Rozdział 19

1.8K 72 1
                                    

Kolejne krople deszczu coraz bardziej przysłaniały mi widok z okna. Spadały powoli, tworząc chaotyczne szlaczki. Wodziłam leniwie palcem po szybie, naśladując drogę wytyczaną przez mokrą stróżkę.

To było jedyne co byłam w stanie robić. Byłam kompletnie wycieńczona psychicznie. Nie sądziłam, że to wszystko aż tak źle się potoczy. Myślałam, że tata nas zaakceptuje, i że będziemy mogli zostać w domu na weekend. Aktualnie wracamy do Agoura Hills w kompletnej ciszy, przerywanej jedynie stukotem ciężkich kropel deszczu o szyby samochodu.

Po części dziękowałam w duchu Liamowi za to, że nie prowadził wtedy ze mną żadnej dyskusji. Nie miałabym siły na wypowiedzenie chociażby jednego słowa. Miałam ochotę tylko płakać, co też po cichu cały czas robiłam.

Mimo, że mój tata był niestety jaki był, to go kochałam. W końcu to on mnie razem z mamą wychowywali i dawali czego potrzebowałam. Dlatego bolały mnie kłótnie z nim, a ta przekroczyła już wszelkie granice.

To, co powiedziałam było w sumie prawdą, którą skrywałam w sobie od dłuższego czasy. W sumie, nie musiałam mu krzyczeć tego prosto w twarz, ale emocje przejęły nade mną kontrolę. Bolało mnie to, że go skrzywdziłam tymi słowami.

Jednak nie byłam w takim stanie, w jakim znajdowałam aktualnie, tylko dlatego. On też mnie bardzo zranił. Jak mógł mi powiedzieć takie rzeczy? Czemu aż tak nie tolerował Liama? Pytania mnożyły się w mojej głowie z każdą sekundą. Bałam się, że mój tata zrobi to, co zapowiadał - wypisze mnie z akademii.

To by mnie zniszczyło do szpiku kości. Zrujnowałoby moje odwieczne marzenie, a tata o tym wiedział, dlatego dziwiły i krzywdziły mnie strasznie jego działania.

- Chcesz coś zjeść? - całą ciszę przerwał zielonooki, a ja poczułam, że zwalniamy i skręcamy z autostrady.

Przez dłuższą chwilę nic nie odpowiedziałam. Powoli obróciłam głowę w stronę blondyna, tylko po to, żeby zaprzeczyć.

Chłopak wysiadł z auta, a ja znowu spojrzałam przez okno i ujrzałam mocno rażące, żółte światło loga McDonald's, przez co przymknęłam lekko oczy.

Odkąd wsiedliśmy do auta głowa rozbolała mnie jeszcze bardziej, a teraz ból zaczął dziwnie pulsować. To były właśnie te momenty, kiedy myślałam, że mnie rozsadzi. Niestety nie miałam ze sobą więcej tabletek, dlatego musiałam przecierpieć tą udrękę, aż dotrzemy na miejsce. Myślałam, że te wszystkie bóle są spowodowane stresem przed konkursem tanecznym, a teraz się po prostu spotęgowały przez to całe zajście. Nie chciałam jednak nikogo tym martwić, przecież to tylko bóle głowy. Na razie żyłam, więc nic mi się strasznego nie działo.

Łzy leciały swobodnie z moich polików, a ja tępo patrzyłam się w przestrzeń za szybą. Spojrzałam na zegar w aucie, który pokazywał 19:26. Po paru minutach w aucie zjawił się Liam, a ja poczułam jak kładzie mi coś na udach. Spojrzałam szybko na tą rzecz, jaką okazała się papierowa torebka z żółtym "M". Zmarszczyłam brwi, patrząc na chłopaka.

- Co to jest? - szepnęłam zachrypniętym głosem, dlatego odchrząknęłam.

- Jedzenie - prychnął wyjmując swojego McWrapa z osobnej torby, którą trzymał w ręce. - BigMac i frytki - spojrzał na mnie unosząc kącik ust.

- Przecież mówiłam, że nic nie chcę - sięgnęłam po rzecz, żeby odłożyć ją blondynowi, ale ten wcześniej złapał mnie za nadgarstek, nie pozwalając wykonać zamierzanej czynności.

- Musisz coś zjeść - wbił swoje poważne spojrzenie we mnie. - Wiem, że nie jest to najzdrowsze żarcie, ale zawsze coś - prychnął, biorąc kolejnego gryza.

Zawsze będę tańczyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz