1.Prolog

661 15 0
                                    

Piękny słoneczny dzień lata, można było usłyszeć ćwierkanie ptaków i strumyk niedaleko mojego domu. Siedziałam właśnie na łóżku, przy oknie obserwując motyle latające wokół kwiatów na parapecie.
-Max!- usłyszałam głos ojca z dołu
-Idę- odkrzyknęłam ruszając w stronę schodów.
Po chwili znajdowałam się już na dole. Ujżałam tatę smażącego naleśniki na śniadanie.
-Siadaj zaraz będą gotowe- uśmiechnął się do mnie, podrzucając placek.
Bez żadnych problemów usiadłam przy stole. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i czekałam na posiłek.
Po chwili usłuszeliśmy dźwięk zbijającego się szkła i przewracających się mebli. Z prędkością światła pobiegliśmy do salonu. Dostrzegliśmy dwóch identycznych chłopaków biegających po pomieszczeniu próbując złamć tłuczka.
-No złap go Fred!- krzyknął jeden, najwyraźniej nas nie dostrzegli.
-No przecież próbuję!
Bardzo bawiło mnie ich zachowanie, ale tacie nie było do śmiechu. Żyła na czole mu pulsowała, a kolor twarzy był porównywalny do pomidora. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego.
-Co tu się wyrabia?!-wrzasnął
Bliźniacy odwrócili wzrok w stronę rozwścieczonego Jacob'a
-My tylko graliśmy w quidditcha i...- zaczął jeden
-...i tłuczek wymknął nam się z pod kontroli- dokończył drugi
Byli lekko przerażeni, tata widząc ich miny uspokoił się trochę. Wyjął różdżkę z kieszeni i zaczarował piłkę, a ona upadła na ziemię.
-Bierzcie to z mojego domu i się wynoście- orzekł nadal trochę zdenerwowany.
Chłopcy wzięli piłkę i wybiegli przez otwarte drzwi. Szkód nie było wiele tylko zbita szyba, reszta tylko się powywracała. Ojciec znowu podniósł różdżkę i jednym zaklęciem posprzątał cały bałagan i naprawił okno.
Wiedziałam, że tych chłopaków zobaczę jeszcze nie raz, uśmiechnęłam się do siebie.

-----------------------------------------------------
Prolog został poprawiony, nadal nie zadawala mnie w 100%, ale na pewno jest lepszy od poprzedniego :/

Must Be A Weasley//George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz