🌙15🌙

2.6K 277 292
                                    

Jesteś:

TeamMarcel

Czy

TeamWill

***

-Marcel, jasna cholera! Will jest za oknem, a ty mi tu kurwa z balladami o miłości wyskakujesz!

-Pierdolisz!-krzyknął

-Ani trochę- warknęłam wkurzona- Co robimy?

-Ja skopie mu dupę, a ty idź się gdzieś schować- odparł pewny siebie

-Prędzej on skopie ci- parsknęłam

-Wątpisz we mnie?- zrobił oczy kota ze Shrek'a

-Jak będziesz tak samo walczył jak ostatnio, to już po nas- skwitowałam

-Złapał mnie z zaskoczenia-wzruszył ramionami

-W dodatku jesteś pijany-powiedziałam, gdy domofon zaczął dzwonić- O nie, już po nas!- krzyknęłam panikując

-Spokojnie, dziecinko- powiedział łagodnie

-Gadasz do mnie jakbyś był jakimś dziadkiem

-Jestem od ciebie 5 razy starszy, a ty się jeszcze dziwisz- domofon ucichł, co bardzo mnie zdziwiło

-W pewnym sensie tak, a w pewnym nie, masz jakiś pomysł, by zatrzymać Williama?- zapytałam wchodząc do przedpokoju, a za mną wampir

I wtedy drzwi od mieszkania gwałtownie się otworzyły, wyrywając przy tym zamek i klamkę, a w nich wściekłe uśmiechnięty Will.

-Jak ja uwielbiam, gdy wypowiadasz moje pełne imię- zawarczał - To raczej już ci się nie przyda- spojrzał kpiąco na klamkę, która trzymał w dłoni, a następnie rzucił ją w kąt

-O-odkupujesz mi drzwi- zająkałam się, chociaż sama nie wiem czemu

-Boisz się?- zapytał z kpiną

-Nie kurwa, sram z radości, że mnie postanowiłeś odwiedzić- parsknęłam

Wzrok wilkołaka padł na wampira. Usłyszałam warczenie.

-On ci pomógł uciec- warknął Will

-Skąd wiesz?- zapytałam

-Krew na skrawku koszulki na dachu nie miała zapachu, a tylko wampiry nie mają zapachu- patrzył zły na Marcela, a na jego palcach zaczęły wyrastać pazury.

-Hola, hola, kociaku. Schowaj pazurki, bo twój drapak z Alieexpress jeszcze nie przyszedł, a jak narazie żadne z nas, ani ta ściana nie chce ci za niego posłużyć.- parsknął Marcel

-Ciekawe czy będziesz taki hop do przodu, jak tymi pazurkami rozerwę ci gardło, pijawko

-Ciekawa propozycja, ale nie skorzystam, kundlu- parsknął Marcel, a Will zaczął do nas podchodzić

Marcel przyciągnął mnie do siebie.

-Jeszcze jeden krok, a pożegnasz się z
przeznaczoną- powiedział wampir przysuwając usta do mojej szyi

-Nie masz prawa jej oznaczyć!- krzyknął Will

-Założymy się?- prychnął Marcel

-Nie zrobisz tego!- warknął Will

-To już zależy od ciebie- mruknął Marcel jeżdżąc ustami po mojej szyi, a następnie całując w obojczyk

Wilkołak złapał się za obojczyk sycząc.
Bolało go, gdy ktoś się do mnie zbliżał w ten sposób?

-Ty potworze!-warknął Will idąc w naszym kierunku, a ja stałam sztywno niewiedząc co mam robić.

-Przepraszam, najdroższa- usłyszałam cichy i kojący głos Marcela przy uchu, a następnie poczułam ból, okropny ból. Marcel mnie ugryzł.

Nie mogłam ustać na nogach, a obraz mi się rozmazał. Ból na chwile ustał, a przeraźliwy warkot wypełnił całą moją głowę. W okolicy ugryzienia poczułam
dwa razy większy ból i stałam się bardzo senna. Poczułam jak upadam na płytki, a następnie ręce wokół mojej tali

-To ja Jestem Twoim Alfą, słoneczko- te sześć słów kręciło się w mojej głowie jak w karuzeli.

I odpłynęłam...

Głosujcie w jakiej drużynie jesteście! Ja osobiście nie umiem wybrać 😶 to jak? TeamMarcel czy TeamWill?

Do następnego❤️🔜




I'm Your AlphaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz