Nastał wieczór, a ja miałam coraz to większe obawy, że nie uda mi się uwolnić Marcela.
Mimo wszystko musiałam spróbować.
-Idę wziąć prysznic- mruknął Will
-Tylko się tam nie utop- parsknęłam
-Miło, że się troszczysz, słoneczko- wyszczerzył się
-Troszczę się o siebie i o swoje oczy, nie mam zamiaru wyczołgiwać martwego obnażonego zwierzaka z łazienki, jeszcze to twoje wariatkowo oskarży mnie o utopienie ciebie
-Ja tam wiem, że ty byś bardzo chciała mnie z tamtąd wyczołgiwać- uśmiechnął się figlarnie
-Yhy, bardzo-przewróciłam oczami
Mężczyzna popatrzył na mnie z dziwną miną i zniknął za drzwiami łazienki.
Interesowało mnie teraz tylko jedno: Jego spodnie!
I nie, spokojnie, nieoszalałam. Przypomnę, że tam są klucze do celi Marcela.
Położyłam się na łożku z oczekiwaniem na Will'a.
Mój plan wyglada tak:
1.Idę wziąć prysznic i przy okazji muszę znaleść spodnie w koszu na brudy
2.Czekam, aż William zaśnie
3.Wypierdalam po cichu z pokoju, żeby go nie obudzić
4.Znajduje cele Marcela i uwalniam go
5.Patrze jak swobodnie ucieka, a ja zostaje w tej budzieKONIEC
Nie minęło 5 minut, a drzwi łazienki otworzyły się, a w nich zadowolony z siebie w samych bokserkach William.
Mój wzrok utkwił na jego brzuchu przesuwając się powoli po całej jego posturze, był bardzo dobrze zbudowany, co oczywiście dobrze wiedział i robił wszystko bym i ja zauważyła jego muskulaturę.
Przyłapałam się na gapieniu, co nie umkło jego uwadze.
-Zrób zdjęcie, starczy na dłużej- parsknął śmiechem
-Oklepane, mogłeś wymyślić coś ambitniejszego- burknęłam przeciągając się na łożku
-Nie muszę się zbytnio wysilać, widzę jak na ciebie działa moje zwykłe spojrzenie- powiedział mrugając do mnie. Mrugając! Słyszycie? Mrugając! Jego do reszty powaliło. W tamtym momencie wyglądał jak jakiś pedofil.
-Idę się umyć- cicho powiedziałam w stronę "pedofila"
-Zdecydowanie najlepiej odbiec od tematu- parsknął, zdecydowanie masz racje "pedofilu".
-Gdzie ręcznik?- mruknęłam
-W łazience
-Masz dla mnie jakąś pidżame?- ostatnio spałam w bluzie i było mi za gorąco.
Will podszedł do szafy i wyciągnął z niej swój podkoszulek.
-Powinno ci wystarczyć- powiedział i rzucił nim w moją stronę
Nie odpowiedziałam, weszłam do łazienki i odrazu rzuciłam się na kosz na brudy.
Wyjęłam z niego dżinsy bruneta, a z nich klucze, dziwne, że o nich zapomniał.
***
Leżę w łożku już jakieś 1,5 godziny, a pod poduszką mam klucze, w dodatku ten idiota jeszcze nie zasnął.Obróciłam się w jego stronę, by zobaczyć czy faktycznie nie śpi.
I napewno nie zgadniecie, ale NIE ŚPI.
Leżał na wznak. Popatrzył się na mnie i obrócił w moją stronę. Odgarnął mi włosy z twarzy przysuwając się bliżej mnie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś wkurzająca- usłyszałam jego szept- Mimo to nic mnie do ciebie nie zniechęci- jego aksamitny głos wypełnił moją głowę, a ciepły oddech otulił moją twarz.
Przysunął mnie do siebie i pocałował w czoło. Część mnie krzyczała żebym zaprotestowała, jednak tej większej części się to podobało.
Bez namysłu wtuliłam się w zagłębienie szyi Williama, a on zaczął głaskać mnie po włosach.
Podobało mi się to.
Podobało mi się to w jaki sposób się ze mną obchodził.
Kolejny w sylwestra! ☺️
Do następnego❤️🔜
![](https://img.wattpad.com/cover/124861359-288-k675840.jpg)
CZYTASZ
I'm Your Alpha
Hombres LoboFragmenty z książki: -Spierdalaj stary przydupasie! -Ha ha ha-usłyszałam śmiech, wiec odwróciłam głowę by zobaczyć do kogo należy. To był ten brunet, ten na którego rano wpadłam. -Łoooo kurwa! To znowu ty!-byłam bardziej niż zdziwiona tym, że akurat...