- Zaraz... Co? - Lena nie dowierzała.
- Całowałam się z Liamem - powtórzyłam, czując kłucie w brzuchu.
Dziewczyna wypuściła głośno powietrze, po czym spojrzała na mnie. Nie odzywała się dłuższą chwilę, rozglądając się po pokoju, ukradkiem spoglądając na mnie.
- Powiesz coś? - zapytałam chcąc nawiązać jakąś rozmowę. - Przyszłam do ciebie, bo myślałam, że powiesz mi coś konkretnego i częściowo wytłumaczysz jego dziwne zachowanie - lekko się zirytowałam.
- Tak oczywiście... Eh - przetarła ręką włosy. - Nie oszukujmy się, Liam nie jest aniołkiem, ma pełno dziewczyn wokół siebie, ale to mimo wszystko porządny chłopak. Miał kilka dziewczyn na dłużej, ale nigdy nie było to coś super poważnego. Od jakiegoś czasu bierze sobie tylko dziewczyny na "jedną noc". Ale z reguły są to jakieś puste lalunie z klubów, które wręcz pchają mu się do łóżka. Ty taka nie jesteś i dlatego tak bardzo dziwi mnie to, jak się zachowuje wobec ciebie.
Zmarszczyłam brwi, zdzieiona jęk wypowiedzią. Domyśliłam się oczywiście, że tak właśnie to wygląda, ale czemu Lena tak bardzo jest zdziwiona jego zachowaniem wobec mnie? Pewni po prostu traktuje mnie jak właśnie jedną z tych pustych dziewczyn.
Jestem taka głupia.
- Czyli, że...? - próbowałam jeszcze coś z niej wyciągnąć.
- Czyli, że nawet sama nie jestem w stanie rozszyfrować jego zachowania. Zawsze to kobiety do niego startowały, robiły pierwszy krok, a z tobą... Sama nie wiem. Chcesz żebym z nim porozmawiała? - uniosła jedną brew, w końcu na mnie spoglądając.
Pokręciłam gwałtownie głową.
- Nie! Zwariowałaś? Nie chcę, żeby sobie pomyślał o mnie jakieś dziwne rzeczy, że wszystkim o tym gadam. Według mnie, to nic dla niego nie znaczyło, chciał się tylko ze mnie pośmiać - spuściłam wzrok, skubiąc kciuki.
Lena wstała i objęła mnie mocno. Bardzo się cieszyłam, że miałam w niej jakieś wsparcie. Byłam totalnie zdezorientowana tym wszystkim. Z reguły miałam spokojne życie, a tutaj pojawił się Liam i przez trzy dni tak wiele się wydarzyło. Nie miałam pojęcia, co zrobić.
- Spokojnie laska. Zobaczymy jak się dalej będzie zachowywał. Liam nie jest aż takim dupkiem, żeby naśmiewać się z ciebie. Może mu się... podobasz? - spojrzała na mnie.
Hahaha świetny żart Meys!
- Jeszcze czego - prychnęłam kręcąc oczami. - W ogóle się nie znamy, to absurd.
Dziewczyna wzruszyła tylko ramionami, po czym odezwała się:
- Nie myśl o tym na razie, tak jak powiedziałam, zobaczymy co się dalej będzie działo. Może masz rację mówiąc, że to nic dla niego nie znaczyło, ale nie przejmuj się tym tak. Jeżeli on cię kiedykolwiek skrzywdzi, przysięgam, że urwę mu jaja - wskazała groźne palcem.
Zaśmiałam się i patrząc na moją koleżankę mruknęłam ciche "dziękuję".
Następnie wyszłam z jej pokoju mówiąc, że chcę się przebrać.
*
- Halo?
Leżałam u siebie w pokoju słuchając muzyki i czytając ksiązkę, kiedy nagle zadzwonił mój telefon.
- Czemu nie zadzwoniłaś do nas dzisiaj? - usłyszałam w słuchawce wściekły głos mojego ojca.
Mam przejebane.
CZYTASZ
Zawsze będę tańczyć
Romance"- Liam! Co ty robisz?! - chciałam się wyrwać, ale chłopak zaczął mną obracać. Gwałtownie przechylił mnie i sam się nade mną nachylił tak, że jego twarz była parę centymetrów od mojej. - Nie widać? - uśmiechnął się cwaniacko - Tańczę z tobą - wyszep...