-Przepraszam jeszcze raz-wyszeptał swym słodkim głosem przez który się rozpływałś
-Oj Yurio...-Nie umiałaś zapomnieć że kłamał lecz w końcu jestemy ludzmi, ilekroć robimy błędy to potrafimy się do nich przyznawaćBył wieczór, słońce chowało się za horyzontem racząc smutnych ludzi swym pięknem i brawnym niebem. Piękno... pojęcie tak abstrakcyjne jak szczęście czy samotność. Leżeliście w parku który był slabo odwiedzany przez ludzi. Otwarta przestrzeń dawała idealne miejsce widokowe by widzieć ten piękny zachód słońca. Serca wasze biły podobnym rytmem. Kątem oka zerknęłaś na blondyna po policzku którego spływała łza. Spojrzałaś ponownie w niebo i chwyciłaś go za dłoń. Chłopak drgnął.
-Obiecaj tylko że mnie nie okłamiesz... Nie chce więcej...Naprawdę
-Obiecuję. Tak bardzo mi wstyd.-Po tych słowach Yurio podniósł się do siadu i obrócił sie w twoją stronę wciąż trzymając twoją dłoń. Zrobiłaś podobnie zplatając ze sobą wasze palce.
-Powiedz szczerze... Dlaczego nie chciałeś bym się dowiedziała?Rosjanin opuścił wzrok, widać było że rozmowa o tym sprawia mu trudność.
-Nie chciałem byś patrzyła na mnie inaczej przez to kim jestem lub jaki byłem. Nie chciałem byś mnie zostawiła...Nie nadaję się do twojego świata lecz pomimo wszystko chcę tam być! Rozumiesz?!-Łza za łzą spływały po policzku.
-Dlaczego? Nie uważam Cię za kogoś innego. Wciąż widzę tego samego Yuriego ktorego wiedziałam wcześniej...Nadajesz się do mojego świata bo od niedawna stałeś się jego kawałkiem.-Położyłaś wolną dłoń na policzku niebieskookiego ocierając łzy.
-Huh? Przecież Clay, jest typowym chłopakiem. Wysportowany, popularny, lubiany.-Hah typowy pół mózg. Oj Yuriś przecież znasz mnie tak bardzo, powinieneś wiedzieć że nie lubię czegoś co jest utarte jak schemat oddychania.
Yurio podniósł wzrok spoglądając ci głęboko w oczy. Uśmiechnęłaś się jedynie łagodząc sytuację. Byłaś wściekła i normlanie byś go zamordowała lecz nie lubiłaś gdy płakał to też zarzuciłaś ręce na jego szyję przytulając się. Chłopak nie co się zgarbił byś mogła dostać.
-Przepraszam...-wymamrotał przytulajac Cię do siebie.
-Już spokojnie. Nie zostawię cię chodzbyś okazał się mordercą... już nie Płacz...Spokojnie Yuriś, już spokojnie.-Powatarzałas gładząc jego włosy.
***
Od zajścia upłynęło coś około 2 tygodnii. Zdążyliście już sie pogodzić, pokłócić się, pogodzić i znaleźć się u dyrektorki. W ramach rekompensaty macie wystąpić w konkursie tanecznym który będzie promował szkołę na konkursie. Słysząc to Yurio miał kamienną twarz podczas gdy ty ledwie trzymałaś siebie z ryzach. Śmieszło Cię wszystko nawet powietrze. Wyszliście z gabinetu po czym buchłaś śmiechem. Yurio zaś wyglądał na przerażonego.-Co ci?-Zapytałaś ledwie dukajac przez śmiech
-Ty wiesz że ja tańczyć nie potrafię?
-Nawet nie żartuj...-Twój śmiech ucichł.
-Mówię serio
-Na lodzie idzie ci świetnie więc nie możesz tak samo tyle że bez lodu?
-Taniec na lodzie bez lodu BRAWO. To jak by kazać komuś pływać w suchym korycie rzeki.
-Jesteśmy w dupie nie?-zapytałaś
-Jak najbardziej-Odpowiedzał podkreślając waszą nędzną zgubę.
^Taniec na lodzie to nie to samo co Bez lodu. Chyba jeszcze tego nie ogarniasz ale trudno, gdy spojrzałem na ciebie już widziałem tę minę pedofila. I ta piękna czarna aura świadczącą o tym że serio jesteśmy w dupie, a ty pchasz nas do samego jelita cienkiego^
-Mam pomysł!
-^I tego właśnie się obawiałem^-Jaki?
-Zrobimy dwa układy. Najwyżej złamiemy sobie obojczyk!
-Huh!!?
-Juraśka leć po spirytus na sucho to ja tego nie przeżyje!
-Odrazu denaturat, a destylować będziemy go u ciebie w domu.
-To nie jest głupie! Otworzmy bimbrownie!
-Boże...-^Wyjąkałem^
-Coś mówiłeś?
-Nie! Nie! Wf mamy...^Szliśmy w strone szatni, przed nami były drzwi, nim się obejrzałem pociągnęłaś je z buta tym samym sposobem jak ja Katsukiego kiedyś. Gdy przeszliśmy słyszałem kogoś jęki. Obejrzałem się a za otwartymi drzwiami stał Clay trzymając się za nos. Ty stałaś za mną mając lekko wystawiony język. W tym momencie zaczynałem się zastanawiać czy nie zacząć planować ucieczki do Nigerii...^
- «Hayako_Rise»
Boże XD boje się swojej wyobraźni...
CZYTASZ
"Princess"«Yuri Plisetsky x Reader»
FanfictionKolejny dzień szkoła,lekcje. Do twojej klasy trafia drobny blondyn o niebeskich oczach. Od początku zdaje ci się być inny i to nie tylko ze względu na wygląd.