🌙4🌙

5K 375 61
                                    

Znajcie moją łaskę, bo dodaje wam jeszcze dziś 😂

Jestem na imprezie. Zgubiłam gdzieś Kylie, pewnie tańczy w tłumie i zarywa do jakiś gości.

A ja? Ja pije już 10 drinka i czuje się jakbym zaraz miała się prze teleportować do innego wymiaru.

Myślałam, że dzisiejsza impreza jakoś umili mi wieczór, a szczerze mówiąc było by mi milej jakbym posiedziała w domu i pooglądała jakiś serial.

Patrze na zegarek, dochodzi 1 nad ranem, pora wracać do domu. Próbuje znaleść Ky w tłumie tańczących ludzi, by powiedzieć jej, że ja już wracam. Jednak okazuje się to niepowodzeniem i wychodzę z klubu sama.

Do domu mam jakieś 15 minut drogi.

Idę przez miasto o 1 w nocy w dodatku sama jak palec, pewnie zaraz pojawi się znikąd facet w kominiarce i mnie porwie.

Nie trwało to długo, a poczułam lekkie szarpnięcie za rękę. Nie patrząc kto to zaczęłam biec, wiedziałam, że jak tylko pomyśle o czarnym scenariuszu to zacznie się dziać w realu, brawo ja.

Biegłam tak, aż się potknęłam w dodatku o własne nogi, jakby to jeszcze o jakiś kamień to miałabym na co zwalić swój upadek.

Coś znowu mnie szarpnęło za rękę.
Pomyślałam, że to wcale nie musi być jakiś zakominiarkowany gostek, a jakiś stary obślizgły żul. Bez większego namysłu krzyknęłam.

-Spierdalaj stary przydupasie!

-Ha ha ha-usłyszałam śmiech, wiec odwróciłam głowę by zobaczyć do kogo należy. To był ten brunet, ten na którego rano wpadłam.

-Łoooo kurwa! To znowu ty!-byłam bardziej niż zdziwiona tym, że akurat na niego trafiłam, a nie na jakiegoś żula.

-Tak ja-uśmiechnął się

-Śledzisz mnie?-dziwne byłoby jakbym tak po prostu się na niego natknęła

-Nie, no co ty...

-Czyli mnie śledzisz- skwitowałam

-Możliwe

-Mogę wiedzieć czemu?

-Bo jesteś moją przeznaczoną- Co to jest?

-Plis, jaśniej... Po takiej ilości drinków jakie dziś wypiłam nie rozumiem zagadek- wybełkotałam

-Lepiej dla mnie

-Czyli dla mnie nie

-Zależy

-To co, powiesz o co ci chodzi?

-Jesteś moim całym światem

-A ty moim nie-mężczyzna zawarczał, no sorry, ale "znam" go zaledwie pare godzin.

-Co ty się w psa bawisz?

-Jestem wilkołakiem-głośniej zawarczał, uuuu groźnie.

-A ja królewną Śnieżką, miło mi- patrzył na mnie zdziwiony.

-I co, nie boisz się, że cie zjem?

-Nie, a czemu mam się bać? W końcu jest 1 w nocy, jesteśmy tu kompletnie sami, jest ciemno, a w dodatku tobie się oczy świecą na czerwono...- zaśmiałam się histerycznie- Jak będziesz zamawiał następne takie soczewki to mi też zamów, oddam ci za nie.

-To nie są soczewki

-Ouu, czyli mówisz, że jesteś wilkołakiem?

-Najprawdziwszym

-To fajnie, ale muszę cię zamartwić panie wilkołaku, bo mi się spieszy do domeczku i cieplutkiego łóżeczka, Pa!

-Poczekaj

-Co?

-Odprowadzę cię

Szliśmy tak i szliśmy, a ja nagle zobaczyłam las, nie pamietam abym mieszkała koło lasu. Pewnie idziemy jakimś skrótem...

W mediach nasza Cassy...

Do następnego ❤️🔜

I'm Your AlphaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz