerość i ogromne pokłady miłości do ciebie, którą trzymał w swych wyciągniętych dłoniach.

- Uczynisz mi ten zaszczyt? - spytał.

- Nigdy o niczym tak bardzo nie marzyłam.

Legolas - Lothlórien miało w sobie coś magicznego. W nocy światła rozbłyskiwały pomiędzy ogromnymi drzewami niczym gwiazdy, które ktoś zdjął z nieba i umieścił na ziemi, żeby mogło cieszyć oczy tych, którzy będą mieli zaszczyt odwiedzić to miejsce. Byłaś tu tylko raz, w dzieciństwie, i zawsze wyobrażałaś sobie, że to jest właśnie miejsce wyrwane ze snów. Gdy Drużyna Pierścieni odpoczywała po męczącej podróży ty nie byłaś w stanie zasnąć, gdy zdawało ci się, że znalazłaś się w świecie tak pięknym, że nie mógł być rzeczywisty. Cicho ruszyłaś schodami, rozkoszując się magią Lothlórien i dostrzegłaś postać lady Galadrieli, która posłała ci nieznaczny uśmiech, zachęcając cię abyś podążyła jej śladem. Znałaś legendy o jej Zwierciadle, ale nie spodziewałaś się, że kiedykolwiek staniesz naprzeciwko tego tajemniczego źródła z lady Galadrielą gotową, żeby ci powróżyć.

In Tolkien's World.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz