-Potrzebujesz kogoś, kto pokocha cię od tak, a nie przez przymusową wieź-powiedział i zaczął się niebezpiecznie do mnie zbliżać napierając na mnie swoim ciałem i przyszpilając do pobliskiej ściany-Myślałam nad zapisaniem się do programu "Chłopaki do wzięcia", co o tym myślisz?-przełknęłam ślinę gdy nasze twarze dzieliły centymetry
-Myśle, że to bardzo zły pomysł-uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
-Zazdrosny?-parsknęłam śmiechem i odepchnęłam wampira
-Wolisz nie znać odpowiedzi-mruknął jakby sam do siebie i wsadził ręce do kieszeni.
Miałam się już odezwać, gdy nagle usłyszeliśmy nawołujące mnie krzyki.
-Cass! Cassandra! Cassy! Cholera Cass!- To był Will
-Co teraz?-zapytałam panikując
-Uciekamy-powiedział Marcel i złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę jakiś drzwi
-Co tu jest?-zapytałam gdy weszliśmy do pomieszczenia
-Strych, a te schody prowadzą na dach, chodź-pokazał na drewniane belki
-Skąd ty to wszystko wiesz, byłeś tu kiedyś?
-Jestem tu prawie codziennie, zdążyłem się nauczyć co gdzie jest-wzruszył ramionami
-Po co tu przychodzisz?
-Lubie robić kawały twojemu alfie
-Twoja pomoc bym się stąd wydostała, to tez kawał?
-Dla niego tak, dla ciebie nie
Weszliśmy na dach, a ja znieruchomiałam, nie wiem jak wysoko byliśmy, ale przewyższaliśmy najwyższe drzewa w lesie.
-Cassandra Herman się boi?-zapytał cicho chichocząc
-Skąd wy wszyscy znacie moje imię?-zapytałam pomijając pytanie Marcela
-William ma znajomości, a ja od twojej przyjaciółki... Jak ona to miałam... Kill me? Coś takiego, jak ją spotkasz powiedz, żeby mniej słodziła herbatę, bo jej krew jest zdecydowanie za słodka-burknął jakby niezadowolony
-Co jej zrobiłeś?!
-Posmakowałem...
-Zabije cię debilu!
-Przecież żartuje, Kill me nie tknąłem zazdrośnico-uśmiechnął się figlarnie
-Nie jestem zazdrosna, bo niby o co? A tak na marginesie to jest Kylie- prychnęłam- Kiedy u niej byłeś?
-Pamietam jedynie, że to była impreza, a mi w oko wpadła taka jedna ludzka dziewczyna siedząca samotnie przy barze pijąc shot za shot'em.- wpadła mu w oko? Nie widziałam, żadnej dziewczyny obok mnie, głowa mu chyba szwankuje.
-Cassy, złaź z tego dachu do cholery!-usłyszeliśmy wołanie ze strychu
-Już czas-szepnął Marcel
-Co ty w ogóle chcesz zrobić?
-Cassandra! Idę po ciebie, lepiej dla ciebie jak będziesz miała jakieś logiczne wytłumaczenie- powiedział Will, a po chwili usłyszeliśmy skrzypienie schodów
Marcel złapał za moją koszulkę i wyrwał jej kawałek.
-Po co...-nie dokończyłam, bo wampir przystawiał mi do twarzy palec.
Wyrwany materiał wsadził pod jedną z kafelek dachu tak, aby trochę wystawał, a następnie wgryzł się w swój nadgarstek. Krople krwi z nadgarstka wampira skapały na materiał.
-Złap mnie w pasie-poprosił wycierając rękę o swoją koszule, a ja posłusznie wykonałam to o co poprosił.
Obróciłam się w kierunku włazu od strychu i kiedy zauważyłam głowę Will'a w ciemności szybko go zamknęłam.
-Na 3-powiedział wampir, kiedy ponownie bo objęłam
-Co ty chcesz w ogóle zrobić?-zapytałam lekko przerażona
-1
-Odpowiesz mi?
-2
-Ej, ty chyba nie chcesz skoczyć?
-3
Poczułam jak coś wybija nas w powietrze, a następnie powiew wiatru na twarzy, zacisnęłam powieki.
-O kurwa! Zabijesz nas debilu!
-Spokojnie, latanie to moja specjalność
W tym właśnie momencie przywaliłam sobie soczystego facepalm'a. Jak mogłam zapomnieć, ze lata
Otworzyłam powoli zaciśnięte powieki, a moim oczom ukazał się gęsty las pod nami.
-Widzisz? Nie jest tak źle
-Przez chwile zapomniałam, że umiesz latać. Odstawisz mnie do domu?
-W planach miałem raczej ciebie jako moją przekąskę-parsknął
-Lepszym rozwiązaniem wydaje się odstawienie mnie do domu
-No przecież żartowałem-parsknął śmiechem, co spowodowało, że poczułam łaskotanie w podbrzuszu pierwszy raz od jakiś 21 lat.
Uprzedzając pytanie typu : Kiedy next?
Nie mam bladego pojęcia, bo nawet nie zaczęłam jeszcze go pisać. Wstawię odrazu jak napisze 😉Do następnego ❤️🔜
![](https://img.wattpad.com/cover/124861359-288-k675840.jpg)
CZYTASZ
I'm Your Alpha
Manusia SerigalaFragmenty z książki: -Spierdalaj stary przydupasie! -Ha ha ha-usłyszałam śmiech, wiec odwróciłam głowę by zobaczyć do kogo należy. To był ten brunet, ten na którego rano wpadłam. -Łoooo kurwa! To znowu ty!-byłam bardziej niż zdziwiona tym, że akurat...