🌙13🌙

3K 270 20
                                    


-Potrzebujesz kogoś, kto pokocha cię od tak, a nie przez przymusową wieź-powiedział i zaczął się niebezpiecznie do mnie zbliżać napierając na mnie swoim ciałem i przyszpilając do pobliskiej ściany

-Myślałam nad zapisaniem się do programu "Chłopaki do wzięcia", co o tym myślisz?-przełknęłam ślinę gdy nasze twarze dzieliły centymetry

-Myśle, że to bardzo zły pomysł-uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.

-Zazdrosny?-parsknęłam śmiechem i odepchnęłam wampira

-Wolisz nie znać odpowiedzi-mruknął jakby sam do siebie i wsadził ręce do kieszeni.

Miałam się już odezwać, gdy nagle usłyszeliśmy nawołujące mnie krzyki.

-Cass! Cassandra! Cassy! Cholera Cass!- To był Will

-Co teraz?-zapytałam panikując

-Uciekamy-powiedział Marcel i złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę jakiś drzwi

-Co tu jest?-zapytałam gdy weszliśmy do pomieszczenia

-Strych, a te schody prowadzą na dach, chodź-pokazał na drewniane belki

-Skąd ty to wszystko wiesz, byłeś tu kiedyś?

-Jestem tu prawie codziennie, zdążyłem się nauczyć co gdzie jest-wzruszył ramionami

-Po co tu przychodzisz?

-Lubie robić kawały twojemu alfie

-Twoja pomoc bym się stąd wydostała, to tez kawał?

-Dla niego tak, dla ciebie nie

Weszliśmy na dach, a ja znieruchomiałam, nie wiem jak wysoko byliśmy, ale przewyższaliśmy najwyższe drzewa w lesie.

-Cassandra Herman się boi?-zapytał cicho chichocząc

-Skąd wy wszyscy znacie moje imię?-zapytałam pomijając pytanie Marcela

-William ma znajomości, a ja od twojej przyjaciółki... Jak ona to miałam... Kill me? Coś takiego, jak ją spotkasz powiedz, żeby mniej słodziła herbatę, bo jej krew jest zdecydowanie za słodka-burknął jakby niezadowolony 

-Co jej zrobiłeś?!

-Posmakowałem...

-Zabije cię debilu!

-Przecież żartuje, Kill me nie tknąłem zazdrośnico-uśmiechnął się figlarnie

-Nie jestem zazdrosna, bo niby o co? A tak na marginesie to jest Kylie- prychnęłam- Kiedy u niej byłeś?

-Pamietam jedynie, że to była impreza, a mi w oko wpadła taka jedna ludzka dziewczyna siedząca samotnie przy barze pijąc shot za shot'em.- wpadła mu w oko? Nie widziałam, żadnej dziewczyny obok mnie, głowa mu chyba szwankuje.

-Cassy, złaź z tego dachu do cholery!-usłyszeliśmy wołanie ze strychu

-Już czas-szepnął Marcel

-Co ty w ogóle chcesz zrobić? 

-Cassandra! Idę po ciebie, lepiej dla ciebie jak będziesz miała jakieś logiczne wytłumaczenie- powiedział Will, a po chwili usłyszeliśmy skrzypienie schodów

Marcel złapał za moją koszulkę i wyrwał jej kawałek.

-Po co...-nie dokończyłam, bo wampir przystawiał mi do twarzy palec.

Wyrwany materiał wsadził pod jedną z kafelek dachu tak, aby trochę wystawał, a następnie wgryzł się w swój nadgarstek. Krople krwi z nadgarstka wampira skapały na materiał.

-Złap mnie w pasie-poprosił wycierając rękę o swoją koszule, a ja posłusznie wykonałam to o co poprosił.

Obróciłam się w kierunku włazu od strychu i kiedy zauważyłam głowę Will'a w ciemności szybko go zamknęłam.

-Na 3-powiedział wampir, kiedy ponownie bo objęłam

-Co ty chcesz w ogóle zrobić?-zapytałam lekko przerażona

-1

-Odpowiesz mi?

-2

-Ej, ty chyba nie chcesz skoczyć?

-3

Poczułam jak coś wybija nas w powietrze, a następnie powiew wiatru na twarzy, zacisnęłam powieki.

-O kurwa! Zabijesz nas debilu!

-Spokojnie, latanie to moja specjalność

W tym właśnie momencie przywaliłam sobie soczystego facepalm'a. Jak mogłam zapomnieć, ze lata

Otworzyłam powoli zaciśnięte powieki, a moim oczom ukazał się gęsty las pod nami.

-Widzisz? Nie jest tak źle

-Przez chwile zapomniałam, że umiesz latać. Odstawisz mnie do domu?

-W planach miałem raczej ciebie jako moją przekąskę-parsknął

-Lepszym rozwiązaniem wydaje się odstawienie mnie do domu

-No przecież żartowałem-parsknął śmiechem, co spowodowało, że poczułam łaskotanie w podbrzuszu pierwszy raz od jakiś 21 lat.

Uprzedzając pytanie typu : Kiedy next?
Nie mam bladego pojęcia, bo nawet nie zaczęłam jeszcze go pisać. Wstawię odrazu jak napisze 😉

Do następnego ❤️🔜

I'm Your AlphaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz