Jesteś:
TeamMarcel
Czy
TeamWill
***
-Marcel, jasna cholera! Will jest za oknem, a ty mi tu kurwa z balladami o miłości wyskakujesz!
-Pierdolisz!-krzyknął
-Ani trochę- warknęłam wkurzona- Co robimy?
-Ja skopie mu dupę, a ty idź się gdzieś schować- odparł pewny siebie
-Prędzej on skopie ci- parsknęłam
-Wątpisz we mnie?- zrobił oczy kota ze Shrek'a
-Jak będziesz tak samo walczył jak ostatnio, to już po nas- skwitowałam
-Złapał mnie z zaskoczenia-wzruszył ramionami
-W dodatku jesteś pijany-powiedziałam, gdy domofon zaczął dzwonić- O nie, już po nas!- krzyknęłam panikując
-Spokojnie, dziecinko- powiedział łagodnie
-Gadasz do mnie jakbyś był jakimś dziadkiem
-Jestem od ciebie 5 razy starszy, a ty się jeszcze dziwisz- domofon ucichł, co bardzo mnie zdziwiło
-W pewnym sensie tak, a w pewnym nie, masz jakiś pomysł, by zatrzymać Williama?- zapytałam wchodząc do przedpokoju, a za mną wampir
I wtedy drzwi od mieszkania gwałtownie się otworzyły, wyrywając przy tym zamek i klamkę, a w nich wściekłe uśmiechnięty Will.
-Jak ja uwielbiam, gdy wypowiadasz moje pełne imię- zawarczał - To raczej już ci się nie przyda- spojrzał kpiąco na klamkę, która trzymał w dłoni, a następnie rzucił ją w kąt
-O-odkupujesz mi drzwi- zająkałam się, chociaż sama nie wiem czemu
-Boisz się?- zapytał z kpiną
-Nie kurwa, sram z radości, że mnie postanowiłeś odwiedzić- parsknęłam
Wzrok wilkołaka padł na wampira. Usłyszałam warczenie.
-On ci pomógł uciec- warknął Will
-Skąd wiesz?- zapytałam
-Krew na skrawku koszulki na dachu nie miała zapachu, a tylko wampiry nie mają zapachu- patrzył zły na Marcela, a na jego palcach zaczęły wyrastać pazury.
-Hola, hola, kociaku. Schowaj pazurki, bo twój drapak z Alieexpress jeszcze nie przyszedł, a jak narazie żadne z nas, ani ta ściana nie chce ci za niego posłużyć.- parsknął Marcel
-Ciekawe czy będziesz taki hop do przodu, jak tymi pazurkami rozerwę ci gardło, pijawko
-Ciekawa propozycja, ale nie skorzystam, kundlu- parsknął Marcel, a Will zaczął do nas podchodzić
Marcel przyciągnął mnie do siebie.
-Jeszcze jeden krok, a pożegnasz się z
przeznaczoną- powiedział wampir przysuwając usta do mojej szyi-Nie masz prawa jej oznaczyć!- krzyknął Will
-Założymy się?- prychnął Marcel
-Nie zrobisz tego!- warknął Will
-To już zależy od ciebie- mruknął Marcel jeżdżąc ustami po mojej szyi, a następnie całując w obojczyk
Wilkołak złapał się za obojczyk sycząc.
Bolało go, gdy ktoś się do mnie zbliżał w ten sposób?-Ty potworze!-warknął Will idąc w naszym kierunku, a ja stałam sztywno niewiedząc co mam robić.
-Przepraszam, najdroższa- usłyszałam cichy i kojący głos Marcela przy uchu, a następnie poczułam ból, okropny ból. Marcel mnie ugryzł.
Nie mogłam ustać na nogach, a obraz mi się rozmazał. Ból na chwile ustał, a przeraźliwy warkot wypełnił całą moją głowę. W okolicy ugryzienia poczułam
dwa razy większy ból i stałam się bardzo senna. Poczułam jak upadam na płytki, a następnie ręce wokół mojej tali-To ja Jestem Twoim Alfą, słoneczko- te sześć słów kręciło się w mojej głowie jak w karuzeli.
I odpłynęłam...
Głosujcie w jakiej drużynie jesteście! Ja osobiście nie umiem wybrać 😶 to jak? TeamMarcel czy TeamWill?
Do następnego❤️🔜

CZYTASZ
I'm Your Alpha
WerewolfFragmenty z książki: -Spierdalaj stary przydupasie! -Ha ha ha-usłyszałam śmiech, wiec odwróciłam głowę by zobaczyć do kogo należy. To był ten brunet, ten na którego rano wpadłam. -Łoooo kurwa! To znowu ty!-byłam bardziej niż zdziwiona tym, że akurat...