Dni powolnie mijały. Wiedziałaś że musisz lecieć do Rosji inaczej nie dopilnujesz Yuriego z lekarzem. Nie chciałaś mieć kolejnej osoby na sumieniu.
Stażyści Cię polubili, może dlatego że byłaś bezpośrednia czasami aż za bardzo.
-Słuchajcie, to już nie zabawa żabą czy innym spreparowanym zwierzęciem. Jeżeli coś spieprzycie albo podejdziecie do tego mało profesjonalalnie będziecie mieć na sumieniu kogoś matkę, ojca , siostrę bądź syna. Nie mówię o szczególnych przypadkach lecz sytacji gdzie chirurg podchodzi do operacji lekceważąco.
Widziałaś ich zapał, to też pozwoliłaś im asystować przy swojej opracji.
Zmęczona nie co wróciłaś do domu, w drzwiach czekał zniecierpliwiony Yuri.
-Wróciłaś!-Krzyknął wesoło klaszcząc w dłonie.
-Wróciłam-Odparłaś ciepło przejeżdżając kilka razy dłonią po jego policzku i delikatne uśmiechając się. Chłopak nie co się zdziwił otwierając usta i lekko się zawstydzając.
Weszłaś w głąb pomieszczenia, stawiając w przedpokoju ciężka torbę z papierami. Rozmasowałaś obolały bark.
-Ciężki dzień miałaś prawda?
-Tylko troszkę.-Jesteś nie co później.
-Operacja się przeciągnęła przez powikłania, Plus musiałam rodzinę pacjenta zapewnić że jest w dobrych rękach.
-Jesteś kochana...
-E tam, poprostu robili tłok na korytarzu.
-Gadałem z Erica.-Powiedział zadowolony mając perfidny uśmieszek na twarzy.-Ponoć jak jeszcze spałem cały personel stawiałaś do pionu, jakiś tam ordynator był na wakacjach.
-Co? Nie!
-Mówiła że ustawiłaś w ten sposób grafik że żaden doktor nie robił ponad siły. Ale znów ty... chodziłaś pół żywa.
-Nie przesadzaj. Lepiej mów co robiłeś cały dzień-Odparłaś bagatelizując sprawę.
Blondyn w skowronkach usiadł obok ciebie na kanapie.
-Yurio, dziwnie się zachowujesz.-Jego pozytywna aura była zaskakująca.
-E tam!-Lepiej mów o co chodzi-Odparłaś radośnie mieżwiąc jego włosy.
-Cieszę się poprostu z czasu spędzonego z Tobą...
-Hah, uroczo.
Siedzieliście razem na narożniku oglądając telewizję. Jego głową spoczywała na twoich udach. Zaczęłaś się bawić jego włosami próbując zrobić jakąś fryzurę.
-Wiesz, od dziś anuluje wszystkie życzenia by spełniało się jedno najważniejsze.
-Jakie?
-Chcę by ta chwila trwała wiecznie. Wieczność to długi czas ale nie miał bym nic przeciwko gdy bym mógł ją spędzić z Tobą.
Nie odpowiadając nic, uniosłaś kącik ust wtapiając wzrok w telewizję. Czułaś się taka malutka przy Yurim który wyrósł na dojrzałego i postawnego mężczyznę. Było już grubo po jedenastej w nocy gdy skończył się. Wciąż bawiłaś się jego włosami.
-Yurio...
-Tak?
-Muszę iść spać. Jutro przed ostatni dzień w pracy.
-Mógł bym dziś z Tobą spać? Obiecuję nie będę Cię macać ani tym podobne. Poprostu nie chcę być sam.
-Skoro złożyłeś już obietnicę Hah-Zaśmiałaś się obracając wszystko w żart.
-Jej!
-Ja skończę jeszcze wziąć szybki prysznic.
Jak powiedziałaś tak też zrobiłaś. Odświeżona weszłaś do sypialnii w piżamie, zauważyłaś jak Yurio przegląda twoje książki od medycyny.
-Po co ci to wszystko?
Weszłaś na łóżko zasłane lawendową pościelą, położyłaś głowę na jego ramieniu wtulając się. Ręką powędrowałaś na miejsce gdzie znajduję się serce.
-By uratować to.-Odpowiedziałaś spoglądając mu w oczy i delikatnie szukając palcem w wybrane miejsce.
-Dziękuję jeszcze raz za wszystko, zarówno za to co zrobiłaś gdy chodziliśmy do szkoły jak i za to co robisz teraz. Obiecuję że za wszystko ci się odwdzięczę.
-Nie zostawiaj mnie na drugi raz na tak długi czas, to wszystko co musisz zrobić.-Wymamrotałaś senna. Chwilę później zasypiając.
Niebieskooki przytulił Cię mocniej do siebie okrywając was pościelą.
-Kocham Cię, obiecuję że jeszcze nie raz ci to udowodnię..
###SKRABAY! Mamy 965 XD w fanfiction mam nadzieję ze pokażcie klasę i wbijecie wiecej##!!
CZYTASZ
"Princess"«Yuri Plisetsky x Reader»
FanficKolejny dzień szkoła,lekcje. Do twojej klasy trafia drobny blondyn o niebeskich oczach. Od początku zdaje ci się być inny i to nie tylko ze względu na wygląd.