rozdział 9 (1/2)

189 60 7
                                    

~~

Temperatura z dnia na dzień była coraz niższa, liście odpadały z koron drzew, spadając smutno na chodnik, którym Baekhyun chodził, by dotrzeć na lekcje.

Zawiązał na szyi szalik, jęcząc z wyczerpania. Co jak co, ale lekcje były męczące. W te dni, testy, egzaminy i kartkówki krążyły wokół niego. To był ciężki czas dla Baeka, który tonął w zadaniach domowych i chusteczkach używanych do wytarcia łez--dobra, może trochę przesadzał, ale przez każdą sekundę dnia czuł się, jakby zaraz miał się rozpłakać.

Wyciągnął klucze z kieszeni i otworzył drzwi, wchodząc do środka. Dostrzegł depresyjnie wyglądający pokój, brudny od kartek walających się po ziemi z ostatniej nocy, kiedy Baek nie mógł znieść głośnego oddychania Chanyeola podczas snu.

Baekhyun wyciągnął telefon i sprawdził datę. 27 listopada.

Co to było, znowu?

Przegryzł wargę i odłożył rzeczy. Zastanawiał się, dlaczego ta data utknęła mu w głowie, mówiąc, żeby o czymś pamiętał.

Potrząsnął głową i powiedział sobie, że to nie było ważne. Wszedł do sypialni i spostrzegł zgarbionego przy biurku Chanyeola, piszącego coś na skrawku papieru. Wyższy popatrzył się sfrustrowany na Baeka.

"Cześć," zawołał Hyun, a Chan oderwał się od pracy i spojrzał na niego. "Wiesz um... Wiesz, co dzisiaj jest za dzień?" Zapytał, a tamten myślał przez parę sekund.

Przez ten cały stres spowodowany szkołą, nie pamiętał wielu rzeczy. Z wyjątkiem informacji potrzebnych na testy.

"Myślę, że dzisiaj jest... 27 październik?" Wyższy zapytał sam siebie, a po minucie wypuścił z siebie cichy dźwięk. "Tak, dzisiaj są moje urodziny."

Nie pamiętałeś nawet o swoich urodzinach?! Krzyczał w myślach Baekhyun. Zaraz, to nie jest nawet ważne! Nie powiedziałem nawet--

"Nie zawracaj sobie głowy," uciął Chanyeol. "Planowałem uczcić moje urodziny w świąteczną przerwę."

"A-Ale, to nie jest tak jakby... miesiąc później?" zapytał mniejszy, a tamten wzruszył ramionami.

Baekhyun przegryzł swoją górną wargę, policzkując siebie za zapomnienie o tym, że już ma prezent dla Yeola. Odwrócił się i spojrzał na szafę, w której trzymał torebkę z upominkiem. Zastanawiał się, czy powinien dać mu to teraz, czy może później.

Czuł się okropnie, że nie wstał wcześniej i nie przygotował czegoś dla chłopaka, ponieważ to było coś, co zwykle robił dla osób, które miały urodziny.

"Przepraszam," powiedział cicho, a Chanyeol się zaśmiał. "Nie mogę uwierzyć w to, że zapomniałem..."

"Hmm," zaczął Chan. "Co ty na to, żeby to naprawić?"

"Okej, co chcesz, żebym zrobił?" zapytał, tylko po to, by zaakceptować to, co powie wyższy.

"Chodź ze mną do domu moich rodziców podczas tej przerwy."

"Oke--zaraz, co?" Baekhyun zatrzymał, gdy dotarło do niego, co usłyszał.

"Zabiorę cię do moich rodziców po raz pierwszy," wyjaśnił, a Baek starał się ze wszystkich sił ukryć szok, który malował się na jego twarzy.

O nie...

Dlaczego przez te wszystkie lata, musi się to dziać wtedy, kiedy jestem tu?

"U-Um, nie chcę przeszkadzać--"

"Oni bardzo chcą cię poznać," wypomniał Chanyeol, a Baek poczuł dziwne uczucie rosnące w nim, gdy Chan powiedział, że jego rodzice wspierają go, nawet jeśli lubi on kogoś tej samej płci.

Sorry, Wrong Person | ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz