3.2K 162 710
                                    


POV OTABEK

Od około pół godziny, jestem na lodowisku i trenuję skoki. To wszystko przez to, że jak się obudziłem to nie potrafiłem znowu zasnąć. Lodowisko jest otwarte dwadzieścia cztery godziny na dobę i zostało otwarte całkiem nie dawno.

Oprócz mnie, po drugiej stronie, jest jeszcze Yuri. Nie wiem dlaczego on też ćwiczy w środku nocy. Chociaż prawdopodobnie on myśli o mnie to samo, tylko, że w przeciwieństwie do niego, ja ledwo trzymam się na nogach.

Blondyn wygląda na speszonego.

- Co ty tu robisz? - zapytał blondyn przerywając w końcu ciszę która dotychczas przerywana była tylko stukaniem łyżew o lód.

Stałem chwilę bez ruchu i próbowałem dobrać jakoś słowa. - Po prostu obudziłem się i nie mogłem dalej spać.

Mam wrażenie, że atmosfera trochę zgęstniała, przez co poczułem nieprzyjemny ucisk w żołądku.

- Czemu jesteś tu tak późno? - spytałem niby od niechcenia.

Blondyn przez chwilę się zastanawiał, tak jakby nie wiedział czy chce mi powiedzieć czy jednak nie, ale ostatecznie chłopak odchrząknął. - Miałem koszmar, a odkąd mój dziadek nie... żyje... - Jego oczy nieznacznie się zaszkliły, więc szybko je zamknął i wziął głęboki wdech - Muszę po prostu jakoś odreagowywać.

Yuri lekko się zarumienił, nie lubił mówić nikomu o tym co go dręczyło. Blondyn szybko ode mnie odjechał i wrócił do tańczenia jego programów krótkich z przeszłości, a przynajmniej tak mi się wydaje.

Wziąłem bezprzewodowe słuchawki i włączyłem pierwszą lepszą playlistę.

Mimo mojej ulubionej muzyki nie potrafię się ruszyć, tak jakby mnie coś najzwyczajniej w świecie blokowało. Dlatego podjechałem do bandy i usiadłem przy niej na mojej bluzie.

Yuri nie miał słuchawek, zamiast tego nuci coś pod nosem i brzmi to na kołysanki, spokojne i ciche.

- Yurioo... - krzyknąłem przeciągając ostatnią literkę.

- Czego chcesz? - odkrzyknął rozdrażniony Yuri i podjechał do mnie.

- Co tak nucisz? - wymamrotałem i po chwili westchnąłem.

- Nic takiego... - burknął i wrócił do tańca.

Oglądałem Yurę na tyle długo, że w końcu usnąłem.

♦~♦~♦

- Beka? Ej Beka żyjesz? - Szturchnął mnie kucający przede mną blondyn.

- Co? A... tak. - ziewnąłem i przetarłem oczy. Na chwilę objąłem chłopaka i przyciągnąłem go do siebie.

- Beka?! - Yuri uśmiechnął się nerwowo i zaczął się odsuwać na co chwilowo wzmocniłem mój uścisk.

POV. YURIO

Uhm, dlaczego musi to być takie niezręczne? Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przynajmniej na razie... Ale...

STOP.

Czy ja właśnie zacząłem mówić do siebie? I to tylko w mojej głowie? No cóż... Chociaż gorzej ze mną już być chyba nie może... Jakieś plusy.

W sumie nigdy nie widziałem jak Otabek się rumieni. Wygląda śmiesznie i w pewien sposób uroczo.

Chyba, że po prostu odmarzły mu policzki, ale wizja tego, że się rumieni jest śmieszniejsza.

24h ♦Otayuri♦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz