-Nie próbuj mnie wziąć pod włos! Musisz iść do lekarza tak czy inaczej gdyż w końcu możesz zejść z tego świata.
-Trudno.-Rzucił oschle.
-Trudno? Trudno?! TRUDNO?! To są kpiny!
-Obecnie mam gdzie się zatrzymać gdyż rodzina za granicą. Zostań moim lekarzem, zapłacę ile chcesz. Sprzedam nerkę tylko bądź przy mnie.
Byłaś wściekła. Dygająca powieka mówiła wszystko. Normalnie wyszła byś z siebie, lecz w końcu kiedyś kochałaś tego pajaca dlatego też nie umiałaś go zabić. A bynajmniej nie w szpitalu.
-Nie chodzi o pieniądze, jeżeli chcesz możesz zostać u mnie na kilka dni lecz i tak nie weźmiesz mnie na swoją stronę żebym została z Tobą.
Skończyłaś zmianę, pomogłaś zapakować się. Wsiadliście do auta, już miałaś wyjechać z parkingu.
-(Twoje imię)...
-Tak?
-A z tą rurką w ręce to długo mam być?
-...-Co?
-NIE MOGŁEŚ POWIEDZIEĆ PIELĘGNIARCE ŻEBY CI WYJĘŁA?! Kiedyś się wykończe psychicznie. BOŻU PROSZĘ MOGĘ DO NIEBA?
Wycedziłaś przez zęby mając sztuczny usmiech który przyozdabiał twoje oblicze maskując czarna aure która chciała zabić Yuriego.
Gdy zajechaliście do domu wtargałaś jego torbę, bo stwierdziłaś że nie powinien się przemęczać. Jesienna pogoda za oknem odbierała ci jakie kolwiek checi do życia.
«I loved and I loved and I lost you
And it hurts like hell
Yeah it hurts like hell»Jako 17-latka podkochiwałaś się w Yurim. Przed nim jednym otwarłaś się i pokazałaś są wrażliwość. Przez wiele lat myślałaś że to był ogromny żart. W końcu po części miałaś rację. Nikt nie zwróci ci wylanych łez, bezsennych nocy oraz rozdartego serca. Pomagałaś codziennie ludziom nie tylko wracać do zdrowia ale też i w sprawach psychicznych. Czasami czułaś się jak psycholog amator z zbyt kruchym sercem.
-(Twoie imię) wszystko w porzadku?-Wyrwał Cię z zamyślenia głos mężczyzny.
-Tak,wszystko dobrze. Myślałam tylko o stażystach.
-Huh? Jesteś ich nauczycielką?
-Nie do końca. To młodzi lekarze którzy potrzebują doświadczenia. Nie wszystko w książkach piszą, każdy człowiek jest inny i wyjątkowy.
-Tak bardzo troszczysz się o innych... Proszę o szansę
.
-Oj Yuri, lepiej ściągnij koszulkę.-Wohoa! Nie tak szybko!
-Chcę Cię osłuchać pajacu!-Odpowiedziałaś zawstydzona.
Yuri z lekkim uśmiechem na twarzy wykonał twoje polecenie, jego rzeźba była godna podziwu. Każdy mięsień był tak widoczny że bez problemu można by się uczyć budowy ludzkiego ciała na nim.
-Zimne...-Odpowiedział lekko zpeszony, czujac dotyk twoich dłoni i chłód stetoskopu
-Zaraz skończę. Chcę mieć pewność że dobrze wszystko zrobiłam, jeżeli chcesz wyjechać do Rosji, nalegam byś zrobił to drogą lądową gdyż zmiana ciśnienia może źle wpłynąć. I proszę masz tu numer do lekarza w Moskwie.
Niebiesooki wziął od ciebie wizytówkę. Ty z powagą schowałaś przyrząd do torby.
-Nie pójdę do innego lekarza niż ty.
-Musisz
-A kto mnie zmusi?
-Słuchaj! Masz iść! Spędziłam nad operacją kilka godzin, doceń moją pracę!
Tak bardzo próbowałaś zachować pełen profesjonalizm lecz straciłaś go z chwilą gdy zaprosiłaś go do domu.
-Powiedz mi, widziałaś życie i śmierć. Szczęście i łzy. Powiedz mi, czym jest życie bez osoby którą kochasz? Jest to jedynie egzystowanie z przymusu.
-W takim razie czego ode mnie wymagasz?
-Zostań moim lekarzem. Do czasu aż nie wyzdrowieje. Obiecuję że zapłacę...
-Nie chodzi o pieniądze. Wciąż mam pod opieką stażystów.
-Czekałem ponad dziesięć lat. Cztery dni mnie nie zbawią, tym bardziej że mam ciebie.
-Dlaczego to wszystko mówisz?
-Bo Cię Kocham jak nikogo innego dotąd.-Wyszeptał spoglądając ci głęboko w ocz. Czułaś to ciepło w sercu, to samo ciepło co kilka lat w.
-Powinieneś sobie znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego...-Wyszeptałaś podnosząc się z kanapy. Rosjanin chwycił twoją dłoń. Wstał i przyciągnął Cię do siebie.
-Dlaczego?! Dlaczego tym kimś nie możesz być ty?! Zrobiłem błąd! Ogronny błąd! Wybacz mi do cholery! Byłem jeszcze dzieckiem! Nie myślałem o tym co mówię! Wiem że cię zraniłem! Dlatego teraz stoję tu błagając o przebaczenie...
Blondyn uklękł po czym przytulił się do twoich nóg.
-Bez ciebie już dalej nie potrafię...
-Wstań.-Rzuciłaś ostrym głosem, Yrui zaczął płakać tak samo jak w "ten" dzień. Nie słuchał, więc to ty postanowiłaś się zniżyć do twojego poziomu.
-Przepraszam
-Już spokojnie Yuriś...-Odparłaś wtulając go w siebie niczym małe pokrzywdzone dziecko. Wpletłaś swe palce w jego złote włosy.
-Zrozum, ja już innej nie chce. Problemów z sercem nabawiłem się dlatego że nie umiałem się pogodzić z startą ciebie. Coraz więcej treningów, biegów i ćwiczeń.
-Yurio, już spokojnie...Ciiii-Uspakajałaś go, tak samo jak wtedy. Delikatnie kołrysając się na boki.
-Zostań ze mną...Proszę.-Wymamrotał ściskajac Cię mocniej w pasie.
-Postaram się coś zrobić... Pomimo wszystko jesteś mi bliski chce twojego szczęścia i dobra. Ehh to chyba chore ale wciąż się o Ciebie martwię jak przed laty.
###chyba najbardziej pokręcona opowieść mojego autorstwa. Yhh pozdrawiam osoby chore, angina najjj####
CZYTASZ
"Princess"«Yuri Plisetsky x Reader»
Fiksi PenggemarKolejny dzień szkoła,lekcje. Do twojej klasy trafia drobny blondyn o niebeskich oczach. Od początku zdaje ci się być inny i to nie tylko ze względu na wygląd.